Po odblokowaniu zobaczyłam, że napisał do mnie...
Niejaki Eric Brooks. Nie miałam pojęcia czemu do mnie pisze i skąd mnie zna, więc weszłam na jego profil i okazało się, że chodzimy do tego samego gimnazjum.
Eric :
Hejka ;)Izabella :
Hej, znamy się?Eric :
Jutro się poznamy :* Czemu jeszcze nie śpisz?Izabella :
Właśnie zasypiam ;)Eric :
Dobrze, w takim razie nie przeszkadzam. Dobranoc. :*Izabella :
Dobranoc :)Po tej wiadomości odłożyłam telefon i zasnęłam.
Rano 7:00
Z przyzwyczajenia obudziłam się o 7.
Leżałam z 20 minut w łóżku i przeglądałam social media, ponieważ dzisiaj mam dopiero na 9 do szkoły. Wstając poszłam do łazienki biorąc czystą bieliznę, wzięłam szybki prysznic i wychodząc z łazienki, która jest tylko moja bo znajduje się w moim pokoju, podeszłam do szafy w celu wybrania ubrań. Po dłuższym namyśle wybrałam granatowe jeansy z dziurami na kolanach i udach, białą koszulkę adidasa, szary troszkę dłuższy sweterek i białe buty sportowe. Wyprostowałam swoje lekko falowane włosy i wyglądałam takStwierdziłam, że pomaluję się gdy zjem śniadanie i umyję zęby. Schodząc na dół słyszałam rozmawiających rodziców, a gdy byłam już na dole widziałam ich siedzących na kanapie w salonie przy porannej kawie. Codziennością jest, że piję rano kawę, więc dzisiaj było tak samo, a do tego kanapka z pomidorkiem. Po zjedzonym posiłku na dół zeszła Magda z plecakiem, szybko zjadła śniadanie i ruszyła w stronę samochodu gdzie chwilę później udał się tata. Obydwoje mieli na 8 dlatego tata podwiózł moją siostrę do szkoły. Natomiast ja poszłam na górę do łazienki umyłam zęby i twarz, później siadając przy mojej kosmetyczce. Zaczęłam nakładać podkład, korektor, puder, zrobiłam lekkie kreski, wytuszowałam rzęsy i usta pomalowałam delikatnie różową pomadką. Biorąc swój czarny plecak z powrotem zeszłam na dół. Była 8:30, za chwilę powinien przyjść Luke. Włączyłam facebook'a i zaczęłam przeglądać główną tablicę. Za moment usłyszałam dzwonek do drzwi, pożegnałam się z mamą i poszłam otworzyć. Za drzwiami czekał na mnie przystojny blondyn, który przywitał mnie przytulasem. Ruszyliśmy w stronę szkoły i rozmawialiśmy o tym jak minęła nam niedziela. Gdy byliśmy na terenie szkoły Luke został na dworzu z kolegami a ja poszłam do sekretariatu po kluczyk do szafki bo na rozpoczęciu zapomniałam go zabrać. Mam numer 143, to jest raczej na samym dole. Skierowałam się w tamtym kierunku, a po chwili byłam już przy swojej nowej szafce. Zostawiłam tam zbędne książki, biorąc tylko książki i zeszyt z... Właściwie nie wiem co mam na pierwszej lekcji. Dlatego weszłam na dziennik elektroniczny i okazało się że zaczynam muzyką. Zabierając książki i dobrze zamykając szafkę ruszyłam pod klasę muzyczną. Nie ma dzisiaj Ellany, chyba dam sobie radę, a jeśli nie to się kogoś spytam. Pierwszy dzwonek na lekcje, szczerze to mi tego trochę brakowało. Nie żebym była kujonką i wiecznie siedziała nad książkami, ale bardzo lubiłam przebywać w szkole ze względu na kontakt z rówieśnikami.
Muzyka minęła spokojnie, nauczyciel nie jest taki zły, pisaliśmy tylko nuty z podręcznika, a później wszyscy siedzieliśmy w telefonach. Rozmawiałam z dziewczynami, są bardzo miłe, ale nadal nie pamiętam jak mają na imię. Po lekcji poszłam do szafki po inne książki, natomiast miałam niemałą niespodziankę. Przy szafce 143 stał wysoki brunet, bardzo przystojny i miał zabójczo uroczy uśmiech.- Hej. - powiedział chłopak gdy byłam już prawie obok swojej szafki.
- Hej, mógłbyś się kawałek przesunąć? To moja szafka - wskazałam na szafkę 143.
- Jasne. - teraz tamował dojście do innej szafki. - Jestem Eric. - podał mi swoją dłoń.
- Izabella. - powiedziałam podając dłoń i się uśmiechając.
- Wyglądasz jeszcze ładniej niż na zdjęciu, które i tak jest rewelacyjne.
- Dziękuję. - lekko się zarumieniłam. - Czemu stałeś akurat przy tej szafce? - zapytałam.
- Stoję przy niej odkąd przyszłem do tego gimnazjum. To mój ulubiony numer i to dlatego.
- Okey. Przepraszam, ale muszę już iść na chemię. - powiedziałam zamykając szafkę gdy zadzwonił dzwonek.
- Do usłyszenia. - powiedział i poszedł w swoją stronę.
Kolejne lekcje minęły mi równie spokojnie jak pierwsza. Eric na kolejnych przerwach nie stał pod moją szafką dlatego miałam więcej czasu narozmawianie z Lukiem. Po sześciu godzinach lekcyjnych mieliśmy koniec, więc wyszliśmy z teremu szkoły i wróciliśmy do domów. W drodze powrotnej rozmawiałam z Lukiem.
- I jak podoba Ci się u nas w szkole? - zapytał się uśmiechnięty Luke
- Ta szkoła jest lepsza niż moja poprzednia. Są szafki i ogólnie jest większa.
- To fajnie skoro dobrze się tu czujesz.- powiedział gdy byliśmy już obok mojego domu.
- To papa - przytuliłam Go na pożegnanie.
- Pa.
Trzy tygodnie później
Jest poniedziałek, skończyliśmy lekcje i wyszlismy z terenu szkoły.
-Co teraz będziesz robiła Izko?
- Muszę kogoś odwiedzić. - w głębi serca posmutniałam, ale nie chciałam pokazać tego Lukowi.
- Mogę iść z Tobą?
- Ymm jeśli chcesz i później możemy iść do mnie.
- Okey, odrobimy wspólnie lekcje i sobie porozmawiamy co Ty na to Izo?
- Dobry pomysł.
Szliśmy z 15 minut, a gdy byliśmy na miejscu Luke jakby stracił kontakt ze światem, dlatego chwilę poczekałam.
Gdy się ocknął nie wiedział dlaczego tu przyszłam.- Czemu przyszliśmy na cmentarz? Myślałem że chcesz kogoś odwiedzić. - zapytał zdziwiony Luke
- Bo chcę, zaraz zobaczysz.
-----------------------------------------------------------
Po raz kolejny zostawię Was w niepewności. Wybaczcie, ale chcę zachęcić Was do dalszego czytania.
Pytania i swoje zdanie na temat tego opowiadania piszcie w komentarzach❤ gwiazdkujce✨✨
Do następnego❤😘
CZYTASZ
True Life
Short StoryOna -> Izabella 15 lat Oni -> Luke 15 lat -> Eric 16 lat Czy wspomnienia i brak młodszego brata zmienią przyszłość Izabelli? Czy przeprowadzka i nowa szkoła pomogą Jej w zapomnieniu wszystkich błędów? Jak będzie się toczyło życie bardzo wrażl...