Obudziłam się z ogromnym bólem głowy i chęcią zwymiotowania. Szybko wstałam z łóżka i popędziłam do drzwi, żeby następnie w toalecie wyrzucić z siebie zaległy alkohol. Niestety drzwi były zamknięte, a obok nich był kosz na śmieci. Pech chciał, że nie wytrzymałam i puściłam pawia na jakieś kartki i różne inne szajstwo w kuble.
Wytarłam usta ręką i zorientowałam się, że jestem naga. Bolała mnie kobiecość tak jak po gwałcie ojca, ale tym razem byłam pewna, że nie została zgwałcona, no bo, halo, akademik jest pełen ludzi i ktoś by mnie uratował. A tak poza tym bym coś pamiętała.
Rozejrzałam się po pokoju i natrafiłam wzrokiem na moje rozrzucone ubrania i bieliznę, dokładniej były to ciuchy Nathalie, ale mi pożyczyła. Wstałam z podłogi. Musiałam się ubrać, bo przecież nie będę świecić nagością, mimo że jestem sama w pokoju. Skierowałam się do szafy Nathalie i po krótkim namyśle wybrałam czarne spodnie i podkoszulek z napisem "#hallo". Nogawki były przyległe, idealne, ale za długie, przez co denerwowały mnie marszczenia materiału na kostkach. Podwinęłam je nad nie, a koszulkę związałam na brzuchu, odsłaniając pępek. Jak na chorobliwy chłód na zewnątrz, wewnątrz było aż duszno. Na stopy ubrałam krótkie kolorowe skarpetki i usiadłam na łóżku.
Ponownie rozejrzałam się po pokoju. Coś mi nie pasowało, tylko jeszcze nie wiedziałam co.
Wstałam, żeby pozbierać ubrania i wrzucić je do kosza na brudy. Wczoraj na pewno z kimś uprawiałam seks, choć nie pamiętam z kim. Czułam to. Moje ciało mi to mówiło. Ale tym razem dziwnie się z tym czułam. Może temu, że przypomniał mi się ojciec, a może temu, że miałam teraz świadomość, że zakochałam się w Nathanie i głupio mi było, że się z kimś przespałam.
Ale kurde, nie pamiętam nic, więc równie dobrze mogła to być Nathalie.
Podniosłam z ziemi krótki top, który był wiazany na piersiach i natrafiłam wzrokiem na czarny podkoszulek z jakimś napisem. Męski podkoszulek. Podniosłam go, próbując przypomnieć sobie, czy to Tony'ego. Jeśli tak to... nie chciałabym być na swoim miejscu jakby się Nathalie o tym dowiedziała.
Usłyszałam, że ktoś naciska na klamkę i wzdrygnęłam się, przestraszona, że to Nathalie. Zobaczy koszulkę i już po mnie.
- Śpisz dalej? Jest jedenasta - usłyszałam za drzwiami radosny głos mojej siostry. Cholera.
Nie wiedziałam, co zrobić, a ona dalej naciskała na klamkę i jeszcze zaczęła pukać.
- Rosie chyba dalej jest na chaju - usłyszałam głos Tony'ego i już totalnie spanikowałam.
- Ubieram się! - krzyknęłam i spróbowałam coś zrobić z tą cholerną koszulką, ale nie za bardzo wiedziałam co.
- No otwórz już - zaśmiała się Nathalie. - Tony widział Cię już nago, więc nie masz się czego wstydzić - znowu zapukała. - Klucz masz gdzieś na podłodze, jeśli go jeszcze nie znalazłaś.
No pięknie. Ona wiedziała, że Tony spędził ze mną noc i jeszcze miała dobry humor. Czy ona coś brała?
Nadal spanikowana, chwyciłam za klucz, który faktycznie miałam pod stopami na podłodze i podreptałam chwiejnym krokiem do drzwi. Sama nie wiedziałam, czemu się tak stresuję. Nigdy się nie przejmowałam, że ktoś mnie z kimś nakryje. Może teraz było inaczej, bo to moja siostra i w dodatku to pierwsza taka sytuacja. Przekręciłam klucz w drzwiach i wpuściłam roześmianą parę do środka.
- Dobrze się już czujesz? - zapytał Tony, a ja spojrzałam na niego krzywo. Czy on się o mnie martwił?
O Boże.
- T-tak - wyjąkałam. Chyba pierwszy raz się zawstydziłam. No może nie pierwszy, bo kiedyś przy Nacie się tak czułam, ale to co innego.
- Ro, dziwna jesteś. Dalej Cię trzyma? - podeszła do mnie Nathalie i położyła na moim ramieniu swoją dłoń. Drgnęłam.
- C-co mnie trzyma? -
- Z wczoraj - odparła spokojnie, a ja zerknęłam na Tony'ego. Patrzył na mnie takim samym wzrokiem jak jego dziewczyna. - Cholerny Tommy.
Tommy? Aha?
- Tommy? A co on ma do tego? - zapytałam, nie rozumiejąc.
- Przez niego jesteś w takim chujowym stanie. Nie pamiętasz nic? - odpowiedział za moją siostrę Tony.
- Trochę jakby nie bardzo.
- Co tam chowasz? - zapytała siostra, a ja przeniosłam na nią wzrok. Zaglądała za moje plecy. W dłoniach, które miałam z tyłu miętoliłam czarną koszulkę. Sama już nie wiedziałam, kogo ona była, ale skoro Tommy doprowadził mnie do takiego stanu, że aż rzygałam, to mógł też on ze mną się pieprzyć.
- Koszulkę - pewnie wyciągnęłam ją przed siebie i pokazałam parze.
- Ten debil jednak coś tu jeszcze zostawił - zakpił Tony, który w sekundę się zagotował i wyrwał mi podkoszulek z rąk. - Pokażę mu, gdzie jego miejsce.
Wyszedł na korytarz i raczej na pewno poszedł do jego pokoju, który nie miałam pojęcia, gdzie był.
- O co tutaj chodzi? - zapytałam nic już totalnie nie rozumiejąc.
Nathalie tylko machnęła ręką i popchnęła mnie na łóżko, abym usiadła.
CZYTASZ
Dzika kotka
RomanceZazwyczaj wszystkie opowieści są o przykładowych dziewczynami i niegrzecznych chłopcach. Ona jest szkolną prymuską bądź szarą myszką, która nie chce zwracać na siebie uwagi. On - chłopak z tatuażami, kolczykami, palący, pijacy w nadmiernych ilościac...