1. Rosie

308 9 0
                                    


Oblizałam ostatni raz główkę jego członka, połykając wcześniej sperme. Słodki smak rozpłynął się po gardle i dotarł do żołądka. Podniosłam głowę, patrząc ostatni raz na nagie ciało chłopaka i jego czarną przepaskę na oczach. Ciężko oddychał i ewidentnie chciał więcej pomimo porządnego zmęczenia.

- Na dzisiaj już koniec, kochanie.

Musnęłam ostatni raz jego pełne pożądania usta, przejechałam palcem po nagim członku, po czym wybiegłam z pokoju, pozostawiając go przywiązanego do łóżka.

*

W

eszłam do szkoły kilka minut po dzwonku. Jak zawsze spóźniłam się, ale przy wejściu stała moja paczka, która czekała na mnie. Rocky obejmował Ane w talii, a Jake pożerał spojrzeniem Natasze.

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego nie pieprzył jej jeszcze na tylnym siedzeniu w samochodzie swojego ojca tylko bawili się w jakąś durną grę, którą nazywali zalotami. Jak dzieci w przedszkolu.

Przewróciłam oczami.

Podeszłam do nich bliżej i przywitałam się z każdym z osobna. Jake'a chwyciłam za pośladki i pocałowałam w usta, aby wzbudzić jakąkolwiek zazdrość u Nataszy, ale ta nie pokazywała żadnych emocji po sobie. Ją za to przywitałam dwuznacznym uśmiechem, a Ane z Rockym po prostu przytuliłam, z racji, iż byli mi najbliżsi.

- Jest dzisiaj jakiś apel - zauważyła Ana, czytając afisz na ścianie. - Wybierasz się? - zwróciła się do mnie, a ja wzruszyłam ramiona.

Czy miałam coś do roboty na angielskim?

- Mogę przyjść.

Wszyscy przytaknęli i udali się do swoich klas, a ja odwróciłam się w stronę szkolnych toalet, aby skorzystać z jednej. Po drodze jednak wpadłam na kogoś, kto niósł stertę książek.

- Uważaj jak łazisz, śmieciu.

Popatrzyłam w dół na osobę, która schylała się, żeby poukładać wszystkie książki na jedną kupkę. Zakłopotany okularnik, z którym miałam matematykę i angielski, akurat poprawiał szkła na nosie.

- Dobra, przepraszam, ale to Ty nie patrzyłaś, gdzie idziesz - odparł niepewnie, patrząc gdziekolwiek tylko nie na mnie.

- To Ty jesteś łamagą, okularniku.

Nie odpowiedział już nic, więc spojrzałam na niego i jego błękitną bandamkę na nadgarstku ostatni raz z pogardą i wyminęłam w celu załatwienia potrzeby.

*

Po dziesięciu minutach weszłam do klasy bez pukania, mocno spóźniona. Nauczycielka posłała mi wrogie spojrzenie, a uczniowie podnieśli głowy, żeby zobaczyć, kto wszedł. Kiedy zobaczyli mnie, a nie dyrektora ich wzrok diametralnie się zmienił. Znałam ten wzrok. Co dzień się spóźniałam i co dzień, ktoś tak na mnie patrzył. Nic dziwnego, skoro wiele osób mówi o mnie kotka.

Przeszłam na koniec klasy i usiadłam na wolnym miejscu, dwie ławki za okularnikiem.

Akurat mieliśmy matematykę.

Rozejrzałam się po klasie. Wszyscy byli skupieni na pisaniu jakiejś pracy pisemnej, a ja wyciągnęłam telefon i weszłam na Instagrama. Przeglądnąwszy najnowsze posty, zaczęłam robić sobie kilka fotek, kiedy zorientowałam się, że stara Maura stoi nade mną, a wszyscy dookoła patrzą na scenę, która się zaraz odbędzie.

Dzika kotkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz