Pomarańczowłosa nastolatka usiadła przy stole, słuchając wyjaśnień Urahary, na czym ma polegać jej trening. Dziewczyna zmrużyła lekko brwi, gdy usłyszała, że mężczyzna ma zamiar sprawić, by była w stanie wezwać swój dawny Zanpakutou.
- Zniknął w chwili śmierci Hisany, tak samo jak każdy inny - powiedział Kisuke, bawiąc się swoim wachlarzem. - Dotąd korzystałaś z mocy Rukiego Kuchiki, istnieje jednak dość spore prawdopodobieństwo, iż dasz radę wezwać swoje stare Zanpakutou. Oszczędziłoby nam to pracy nad shinkai.
- Myślisz, że wciąż będę w stanie go wezwać? - zastanowiła się dziewczyna, zaraz jednak wzruszyła ramionami. Co ma się stać, to się stanie. Nałożyła sobie solidną porcję jedzenia na talerz i spojrzała na sklepikarza pytająco. Siedzieli przy stole wraz z resztą ferajny z jego sklepu - mrukliwym Tessai'em, którego Ichigo pamiętała jeszcze jako Boga Śmierci oraz dwójką młodych dzieci, Jintą i Ururu. Każdy z nich już zaczął posiłek i jedynymi, którzy nie jedli byli Ichigo i Kisuke.
- To sie zobaczy - odparł mężczyzna. - Co jest, nie zamierzasz jeść? Niedobrze, Kurosaki-kun, energia ci się przyda.
Po twarzy dziewczyny przebiegł grymas.
- Staram się być miła, więc bądź łaskaw mi powiedzieć, czy masz zamiar jeść, czy nie - wycedziła. Byakuya nigdy tego jej wprost nie powiedział, ale starszyzna rodu Kuchiki zawsze miała jej za złe jej zachowanie przy stole. Dlatego też, chcąc nie chcąc, niepochodząca z arystokratycznego rodu Hisana nauczyła się jeść w spokoju, bez przykuwania uwagi. Za życia umarła młodo, wraz z maleńkim bratem przenosząc się do pełnej biedy części Soul Society. Aby przeżyć, musiała go porzucić, czego żałowała przez resztę czasu, który jej pozostał.
Jednakże Ichigo była inna. Nie obchodziło jej zdanie innych i kochała jeść dobre rzeczy. Nie cierpiała głodu, posiadała kochającą się - choć dość kłótliwą - rodzinę, w której najsmaczniejsze dania znikały w mgnieniu oka.
I właśnie dlatego dziewczyna czekała - ale tylko trochę.
- Dziękuję za troskę, Kurosaki-kun - odparł jedynie kapelusznik. - Chyba że powinienem cię nazywać teraz jakoś inaczej?
- Wszystko mi jedno - powiedziawszy to, dziewczyna nie wahała się już dłużej i zaczęła jeść, nie przejmując się już więcej, co wypada, a co nie. Wciąż było to dla niej dziwne - tak nagle odzyskać wspomnienia, połączyć ze sobą tak dwie różne osobowości. - Wracając do tematu, jak masz zamiar przenieść mnie do Soul Society i nie zostać przy tym wykryty? Nie znam się za bardzo na sposobach przejścia między światem żywych i martwych.
Kisuke z chęcią wyjaśnił jej wymyślony przez siebie sposób. Ichigo parsknęła cicho, ale nie odezwała się do końca posiłku. Dopiero wtedy ośmieliła się zapytać o sprawę, która dręczyła ją od chwili, gdy się obudziła:
- Kapitanie Urahara... - zaczęła, przykuwając na siebie uwagę. Nawet Jinta i Ururu spojrzeli na nią z ciekawością. - Wiesz może, czy Byakuya-sama ożenił się ponownie? Bądź czy ma teraz jakaś miłość?
Wymówienie tych słów było ciężkie, tak bardzo ciężkie. Dla niego minęło już tyle lat..! Mógł o niej zapomnieć, mógł stwierdzić, że była tylko przelotną miłością. Być może też jakaś inna kobieta zdobyła jego serce, śmiała się z jego specyficznych żartów, rozumiała go bez słów, zasypiała i budziła się przy nim.
Ichigo zaś... Ichigo nie miała prawa go winić, gdyby tak się stało. Przecież Hisana umarła. Nikt nie powiedział jej czy jemu, jako kto ma się odrodzić, kiedy, czy nawet że kiedykolwiek to się stanie. Przeżyła szesnaście lat swojego - zdawałoby się długiego- życia, nie wiedząc o niczym i nie martwiąc się o nic.
Ale i tak teraz tak bardzo się bała, tak bardzo nie chciała usłyszeć słów, które musiały paść.
- Byakuya? - powtórzył Kisuke. - Z tego co mi wiadomo, to nadal jest singlem. A to znaczy, że masz szanse, Kurosaki-kun.
Wstała gwałtownie od stołu.
- Dziękuję bardzo za jedzienie - odezwała się, zirytowana, że po raz kolejny ktoś inny uważał, że wie najlepiej, co było i jest między nią i Byakuyą. Skoro nie znał Hisany - nie tak naprawdę - dlaczego wydawało mu się, że zrozumiałby Ichigo? - Zacznijmy ten trening.
----
Swoich słów Ichigo pożałowała w chwili, gdy Kisuke uciął łańcuch wiążący jej duszę z ciałem.
- Co ty wyrabiasz?! - wrzasnęła. - Chcesz mnie zabić, czy zamienić w Pustego?
- To jedyna opcja, abyś odzyskała moce Shinigami, Kurosaki-kun - odparł swobodnie kapelusznik, uśmiechając się swoim typowym, pełnym tajemnic uśmiechem. - Wezwij lepiej na pomoc swojego Zanpakutou, inaczej się to źle skończy.
Ichigo spojrzała na żałosną rękojeść swego miecza - na to, co zostało po jej walce z Renjim i Byakuyą - po czym westchnęła i zamknęła oczy.
- Daj mi chwilę - poprosiła, próbując wyczuć swojego dawnego towarzysza.
Jesteś tu, spytała w myślach, Ty, który nie jesteś tylko mocą podarowaną przez Rukiego Kuchiki?
Początkowo nie usłyszała nic, jedynie swój własny oddech.
Jesteś tu?, ponowiła swe pytanie, Nie udawaj, że o mnie zapomniałeś!
W odpowiedzi na jej wołanie rozległ się cichy szmer, a wokół dziewczyny zaczęła się gromadzić energia duchowa. Pomarańczowłosa nabrała w płuca powietrza, rozkoszując się znajomymi muśnięciami wiatru. Otworzyła oczy, nakazując:
- Zatańcz z wiatrem, Koufuko!
Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło. Wciąż trzymała w dłoni zniszczoną rękojeść swego Zanpakutou, po sekundzie jednak rozpadła się ona w powietrzu, otaczając dziewczynę półprzeźroczystymi istotami, podobnymi do maleńkich wróżek, które poruszały się delikatnie na wietrze, trzepocząc skrzydłami. W powietrzu unosiły się ich kilkanaście, a najlepiej widoczna z nich usiadła Ichigo na ramieniu, machając swobodnie nóżkami.
Kisuke uśmiechnął się sam do siebie.
- W takim razie możemy od razu przejść do chwili walki.
---
Ponieważ w Bleach nie było wspomniane, jak nazywał się Zanpakutou Hisany (a przynajmniej ja nic nie znalazłam), sama wymyśliłam imię. Wybrałam Koufuko zapisywane znakami 香風子, oznaczające "zapach, kadzidło", "wiatr", "dziecko". Wydaje mi się, że taka nazwa pasowałaby do Hisany.
CZYTASZ
Rozpoznaj mnie
FanficIchigo Kurosaki od dzieciństwa była chłopczycą, którą bardziej interesowała piłka nożna niż zabawy lalkami. Wraz ze spotkaniem nazywającego siebie samego Shinigamim chłopaka, życie Ichigo zmienia się diametralnie. Czy jednak dziewczyna od samego poc...