Byłam w krainie słodyczy w sukni ślubnej i właśnie szłam czerwonym dywanem pośród drzew z waty cukrowej. Jednorożce wiwatowały na mój widok,a ja byłam szczęśliwa. Na końcu czerwonego dywanu stał ON.-Mój królewicz (czyt. Alex). Gdy składaliśmy sobie przysięgę w czasie,gdy miałam powiedzieć to przepiękne słowo TAK. Do moich uszu dotarł cholerny dźwięk zwany budzikiem.
Cicho jęknęłam i zebrałam się z łóżka. Poszłam do garderoby i wybrałam strój na dzisiejszy dzień. Było ciepło i słonecznie,więc wybrałam krótką pudrowo-różową spódniczke i bluzkę z wiązaniem na dekolcie w kolorze khaki. Na nogi założyłam Roshe Run. Oczywiście przed ubraniem wzięłam kąpiel i wysuszyłam włosy,po czym je rozczesałam. Zrobiłam makijaż składający się z pudru,korektora,matowej pomadki w kolorze nude, wytuszowałam rzęsy,a brwi wypełniłam pomadą w kolorze moich włosów. Co do włosów to zakręciłam je lokówką. Po ogarnięciu samej siebie poszłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Dzisiaj postawiłam na omlety,które popijałam zwykłą wodą niegazowaną z dodatkiem mięty i cytryny. Moi rodzice jak zwykle byli już w delegacji. Nawet nie zdążyli się dobrze wyspać we własnym domu i ze mną pogadać,a już "musieli" jechać. Czasem bardzo mi ich brakuje i w sumie wolałabym mieć już nadopiekuńczych i surowych rodziców,niż praktycznie w ogóle ich nie mieć..Po zjedzonym śniadaniu pobiegłam na górę po plecak do szkoły,a następnie poszłam na autobus.
*******
Zamykałam właśnie szafkę szkolną z której wyciągnęłam uprzednio książki od historii, którą miałam dzisiaj jako pierwszą. W oddali ujrzałam Julie,więc od razu do niej pobiegłam. Przywitałyśmy się buziakiem w policzek i poszłyśmy razem na lekcje...
***
Minęła właśnie 4 lekcja,a więc nadszedł czas na pójście do stołówki szkolnej. Ostatnio zorientowałam się,że Justin bardzo denerwuje się gdy widzi mnie razem z Alex'em. Czyżby był o coś zazdrosny? Niee to niemożliwe. Po wejściu na stołówkę zobaczyłam Alex'a po raz pierwszy dzisiejszego dnia. Siedział z kumplami z drużyny przy ich stoliku. Od razu ruszyłyśmy w ich stronę. Ja do Alex'a,z kolei Julie do Andy'ego.-Hej chłopaki, czeeść kochanie.-powiedziałam po czym dałam buziaka w usta Alex'owi.
-Siemka!-odpowiedzieli wszyscy chórem.
-Czy właśnie dostałem buziaka w usta od najlepszej,najpiękniejszej i najseksowniejszej laski na całym świecie?-powiedział mój chłopak udając zaskoczonego.
-Głupek.- zaśmiałam się i usiadłam na kolanach Alex'a.
Następnie wszyscy zabraliśmy się za jedzenie rozmawiając przy tym na różne tematy.
-Rosie,może Cię zmartwie,ale czekają na nas ciężkie treningi. W końcu to już za miesiąc chłopcy grają mega ważny mecz! A my będziemy tańczyć, i ma nam to wyjść zajebiście!
-Wiadoma sprawa,ma wyjść zajebiście? I tak wyjdzie.-powiedziałam pewnie po czym wzięłam łyka wody.
Wszyscy się zaśmiali,po zamienieniu kilku zdań wszyscy udaliśmy się na lekcje z racji,że zadzwonił dzwonek.
**********
Właśnie wychodzę ze szkoły,na parkingu stoi Justin i mi się wyraźnie przygląda. Uśmiecham się do niego,a on wydaje się spęszony tym,że najwyraźniej przyłapałam go na wlepianiu wzroku w moją osobę. To nawet zabawne. Bardzo zabawne. Postanowiłam podejść i normalnie porozmawiać. Tak jak jeszcze kilkanaście dni temu gdy sie poznaliśmy. Było wtedy między nami tak super. Dobrze się dogadywaliśmy,a teraz oddalamy się od siebie? Nie mogę do tego dopuścić i nie mogę Ci stracić. To naprawdę wspaniały przyjaciel i chociaż znam go dość krótko to wiem,że jest dla mnie odpowiedni. Jest wspaniałym człowiekiem.
-Hej Jus,co tam?-spytałam z bananem na twarzy.
-Hej Ros,jest ok a co u Ciebie?
-Bywało lepiej.. martwię się o nasz kontakt. Mam wrażenie jakbyś chciał się ode mnie w jakiś sposób odseparować? Marwie się o nasz kontakt,chciałabym żeby było jak na początku naszej znajomości.. brakuje mi tego.
-Mi też,ale nie masz już czasu dla mnie..
-Oczywiście,że mam. Masz dzisiaj jakieś plany?
-W sumie trening mam jutro,więc nie,nie mam żadnych planów na dzisiejszy dzień.
-A więc zapraszam Cię do kina,co ty na to?- zaśmiałam się.
-Bardzo chętnie z tobą pójdę księżniczko.-odpowiedział sympatycznie.
******
Poszliśmy do kina na jakąś komedię. Było przezabawnie,praktycznie cały czas się śmialiśmy. Wiedziałam,że nasz kontakt z pewnością się poprawi.. już się poprawił.-Ten film był zajebisty!- krzyknął Jus cały czas się śmiejąc.
-Tak! Zdecydowanie to była jedna z najlepszych komedii,które oglądałam kiedykolwiek w życiu.-uśmiechnęłam się.
****
Po wyjściu z kina poszliśmy na długi spacer rozmawiając przy tym cały czas. Jus objął mnie ramieniem. Był to w sumie miły gest,który przyjęłam z wielką checią. Poza tym było mi od tego cieplej. Nagle z oddali zauważyłam zbliżającą się do nas postać. Po jej posturze zauważyłam,że był to ktoś wysoki i umięśniony. Był to chłopak. Odchrząknął głośno po czym zbliżył się do nas. Teraz już wiedziałam,że nie był to "jakiś" chłopak. To był mój chłopak.-Alex.
-Masz przejebane Justin. Łapy przy sobie szczylu.-warknął.
-Nie rozkazuj mi Alex. Aa i jedynego szczyla i gnoja widzę przed sobą. Aaa... to ty nim jesteś.
-Ups.Wiedziałam już,że to nie skończy się za dobrze....
-Własna matka Cie nie pozna skurwielu! -krzyknął Alex,po czym walnął Justina w szczękę.
Justin wcale nie został mu dłużny i oddał mu cios tyle,że w brzuch..___________♡♡♡♡♡♡♡______________________♡___________♡___________________________♡_♡_______________
Hej,hej. Chciałabym wszystkich bardzo przeprosić za to,że rozdział nie pojawił się na czas. Wiązało się to z problemami z wattpadem,Internetem i z brakiem czasu. Ale jest! Jest nowy rozdział. Mam nadzieje,że nie zanudził Was na śmierć,ale chciałam już go dzisiaj jak najszybciej dodać.
Chciałabym również podziękować za ponad 300 wyświetleń,za wszystkie gwiazdki i komentarze. To naprawdę bardzo miłe i wiele dla mnie znaczy. Dziękuję z całego serduszka!
Do następnego!-Juliet💘

CZYTASZ
New girl
Genç KurguDziewczyna o imieniu Rose przeprowadza się wraz z rodzicami z Anglii do USA.W pierwszy dzień szkoły spotyka na swojej drodze pewnego chłopaka ,typowego BAD BOY'A.Czy między nimi coś będzie? Będą wrogami czy może przyjaciółmi..? Może pojawi się ktoś...