Straszne rzeczy

975 37 3
                                    

Następnego dnia odrazu jak się obudziłam, przypomniałam sobie te słowa. To jakiś horror! Muszę to zachować w tajemnicy. Ale tego nie dało się ukryć.
- Lil. Powiedz o co chodzi. Znowu ta książka? Ostatnio zemdlałaś przy ślizgonie otwierając ten dziennik. Tak mi powiedział. Powiedział mi też o tej ksywce. Też już jej używam. - uśmiechnęła się szeroko. A ja się tylko zaczerwieniłam.
- No co? To on to wymyślił. A słyszałaś o tym co myśli o mnie Draco? - i tak jej opowiedziałam wszystko co mi powiedział Nick. W końcu przyszła pora na lekcje, więc przerwałyśmy rozmowę i z uśmiechem poszłyśmy na pierwszą lekcję.
Po astronomii była długa przerwa. Pani McGonagall zwołała nas na korytarz i ogłosiła, że są kolejni spetryfikowani. Na szczęście nie buła to Hermiona. Właśnie. Jeśli chodzi o nią, to ona z Harrym i Ronem próbuje znowu coś odkryć. Jedno jiż wiedzą. Komnata istnieje i została otwarta.

Ginny:

Naprawdę, tego już za wiele! Lily z tym dziennikiem, spetryfikowani, komnata otwarta, to wszystko ma ze sobą jakś związek. Tylko czemu akurat ją musiał dopaść ten notes? Moją kochaną przyjaciółkę...
Niedługo mam mecz Quiddicha z Harrym i innymi. Lil też się stara o drugą ścigającą, ale narazie mamy Katy. Ona jest dość dobra. Trochę mi szkoda, bo fajnie by było gdybyśmy razem były w drużynie i to na tych samych pozycjach. Oliver powiedział, że może jak będzie mecz z puchonami to ją może wystawimy. Tak się wtedy ucieszyła! Ale to była nasza dawna Granger. Teraz się tak zmieniła...
- Słuchajcie! - znowu McGonagall. A właśnie, gdzie mi uciekła Lil? - Proszę uczniów, których wyczytam za mną. Reszta nie musi tego widzieć. Panna Hermiona i Ginny oraz Harry i Ronald! - okej...o co chodzi? Czemu my? Szliśmy schodami na górę i nagle zobaczyłam taki urywek zdania ,, Jej szkielet zostanie tam na wieki''. Nie to nie może być...
- Tak jak pewnie się domyślacie, dziedzic zabrał pannę Lily Granger do komnaty tajemnic. - powiedziała to z wielkim smutkiem i współczuciem.
- Nie, to nie prawda! To nie może być ona! - powiedziała Hermiona i wybiegła z płaczem w kierunku łazienki. Ja chciałam biec z nią lecz zatrzymał mnke Harry.
- To nic nie da. Ona musi trochę dotrzeć do siebie. A jeśli chodzi o Lily, musimy ją znaleść.
- No racja. Tylko jak? - popatrzyłam na nich, a oni wymienili ze sobą spojrzenia.
- Słuchaj. My narazie tylko wiemy, że komnata znajduje się gdzieś w ściekach. I dostaje się do niej przez którąś z umywalek. Tak przeczytaliśmy w dziale ksiąg zakazanych. Nic więcej nie było. - powiedział Ron.
- Słuchajcie. Domyślam się gdzie to może być, ale narazie musze to powiedzieć Hermionie.
- Okej. To leć do niej. Później nam powiesz? - spytał się Potter.
- Tak, jasne. I pobiegłam śladami Hermiony. Jednak w łazience jej nie było. Szukałam w bibliotece, ale już jej nie było. Wypisała się minutę temu. Może coś znalazła w sprawie komnaty? Pobiegłam spowrotem, lecz po drodze zobaczyłam...
- Hermiona?! - leżała na podłodze z lusterkiem i kartką spetryfikowana!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mały obrót akcji, ale myśle, że się spodoba :-) . Następna część dopiero po jutrze!
...albo się uda wcześniej!
J.Grangerrrrr

Tu Siostra Hermiony...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz