Ichigo uniosła w ciszy kubek herbaty do ust, patrząc jak Byakuya ocenia dyskretnie jej pokój. Tolerowała to przez chwilę, aż w końcu nie wytrzymała i powiedziała:
- Dawniej był tu większy syf - wskazała wolną dłonią na szafę i łóżko. - Gdy zamieszkał ze mną Ruki, musieliśmy zacząć sprzątać. Ale wcześniej było tragicznie.
Mężczyzna nic nie odpowiedział, a jego spojrzenie wresznie spoczęło na maskotce, którą Ichigo trzymała na kolanach.
- A to? - spytał cicho.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Kon. Moja zastępcza dusza.
- Wcale nie jestem jej zast...! - sprzeciwił się Kon, ale reszta jego słów została zagłuszona, gdy ręka nastolatki przykryła jego usta.
Ichigo upiła kolejny łyk herbaty, żałując, że nie udało jej się zostawić Kona na dole, jak planowała. Gdyby tylko nie to niefortunne spotkanie z ojcem..!
- Więc... - zaczęła po chwili. - Naprawdę ci to nie przeszkadza? To, że jestem teraz...inna?
- Rozmawialiśmy już o tym - zauważył długowłosy kapitan.
Skrzywiła się lekko. Tak, miał rację. Jak zawsze zresztą. Czy to było sprawiedliwe, że Byakuya Kuchiki zawsze miał rację?
- Mój tato... - zaczęła, odkładając kubek na bok - on... Przyzwyczai się. Teraz jest w lekkim szoku. To nic dziwnego. Znał mnie piętnaście lat, a tu coś takiego.
Zaczęła wodzić palcem po brzuchu Kona, pozornie ze znudzeniem, w rzeczywistości jednak po to, by się czymkolwiek zająć.
- To minie, naprawdę. Ale póki co nie wie, jak zareagować. Nie chodzi mi o to, że to źle, że odzyskałam wspomnienia! - zaznaczyła od razu. - Wręcz przeciwnie, to bardzo wiele dla mnie znaczy. Gdy umarłam, byłam pewna, że już cię nigdy nie spotkam. A teraz masz szansę raz jeszcze cię zobaczyć. To więcej, niż bym mogła prosić.
Nie spuszczała z niego wzroku, próbując przebić się przez jego spokojną maskę, którą na siebie nakładał. Nie oczekiwala od niego szczerości. Nie oczekiwała od niego słodkich słówek czy zapewnień.
Chciała jedynie być w stanie przekonać samą siebie, że jej nie zostawi. Że ją akceptuje.
Byakuya uniósł brew.
- Skoro jest twoim ojcem, przywyczai się. Mój się przyzwyczaił, twój też da radę.
Uśmiechnęła się, a następnie wstała z krzesła, po czym podeszła do drzwi pokoju.
- Przyzwyczai się, powiadasz..? - wymruczała, otwierając gwałtownie drzwi, odchodząc na bok, by uniknąć zderzenia się z upadającym do środka mężczyzną. - Tato, co ty wyrabiasz?
Isshin zaśmiał się niepewnie, wstając z podłogi.
- Muszę się dowiedzieć, co moja córka wyrabia, prawda? - ton jego głosu nie dawał złudzeń, iż mężczyzna nie ma zamiaru odpuścić. - I, jak już mówiłem, nie zezwalam, byś przebywała w tak podejrzanym towarzystwie!
- Podejrzanym? - powtórzył Byakuya, aczkolwiek nie ruszył się z miejsca. Zamiast tego ponownie zaczął obserwować parę ojciec-córka. Było w nich coś, co go fascynowało. Było w nich coś, co sprawiało, że chciał się dowiedzieć więcej o osobie zwanej Ichigo Kurosaki. Zdążył ją lekko zrozumieć podczas ich rozmowy, ale cały czas tak wiele było w niej nieznanych danych. Czy wciąż lubiła te same dania, co Hisana? Czy wciąż czytała te same książki? Jaką osobą tak naprawdę była Ichigo?
CZYTASZ
Rozpoznaj mnie
ФанфикIchigo Kurosaki od dzieciństwa była chłopczycą, którą bardziej interesowała piłka nożna niż zabawy lalkami. Wraz ze spotkaniem nazywającego siebie samego Shinigamim chłopaka, życie Ichigo zmienia się diametralnie. Czy jednak dziewczyna od samego poc...