notka pod rozdziałem
* 5 tygodni później*
Psychicznie czuje się już lepiej. Psycholog, którego załatwiła mi mama pomógł w akceptacji siebie, swojego ciała i losu jaki mi się przytrafił. Natomiast fizycznie jest coraz gorzej. Brzuch strasznie mnie boli, a poza tym ciągle wymiotuje i jem za dwóch. Dzisiaj mam mieć wizytę u lekarza, a mianowicie u ginekologa. Tak, okres mi się spóźnia. Mam przeogromną nadzieję, że to o czym myślę okaże się być nieprawdą. Co do szkoły. Wróciłam tam po 2 tygodniach od gwałtu. Eric okazał się zwykłym dupkiem.
* -Hej śliczna. - mówi Eric łapiąc mnie za pupe.
- Zabieraj tą rękę! - krzyczę z łzami na wspomnienie tamtego dotyku.
- Dobra pierdole ten zakład! Poddaje się! Tobą nie da się zabawić! - zdzielam chłopaka z liścia.
- Ty Dupku. - szepczę i odbiegam z łzami w stronę domku w lesie.*
Kasper to dobroduszny chłopak, bardzo go lubię i dlatego też się kumplujemy.
Ellana cały czas mnie odwiedzała z Rebecą. Wszystko powoli wraca do normy, poza jednym. Moją białaczką. Mój stan się pogarsza. Włosy mi wypadają, w sumie i tak muszę się z nimi pożegnać bo za parę dni mam mieć podawaną chemię. Boję się tej choroby bo wiem, że zniszczyła już wielu ludzi. Pomimo wszystko postanowiłam walczyć do samego końca, dla rodziców i Magdy.
*gabinet ginekologiczny*
- Z badania wychodzi że jest pani w ciąży. - kobieta lekko się do mnie uśmiechnęła, natomiast ja zaczęłam płakać i patrzeć się w sufit.
- Tylko nie to. - wyszeptałam, ale kobieta nie usłyszała bo odsunęła się do biurka.
- Proszę przyjść na wizytę kontrolną za 3 tygodnie.
- Dobrze, dziękujemy - zmusiłam się do lekkiego uśmiechu po słowach mamy. - Do widzenia. - powiedziałam i wyszłam.
Na parkingu przy samochodzie pozwoliłam sobie na okazanie wszystkich emocji. Zaczęłam płakać, byłam załamana. Mama mnie przytuliła, a ja płakałam dalej. Uspokajała mnie, że będzie dobrze, że damy radę, ale ja jej nie wierzyłam, nie mogłam. To dziecko będzie mi przypominało o losie jaki się mi przytrafił, o tamtym wieczorze. Po około 10 minutach przestałam płakać i trochę się uspokoiłam. Wsiadłyśmy do samochpdu i wróciłyśmy do domu. Wchodząc do budynku czekał na nas obiad, który przygotował tata z Magdą.
- Iza chodź zjesz z nami obiad. - zawołał mnie tata gdy ruszyłam w stronę schodów na górę.
- Nie jestem głodna. - rzuciłam szybko i pobiegłam do swojego pokoju. Wchodząc położyłam się na łóżko, a łez nie dało się zatrzymać.
*Magda*
- Zaniosę jej obiad do pokoju, może trochę zje.
- Dobrze. - powiedzieli chórkiem rodzice.
Wzięłam talerz z jedzeniem i ruszyłam na górę. Stojąc przed jej drzwiami waham się czy wejść, ale po chwili zastanowienia się pukam i wchodzę powoli i niepewnie. Leży na łóżku, twarzą do poduszki. Słyszę cichy płacz, tłumi go, próbuje ukryć. Odkładam posiłek na biurko i podchodzę bliżej łóżka.
Izabella? - nic nie odpowiada. Siadam obok niej i delikatnie robię ślaczki dłonią po jej plecach. - Iza? - dalej nie odpowiada, ale po chwili siada i się do mnie przytula cała zapłakana.
- Jestem w ciąży. - wybucha jeszcze większym płaczem, a mi nieświadomie łzy spływają po policzkach.
- Jakoś to będzie. Damy radę. - przytulam ją mocniej.
- Mogłabyś zadzwonić po Luka, żeby przyszedł jeśli może? - mówi gdy się uspokaja i już nie płacze.
- Jasne, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Zjesz to. - wskazałam na talerz z obiadem, który nadal stoi na biurku.
- Dobra.
Wstałam, aby podać jej jedzenie, a sama załapałam za telefon. Wybrałam numer do Luka i zadzwoniłam tak jak poprosiła mnie Iza.
Jeden sygnał, drugi, odebrał.
- Tak?
- Hej Luke tu Magda mógłbyś do nas wpaść.
- Hej, jasne. Coś się stało?
- Nie. To znaczy nie wiem. Iza poprosiła mnie żebym po Ciebie zadzwoniła.
- Okey to będę za 10 minut.
- Dobra to pa. - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź.
*Izabella*
- przyjdzie?
- Będzie za 10 minut. - podeszła do mnie a ja kończyłam swój obiad.
- Dziękuję. - poraz kolejny dzisiaj przytuliłam się do niej. Siedziałyśmy w ciszy do momentu gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę. - powiedziała moja siostra wychodząc z mojego pokoju. W tym czasie udałam się do łazienki obmyć twarz wodą i uczesać się w i tak rozwalonego koka. Wróciłam i usiadłam na brzegu łóżka czekając, aż on tu przyjdzie. Po chwili już był. Widząc go w drzwiach gwałtownie wstałam i się do niego przytuliłam.
*Luke*
- Hej Luke. - szepnęła przytulając się do mnie.
- Cześć mała - odwzajemniłem uścisk.
- Ej tylko nie mała - lekko się zaśmiała, a ka razem z nią. Po chwili oboje usiedliśmy na łóżku.
- Co się stało? - zapytałem przerywając ciszę, a Iza tylko smutno westchnęła. Złapałem ją za rękę, przyciągając ją lekko do siebie i sadzając ją sobie na kolana.
- Wtedy jak zostałam zgwałcona - zaczęła mówić z drżącym głosem i łzami w oczach. - chciałam się z Tobą spotkać i coś Ci powiedzieć - ciągnęła dalej. Pojedyńcza łza spłyneła Izie po policzku. Starłem ją a potem lekko pocałowałm Ize w usta. - dowiedziałam się, że odziedziczyłam gemetycznie poważną wade serca - wtuliła się do mnie i pozwoliła spływać po policzkach, ale ja nie. Delikatnie ścierałem je wszystkie. - mam białaczkę i jestem w ciąży - wyszeptała ledwo słyszalnie.
Parę łez spłynęło po moich policzkach, a po jej masa. Pocałowałem ją poraz kolejny. Odwzajemniła ten pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie, a Iza delikatnie się uśmiechnęła.
- Iza zostaniesz moją księżniczką?
- Nawet jeśli wiesz, że mam białaczkę i jestem w ciąży?
- Tak
- Tak zostanę twoją księżniczką - poraz kolejny szepnęła przytulając się do mnie. Trwaliśmy tak dłuższą chwilę, a później zatraciliśmy się w pocałunku.
-----------------------------------------------------------
Hejkaaa Wam❤
Czy tylko ja nie mogę powstrzymać przy tym łez? Kto się spodziewał, że Izabella będzie w takiej sytuacji? Szczerze to ja nie😂 Dziękuję wszystkim, którzy nadal to czytają. W wakacje postaram się częściej wstawiać rozdziały, ale nic nie obiecuje.Kocham Was💜
Do następnego 💙*tajna informacja. 16.07 będę prowadziła grupowego snapa więc zapraszam ale csii nazwe podam jeszcze niżej😂😂❤*
snaps_pomocny
CZYTASZ
True Life
Short StoryOna -> Izabella 15 lat Oni -> Luke 15 lat -> Eric 16 lat Czy wspomnienia i brak młodszego brata zmienią przyszłość Izabelli? Czy przeprowadzka i nowa szkoła pomogą Jej w zapomnieniu wszystkich błędów? Jak będzie się toczyło życie bardzo wrażl...