*osoba wszechwiedząca*
Dzisiaj odbył się pogrzeb Izabelli Smith. Dużo ludzi i jeszcze więcej łez. Osoby ze szkoły, przyjaciele, chłopak, rodzina wszytkim Jej brakuje. Była osobą pełną życia i euforii, zarażała innych swoim szczęściem i pełnią ducha. Nie dała nikomu poznać że jest inaczej, tworzyła pozory, ale też nimi żyła. Dla rodziców była cały czas malutkim dzieckiem, pomimo że miała już swoje. Zapamiętali Izę jako uśmiechniętą, blond piętnastolatkę.
Po pochowaniu niektórzy od razu się rozeszli, natomiast inni zostali, rozmawiając ze sobą i wspominając historyjki z przeszłości gdy Izabella miała 2 latka i gotowała naleśniki z błota, gdy pierwszy raz poszła do przedszkola i zabrała koleżance lalkę oraz wiele innych, już nie płakali, a byli uśmiechnięci. Odchodząc z cmentarza Pani Smith powiedziała "Moje dzieci, opiekujcie się nami".
Po miesiącu postawiono pomnik był ciemny, a na nim widniało zdjęcie uśmiechniętej blondynki, Izy.
Natalie wychowywali dziadkowie, nie oddali do domu dziecka twierdząc że nie są w stanie wyrządzić jej takiej krzywdy, natomiast Luke po ukończeniu osiemnastu lat podjął się opieki nad dziewczynką z chęci posiadania części Izabelii.
-----------------------------------------------------------
Rozdział bardzo krótki ze względu na to że to już koniec tej książki i nie mam pomysłu na rozbudowanie go. "True Life" zakończone ✔ Dziękuję za to że byliście i to czytaliście, wiem nie wyszło mi to zbyt perfekcyjnie, ale mam nadzieję że jakoś w miarę dobrze jak na pierwszą książkę. Myślałam nad drugą częścią tego, ale to już zależy od was, piszcie śmiało.
Trzymajcie się ❤
CZYTASZ
True Life
Short StoryOna -> Izabella 15 lat Oni -> Luke 15 lat -> Eric 16 lat Czy wspomnienia i brak młodszego brata zmienią przyszłość Izabelli? Czy przeprowadzka i nowa szkoła pomogą Jej w zapomnieniu wszystkich błędów? Jak będzie się toczyło życie bardzo wrażl...