Co teraz będzie?

430 22 7
                                    

Tuż po zakończeniu kolacji wszyscy udali się do swoich pokoi. Wchodząc po schodach dopiero zrozumiałam, w co się wpakowałam. Walka o tytuł mistrza przez sportowe konkurencje... Jak ja ciągle się tylko uczę! Musi mnie ktoś podszkolić w tej dziedzinie. Tylko kto?
- Lil! - wydarł się ktoś po lewej stronie korytarza. Spadł na mnie ogromny ciężar. To był Nick. Co mu powiem? Że nan się dobrze? Że poradzę sobie z Potterem i zdobędę puchar?!
- Hmn? - odpowiedziałam zamyślona.
- Oszalałaś chyba! Zgłosiłaś się za mnie? Przecież ty nigdy...
- Wiem. Nie miałam doczynienia ze sportem w Hogwarcie. - w tym właśnie momencie wpadł mi pewien pomysł. - Ale tam się nie liczy tylko sport. Inteligencja, kreatywność...napewno  dam sobie jakoś radę. Nie martw się.
- Ahhhhh - westchnął. - Dzięki. Ja bym się nie odważył. - poczym przytulił mnie i odszedł.
W pokoju wspólnym nie było szans chwilę usiedzueć w spokoju, bo wszyscy szeptali coś o mnie. Poszłam więc do dormitorium i położyłam się na łóżko. Tu jestem bezpieczna.
- Co to było? - odezwała się nagle Ginny zza swojego posłania.
- Musiałam się zgłosić nie rozumiesz? On by sobie nie poradził. Jest nieśmiały i cichy. A ja...ja wtedy niebpomyślałam o sobie i wpakowałam się w niezłą przygodę... -   mówiąc to jedna łza spłynęła mi po policzku. Ginny podeszła mnie i się przytuliła. - Ale nie mogę zawieść Nick'a. Nie mogę zawieść was...
I tak patrząc jak w pierwszą noc w Hogwarcie, w biały świetlisty księżyc na gwieździstym niebie przytulałyśmy się do siebie nie wiedząc kompletnie co się wydarzy na jutrzejszej kokurencji.

Tu Siostra Hermiony...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz