Rozdział 6

10.7K 894 737
                                    

Następne kilka dni były dla Harry'ego męczące. Chłopak musiał zmagać się z kolejnymi koszmarami, zmartwionym Draco, zawziętą Umbridge, udawaniem, że nie jest przyjacielem Malfoy'a i upartą Hermioną.

Potter długo myślał nad pomysłem Gryfonki. Wiedział, że ma rację. Teoria o obronie na nic się zda, jeśli nie będą praktykować. Jasne, Syriusz i Lupin dużo go uczyli o tym od małego. Black chętnie by im pomógł, bo uwielbiał takie przygody. Trudniej byłoby przekonać Lupina, jednak nie jest to niewykonalne.

Kolejną rzeczą, jaka powstrzymywała Pottera od zrealizowania tego zwariowanego pomysłu, była troska o przyjaciół. Nie wiedział do czego byłaby zdolna ta ropucha, gdyby się o tym dowiedziała. Profesor Dumbledore byłby zły, jednak nie zrobiłby awantury o to ani nie wyciągnął by żadnych większych konsekwencji.

W dodatku, Draco mógłby być w poważnych kłopotach, gdyby informacja o tym wyciekła do jego ojca.

Jednak Harry podjął decyzję, gdy na lekcji OPCM jakiś nierozważny Gryfon spytał się, czy będą praktykować zaklęcia, których się nauczyli. Umbridge odpowiedziała miłym, sztucznym i przesłodzonym głosem, że nie, ponieważ to niebezpieczne dla osób w naszym wieku. Wspomniała także o tym, że nie ma potrzeby, aby się tym zamartwiać, ponieważ żyjemy w spokojnych czasach i nie mamy przed czym, lub kim, się bronić.

Gryfon, najwyraźniej nie tyle nierozważny, co głupi, zaczął się z nią kłócić. Wspomniał o zmartwychwstaniu Voldemorta. Skończył z dwutygodniowym szlabanem u Umbridge.

To nie był jedyny powód. Drugim powodem był widok tego samego Gryfona z napisem "nie będę opowiadał kłamstw" na lewej dłoni. Bardzo podobnym do tego na jego dłoni.

Trzecim powodem był Draco, który po kolacji lub w przerwach, gdy byli sami, próbował go namówić.

W końcu, mając dość, powiedział przyjacielowi o podjętej decyzji. Było to w ich pokoju, gdy Ślizgon pomagał mu w zadaniu domowym z Eliksirów.

- Podjąłem decyzję.

Blondyn szybko podniósł głowę znad pergaminu. Spojrzał na niego swoimi niebieskimi oczami, które od zawsze podobały się Harry'emu.

- Jaką?! - ponaglił go.

- Będę was uczył praktyk z OPCM.

- Tak naprawdę, wiedziałem, że się zgodzisz - powiedział.

- Jak? - zapytał Potter.

- Każdy ulega mojemu urokowi osobistemu - zaśmiał się.

Brunet sięgnął za siebie, po poduszkę z jego łóżka, na którym siedział i rzucił nią w blondyna, który siedział na drugim brzegu łóżka. Malfoy zrobił unik, więc poduszka wylądowała na podłodze.

- Masz zeza, Potter? - zaśmiał się jeszcze głośniej.

Harry mu nie odpowiedział, tylko rzucił się na blondyna, powodując ich upadek z łóżka. Potter wykorzystał okazję i usiadł na biodrach blondyna, zaczynając go łaskotać. Malfoy wybuchnął śmiechem, próbując powstrzymać przyjaciela przed dalszymi torturami.

Potter przestał dopiero, gdy z oczu Draco zaczęły wypływać łzy spowodowane tak dużą ilością śmiechu. Przez chwilę zostali w takiej pozycji, uspokajając się, jednak gdy Malfoy zobaczył poduszkę niedaleko, przeturał się, powodując, że teraz to brunet był na dole. Malfoy sięgnął po poduszkę i teraz to on siedział na biodrach Harry'ego, okładając go poduszką.

Potter próbował złapać poduszkę i zrzucić z siebie przyjaciela, jednak na marne. Po kilku minutach poduszka zawisła w powietrzu. Chłopcy znów uspokajali oddechy po kolejnej salwie śmiechu.

✔ Everything Is Different | Drarry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz