Kilka miesięcy później
Gdy tylko Ichigo otworzyła drzwi do swojego pokoju, na jej twarz rzucił się mały, pomarańczowy miś.
- Gdzie ty tyle czasu byłaś? - krzyknął z wyrzutem, ale nie zdołał nic więcej powiedzieć, bowiem dziewcyzna z pełną świadomością złapała jego wyciągniętą dłoń i rzuciła go na łóżko.
- Opanuj się, Kon - mruknęła, nie patrząc nawet na niego - Nie mam nastroju na twoje głupie wygłupy.
- Ale... Ale... Ty nic nie rozumiesz! - wyjęczała zastępcza dusza, wstając powoli - Straszna rzecz się stała!
Ichigo wywróciła oczami, podchodząc do biórka, aby przygotować rzeczy na następny dzień. Od kiedy została zastępczym Shinigami, jej stopnie pogorszyły się i dziewczyna musiała uważać, aby nie spadły jeszcze niżej.
- Dla ciebie wszystko jest straszne - westchnęła, wiedząc, że Kon jak zawsze przesadza - Idź, poszukaj Rukiego i się z nim pobaw i... Co to ma być?
Pomarańczowowłosa zmrużyła oczy, zauważając złożony list, którego z całą pewnością nie było w chwili, gdy szykowała się do szkoły.
- Właśnie o tym mówię! - Kon wdrapał się na jej plecy i nachylił się do ucha nastolatki - Braciszek to zostawił!
- Ruki? - zdziwiła się Ichigo, rozkładając list - Tylko mi nie mów, że chce, abym mu zrobiła jakieś zakupy.
Umilkła, po czym przebiegła wzrokiem po tekście. Bez wątpienia było to pismo jej przyjaciela, ale coś w tym było nie tak.
- Jak to, wyjeżdża? - powtórzyła zapisane słowa nastolatka. Dlaczego nie mógł jej tego powiedzieć? - Mam go nie szukać?
- Braciszek wyszedł rankiem i powiedział, że mam ci to przekazać! - jęknął Kon wsprost do jej ucha. Kurosaki skrzywiła się i zrzuciła maskotkę z powrotem na ziemię.
- Nie wrzeszcz mi nad uchem! - warknęła, oglądając list ze wszystkich stron. Coś było nie tak. Ruki by w życiu nie napisał tak suchego listu. I jaki niby miałby być powód jego nagłego wyjazdu? To wszystko było podejrzane. I to bardzo.
Tak bardzo nie w stylu jej przyjaciela.
Ichigo wstała gwałtownie, zostawiając nierozwiązane zadania na biurku.
- Jakby wrócił, to powiedz, że go szukam - powiedziała do Kona, który krzywił się, masując sobie pośladki.
- To bolało. Nie rzucaj mną tak często - odparła maskotka, po czym zamachała rękoma - Zaraz, zaraz, masz zamiar iść go szukać? Nawet, jeśli mówił, żebyś go nie szukała? Abyś spaliła ten list i wróciła do normalnego życia?
Pomarańczowłosa zatrzymała się z dłonią na klamce.
- Czt tobie się wydaje, że teraz cokolwiek może być normalne? - spytała.
Na to już Kon nie znalazł odpowiedzi.
Trzask zamykanych drzwi jeszcze długo rozbrzmiewał w jego uszach.
----
Właściwie, Ichigo sama nie miała pojęcia, dlaczego tak bardzo pragnęła odnaleźć swojego przyjeciela. Wiedziała, że to może być błąd - że chłopak stara się ją ochronić przed bliżej nieokreślonym niebezpieczeństwem.
Nie zamierzam go raz jeszcze zostawiać, zdecydowała, przemierzając ulice miasta. Naciągnęła na siebie mocniej kaptur, chroniąc się przed zimnem. Jej stopy wybijały na bruku równy rytm, który urwał się w tej samej chwili, gdy sobie coś uświadomiła.
Raz jeszcze? Przecież ona znała chłopaka ledwie kilka miesięcy. Nie mogła go wcześniej spotkać.
Ruszyła przed siebie, przeklinając samą siebie. Który już raz miała wrażenie, jakby chciała powiedzieć coś więcej, niż powinna? Jakby ktoś nią sterował, zmuszał do innego myślenia? Od kiedy tylko poznała przyjaciela, coraz częściej zdarzały jej się momenty, jakby wizje czegoś. Czego? Przyszłości? Przeszłości? Innego świata? Nie miała pojęcia. Jedno było pewne - za każdym razem czuła, że jest to coś niesamowicie ważnego, o czym nie powinna zapominać.
Zostaw to na później, głupia, skarciła samą siebie, zagłębiając się w miasto. Jak niby miałaby odnaleźć swojego przyjaciela? Odetchnęła głebiej, po czym skupiła się, szukając delikatnej energii, jaką emanował prawie zawsze Ruki. Gdzieś tu musiał być. Nie mógł odejść zbyt daleko, czyż nie?
Zatrzymała się, gdy faktycznie coś wyczuła. Pusty? Nie, to nie to. Ktoś walczył. Tylko kto? I z kim?
Dziewczyna skierowała się od razu w tamtą stronę, nie przejmując się tym, w co mogłaby zostać wplątana. Już i tak za późno na żale.
Jej oddech zamarł na sekundę, gdy dostrzegła swój cel. Ruki bowiem stał pewnie, naprzeciwko zaś niego znajdował się czerwonowłosy chłopak. Odziany był on jak Shinigami, a jego twarz ozdobiona była dziwnym tatuażem. Nawet bez zbliżania się dziewczyna była w stanie zobaczyć że ta dwójka jest z jakiegoś powodu skłócona, gdyż patrzyli na siebie z doskonale widoczną wściekłością.
Oboje odwrócili głowy, spoglądając na nastolatkę. Na twarzu Rukiego pojawił się grymas gniewu i niezadowolenia z jej obecności, ale ona się tym nie przejęła.
Zbliżyła się do nich bez wahania, gotowa w każdej chwili ruszyć do walki, gdyby ktokolwiek zaatakował ją bądź Rukiego.
CZYTASZ
Rozpoznaj mnie
Fiksi PenggemarIchigo Kurosaki od dzieciństwa była chłopczycą, którą bardziej interesowała piłka nożna niż zabawy lalkami. Wraz ze spotkaniem nazywającego siebie samego Shinigamim chłopaka, życie Ichigo zmienia się diametralnie. Czy jednak dziewczyna od samego poc...