Alexandraise dokładnie przysłuchiwała się temu, o czym od dłuższego czasu opowiadał profesor Snape. Dziewczyna podparła swoją twarz na opartym na ławce ramieniu i co jakiś czas koncentrowała się na oczach swojego nauczyciela, które jak zwykle nie wyrażały żadnych uczuć.
Sposób, w jaki mówił o działaniu cruciatusa, był jednocześnie intrygujący, ale też przerażający. Dokładnie tak, jakby używał tego zaklęcia codziennie, badając jego każdą cechę. Przez moment wyobraziła sobie swojego profesora z różdżką uniesioną ku górze, skierowaną w jej stronę, wypowiadającego formułę z niezwykłą precyzją i pasją.
- Zapewniam – ciągnął, przechadzając się po klasie niczym cień – że ból, który towarzyszy ofierze można klasyfikować na wiele sposobów. Dla jednych będzie przeobrażał się w coś podobnego do uczucia ekstazy. Wraz z nasileniem, ofiara będzie wręcz błagała o więcej, chcąc doznać przyjemności – przerwał na chwilę, chcąc podsycić ciekawość uczniów, po czym kontynuował – dla drugich ból będzie po prostu bólem w najczystszej postaci, który dotrze do każdego zakamarka waszych ciał. Osoba rzucająca zaklęcie, to najczęściej taka osoba, która czerpie satysfakcję z tej czynności. Cruciatusa nie rzuci się od tak. Trzeba tego bardzo chcieć. Skupić się na zamiarze zadania ofierze jak największego bólu...
Kiedy Snape znalazł się na środku sali i omiótł spojrzeniem całą klasę, nie było nikogo, kto ośmieliłby się zadać jakiekolwiek pytanie, bądź skomentować jego wywód. Alexandraise poczuła się dziwnie. Zaklęcia niewybaczalne były dla niej najbardziej odrażającymi zaklęciami, jakie mogły kiedykolwiek powstać i nie wyobrażała siebie w roli oprawcy, który – cytując profesora Snape'a – czerpałby satysfakcję z zadawania bólu komukolwiek. Przeraziło ją, że mówił o tym wszystkim spokojnie. Dokładnie tak, jakby nie widział w tym niczego odpychającego i odrażającego.
Wiedza profesora od zawsze jej imponowała. Zarówno w dziedzinie eliksirów, jak i obrony przed czarną magią. Domyślała się, że jeśli chodziło o tą drugą, Snape zdobywał doświadczenie w najczystszej praktyce. Nie było innego wytłumaczenia na jego bardzo szczegółowe opisy zastosowań, skutków i odczuć. Pomimo tego, co sądziła na jego temat większość, podziwiała go.
Nagle poczuła, jak wzbiera w niej uczucie adrenaliny. Nie mogła znieść dłużej wszechogarniającej ciszy. Podniosła lekko rękę ku górze i skierowała swoje spojrzenie wprost na profesora.
Kiedy skinął w jej stronę głową, dając tym samym pozwolenie na udzielenie głosu, dziewczyna wzięła głęboki oddech i nie spuszczając z niego swojego wzroku, zapytała. – Czyli bez głębokiej rządzy zadania bólu, nie bylibyśmy w stanie rzucić na kogoś cruciatusa?
- Dokładnie tak jak powiedziałem – odpowiedział.
Wpatrywali się w siebie bez słowa. Snape wydawał się przeszywać ją swoim wzrokiem na wylot, chcąc zajrzeć głęboko do zakamarków jej podświadomości.
CZYTASZ
Niczyja - córka Severusa Snape'a [Z]
FanfictionSeverus Snape jest całkowicie nieświadomy faktu, że ma dziecko. Wolą Albusa Dumbledore'a było, aby nie dowiedział się o istnieniu córki, ponieważ mogłoby to zrujnować jego idealny plan pokonania Lorda Voldemorta. Nauczyciel eliksirów ma bowiem jedyn...