66. I can't hide what I've done, scars remind me of just how far I've come

553 34 35
                                    

Ryan Gosling & Emma Stone - City of stars


– Vicky? Co ty tutaj robisz?

Odwróciłam się, usłyszawszy jego głos. Uśmiechnęłam się niewyraźnie. Coś czułam, że mógł mi pomóc. Zrobiłam kilka kroków na przód. Musiałam mu streścić wszystkie ważne wydarzenia dzisiejszego dnia. Razem na pewno wykombinowalibyśmy coś. Zatrzymałam się kilkanaście cali przed jego postacią, przypomniawszy sobie o dosyć istotnym szczególe. Od kilku godzin nie miałam żadnego kontaktu od Nicole i na dobrą sprawę nawet nie wiedziałam, gdzie mogłaby być...

– Nicole – mruknęłam niewyraźnie, skupiając swoje nieobecne spojrzenie na czubkach jego butów.

– Coś się stało? – spytał z troską.

Przeniosłam wzrok na jego twarz. Zmarszczył brwi, okazując niewiedzę.

– Axl, musisz mi pomóc – oznajmiłam półszeptem.

Chłopak podszedł bliżej, przejeżdżając dłonią po moim ramieniu. Chciał w jakiś sposób okazać mi wsparcie. Doceniałam to, nawet bardzo. Aczkolwiek jednocześnie bałam się, że jak dowie się prawdy, to nie będzie chciał mnie znać. Nie przeżyłabym kolejnej straty...

– No wiesz, to zależy, do czego chcesz mnie wykorzystać – próbował mnie rozśmieszyć, co po części mu się udało. Na mojej twarzy dosłownie na moment zagościł subtelny uśmiech.

– Nicole wie o wszystkim – odparłam z trudem, posmutniawszy natychmiastowo.

– Powiedziałaś jej? – spytał wysokim głosem, mimo wszystko próbując opanować negatywne emocje. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.

– Nie – zaprzeczyłam krótko, odwracając wzrok. – Rosie jej powiedziała.

Wokalista odsunął się nieznacznie, opierając ręce na biodrach. Wyglądał na kompletnie zdziwionego. Moje zdawkowe odpowiedzi ani trochę nie przybliżały go do prawdy.

– A jej kto powiedział? – spytał ostrożnie.

Zaczekałam chwilę z odpowiedzią. Musiałam rozważyć, czy mówić mu wszystko, czego dowiedziałam się od blondynki, czy tylko przytoczyć najistotniejsze fakty. Axl jednak trochę się niecierpliwił i ponaglał mnie, kilkukrotnie odchrząkując.

– Eddie jest jej biologicznym ojcem – oznajmiłam. Mówienie tego po raz kolejny przychodziło już nieco łatwiej. – Spotkała się z nim i wtedy powiedział jej prawdę. – Prychnęłam gorzko. – Przeżywa jakieś pieprzone nawrócenie.

Rose zaklął pod nosem i zaśmiał się ironicznie. Nikt nie chciał w to wierzyć. Może jednak nadal śniłam? Zdecydowanie nie. Mój mózg nie był aż tak dobry, żeby odtworzyć ten okropny chłód.

– Co robimy? – westchnął, przestając chodzić w kółko.

Rosie raczej należała do spraw zamkniętych. Duff tym bardziej, chociaż nadal łudziłam się, że kiedyś mi wybaczy. Podobnie Hooter. Zostawała tylko Nicole...

Martwiłam się na samo wspomnienie jej osoby. Nie znała tego miasta. Sama dokładnie nie wiedziałam, gdzie co było, a mieszkałam tu od dłuższego czasu. Wzdrygnęłam się, kiedy przez moją głowę przeleciała myśl, iż mogła spać w jakimś przytułku dla bezdomnych. Gregowi z pewnością nie wybaczyła. Wydawała się być zdecydowaną i pamiętliwą osobą.

– Musimy jej poszukać – bardziej zleciłam niż zaproponowałam. – Tylko, że nie mam pojęcia, gdzie mogłaby być.

Przytknęłam lodowatą dłoń do czoła. Czułam pulsujący ból, który prawdopodobnie został spowodowany nadmiarem emocji.

Welcome To The Paradise City || GN'ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz