Rozdział 1

15K 1K 2.1K
                                    

Wrzesień 1991

- Gotowy, Harry? - spytał Syriusz, patrząc, jak jego chrześniak wacha się przed wbiegnięciem w ścianę.

- Raczej tak, ale, Syriuszu to na pewno ta ściana? - Harry postanowił być ostrożny. Nauczył się, że huntcwoci potrafią być wredni. Nie chciał ośmieszyć się przed tymi wszystkimi ludźmi na dworcu.

- Tak, Harry, to na pewno ta ściana. Remus! Harry mi nie wierzy, powiedz mu! - zawołał Black do mężczyzny, który stał za nimi i ich obserwował.

- Dziwisz mu się, Łapo? Już nie raz zbyt ci ufał i okazało się że to twój dowcip - zaśmiał się Lupin. - Mam pomysł. Syriuszu, ty wbiegniesz w tę ścianę pierwszy, razem z bagażem Harry'ego. Ja i Harry wejdziemy w ścianę po tobie.

- Tak! - zgodził się Harry, odchodząc od swojego wózka, na którym stał jego kufer i klatka z jego sową, kupioną kilka dni temu. Sowa była piękna, śnieżnobiała i Harry postanowił nazwać ją Hedwiga.

- No, dobrze - zgodził się Syriusz, niechętnie, trzeba dodać. - Jakbyś nie mógł po prostu potwierdzić tego, Remusie. Sam wbiegałeś przez tą ścianę miliony razy!

- Naprawdę? Nie mogę sobie tego przypomnieć! Pamięć mi szwankuje - zaczął się drażnić z nim Remus. Harry zachichotał, patrząc na swoich opiekunów.

- Syriuszu, lepiej się pośpiesz, bo spóźnie się na pociąg! - wykrzyknął Potter.

- Dobrze, już dobrze! - poddał się mężczyzna. Złapał za uchwyt wózka, po czym wbiegł w ścianę, w której zniknął.

- Teraz nasza kolej, łobuzie - uśmiechnął się Remus. Objął chłopca ramieniem, po czym spokojnie skierowali się w stronę ściany.

Harry, pomimo tego, że wiedział, iż nic mu nie będzie, zamknął oczy, gdy przechodzili przez ścianę. Otworzył je dopiero, gdy usłyszał tłum ludzi, rozmawiających i krzyczących co chwilę. Rozejrzał się. Największe wrażenie robił Express do Hogwartu. Wielka maszyna czekała, aż wszyscy uczniowie wejdą do środka.

- Wow - wyrwało się Harry'emu. Usłyszał chichot, więc spojrzał się na Syriusza, który obserwował go z uśmiechem na ustach.

- Tak, wow. Zareagowałem tak samo, gdy pierwszy raz się tu znalazłem - odezwał się Remus. Pociąg wydał ponaglający odgłos.

- Och, to już czas! - zawołał Syriusz. - Widzisz gdzieś Rona?

- Nie, pewnie już siedzi w pociągu.

- Dobra, Harry. Zaraz odjedziesz, więc pamiętaj. Nie ważne do jakiego domu cie przydzielą, jasne? - powiedział Syriusz, klękając przed chłopcem. Chwycił go za ramiona. - Oczywiście, najlepiej będzie, jak trafisz do Gryffindoru...

- Syriuszu, Harry zrozumiał. Może zaniesiesz mu jego bagaż. Wydaje mi się, że sam nie da rady - wtrącił się Remus. Syriusz się zgodził i po uściskaniu chrześniaka, chwycił jego bagaż i wszedł z nim do pociągu. Tym razem to Remus uklęknął przed Potterem. - Harry, nie słuchaj go. Syriusz jest, jaki jest. Nie musisz trafić do Gryffindoru. Żaden dom nie hańbi. Nie masz się co obawiać. Tiara Przydziału wie co robi, więc nie kwestionuj jej wyboru i się mu poddaj.

- Jasne, Remusie. Dziękuje - chłopiec przytulił mężczyznę. Pociąg wydał kolejny ponaglający dźwięk. Potter odsunął się od mężczyzny, po czym pobiegł do pociągu. - Do widzenia, Remusie! Zobaczymy się w przerwę świąteczną!

W drzwiach pociągu minął się z Syriuszem, któremu krzyknął te same słowa. Ruszył wąskim korytarzem, zaglądając do przedziałów w poszukiwaniu swojego bagażu i Hedwigi. Gdy w końcu go znalazł, zauważył, że w przedziale siedzi już Ron. Z uśmiechem wszedł do przedziału.

✔ Everything Is Different | Drarry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz