Dziewczyna o imieniu Rose przeprowadza się wraz z rodzicami z Anglii do USA.W pierwszy dzień szkoły spotyka na swojej drodze pewnego chłopaka ,typowego BAD BOY'A.Czy między nimi coś będzie? Będą wrogami czy może przyjaciółmi..? Może pojawi się ktoś...
Cały dzień chodziłam gdzieś z Julie. Niby z nią rozmawiałam,ale myślami byłam cały czas przy porannej sytuacji z Alex'em. Jego słowa cholernie bolały,a widok tej botoksowanej laski przyprawiły o mdłości. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Julie.
-O czym tak myślisz? Dobrze się czujesz?
-A.. Tak się zamyśliłam. Ii tak. Wszystko okej-powiedziałam uśmiechając się lekko. Wiem,że zauważyła moją zmianę nastroju,ale nic na to nie poradzę. Sama nie mogę przestać opanować moich myśli.
-Okej.Tiaa,właśnie widzę. Wiem że przyjmujesz się sytuacją z Alex' em ale nie zawracaj sobie nim głowy, po prostu się odkochaj.
-Co? Przecież ja nawet nie jestem w nim zakochana! Ten idiota owszem pocałował mnie na imprezie,ale później gdy już wyszłam pobiegł za mną i pocałował drugi raz,po czym oddalił się bez słowa. Chciałam dzisiaj rano z nim pogadać o tym co wczoraj zaszło i co mu odbiło do głowy,a ten zaczął swoją gadkę,że jestem w nim zakochana itd. Po czym spławił mnie. Szkoda że nic z tego co powiedział nie było prawdą..
-A to dupek! Nie przyjmuj się nim,i przepraszam.. Przepraszam za to,że uwierzyłam w to wszystko nie pytając Cię o to czy jest to prawdą..Wybaczysz mi?
-Jasne,nie masz za co przepraszać.-powiedziałam po czym ją mocno przytuliłam.
******* 2 tyg. później...
Chodzę do nowej szkoły już 2 tygodnie. Ja i Julie zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami i spędzamy ze sobą niemal każdą chwilę. Nawet z Julie zrobiłyśmy sobie ombre. Prawdziwe psiapsióły w końcu. Jeśli chodzi o sytuację z Alex'em to trochę ucichła,a ja staram nie wchodzić mu w drogę. Widzę jak często patrzy na mnie na lekcjach,ale ja nie zwracam na to uwagi. Bynajmniej staram się nie zwracać. Siedzę zawsze w ławce z Julie,więc już nie muszę zajmować miejsca koło tej pieprzonej "elity".
Zdjęcie Julie i Rose:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dziś jest wtorek,już skończyłam lekcje,ale i tak muszę zostać na próbę cheerlederek. Po wyjściu z klasy udałyśmy się do szatni,po czym się przebrałyśmy i czekałyśmy na panią Clare. Pani Clara była naszą trenerką. Miała coś około 40 lat,była szczupłą,zielonooką kobietą,miała ogromne poczucie humoru,była naszą motywacją. Lubie ją,ponieważ jest strasznie miła,uprzejma i przede wszystkim wyrozumiała. Gdy już wszystkie dziewczyny pojawiły się na sali do ćwiczeń zaczęłyśmy nasz układ,którego nauczyłyśmy się w tym tygodniu. W skład cheerlederek wchodziły: Julie, ja czyli Rose,Alice,Patty,Veronica,Hannah Łącznie była nas 6. Był to główny skład. Oczywiście poza nami były też inne cheerlederki,które nieraz z nami tańczą. Są tak jakby rezerwowe i siedzę praktycznie cały czas na ławce. Chyba ,że tańczymy układ,w którym potrzebujemy więcej osób. Wtedy tańczymy wszystkie. Tak też było i tym razem. Po zakończeniu układu Clara kazała stanąć w miejscu,po czym zrobiła kilku z nas zdjęcie. Chciała wywołać nasze zdjęcie i zrobić plakaty o nas i wywiesić je na korytarzach. W celu gdyby jakaś dziewczyna chciałaby do nas dołączyć.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
********* Dzisiaj jest piątek. Idę właśnie w stronę mojego domu. Tak. Spóźniłam się na autobus. Brawo ja! Wieczorem idę z Julie na imprezę,chciałyśmy się po prostu rozerwać i to mamy zamiar zrobić. Nagle podjechało do mnie czarne Audi a8,z którego wysiadł wysoki,dobrze zbudowany brunet.
-Cześć, ty jesteś Rose? Podwieźć Cię?-spytał i się uśmiechnął.
-Hej,tak,a ty to..?
-Justin. Miło mi Cię poznać. To jak jedziesz?
-Mi również. Jeśli nie sprawia to problemu to dzięki.
Justin podszedł do drzwi od strony pasażera i otworzył mi drzwi. Weszłam do środka. Za chwilę chłopak także był już w aucie.
-Gdzie Cię podwieźć,Rose?
-Bakerstreet,4.
-Jasne,idziesz dzisiaj na imprezę do Patty?
-Tak,idę tam z przyjaciółką -Julie.
-Oo to świetnie,ja też idę. Słyszałem,że jesteś cheerlederką? I to jeszcze 1-składową.
-Haha,tak. Dobrze słyszałeś.
-Ja jestem koszykarzem w reprezentacji,ale nie należę do tej elity Alex'a. Słyszałaś o niej?
-Taa słyszałam.Justin to tutaj. Już jesteśmy na miejscu. Dzięki wielkie za podwózkę i mam nadzieję,że do zobaczenia u Patty.-powiedziałam obdarowując bruneta miłym uśmiechem.
-Do zobaczenia.
Wysiadłam z auta i pokierowałam się w stronę drzwi wejściowych do domu..
Hejka wszystkim,oto 1 część maratonu. Nie jestem zbyt zadowolona z tej części,ale obiecuję że kolejny rozdział będzie ciekawszy😑. Chciałam serdecznie podziękować za każdą gwiazdkę,komentarz i wyświetlenia. Mam nadzieje,że się spodobało i do następnego!😻
Zdjęcie Justina:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.