Rozdział 2

2K 219 20
                                    

Uwaga! Z okazji wybicia magicznej liczby 100 obserwatorów (teraz już 101, ale ćśśś) ogłaszam Q&A. Jeśli ktoś jest zainteresowany, może zadawać pytania zarówno do mnie, jak i każdej postaci, która pojawiła się w tej książce. Proszę, aby pytania były zadawane tylko i wyłącznie pod tym rozdziałem:)

Abigail POV:

Kiedy się obudziłam,jedyne na co miałam ochotę to wypłakać się w poduszkę. Zorientowałam się jednak, że nie jestem w swoim pokoju, ani nawet w szkole. Rozejrzałam się po sali i dopiero po chwili zorientowałam się, że znajduję się w szpitalu. Kiedy podniosłam się z zamiarem wstania z łóżka, do pokoju weszła Yuuki. Dziewczyna widząc, że nie śpię, podbiegła do mnie i mocno przytuliła.

- Tak się o ciebie martwiłam. Jak jeszcze raz zrobisz coś takiego to obiecuję, że osobiście wyślę cię na OIOM.- Zaśmiałam się na jej słowa i odwzajemniłam uścisk.

- Niepotrzebnie się martwiłaś, po prostu źle się poczułam i zemdlałam, to pewnie przez to, że znów się nie wyspałam.- Uśmiechnęłam się do niej, kłamiąc jak zawsze w tej sprawie. Mimo, że jest ona moją najlepszą przyjaciółką, nie zdradziłam jej mojego sekretu. Najprawdopodobniej pomyślałaby, że jest ze mną coś nie tak, a ja nie chcę stracić najbliższej mi osoby. Poznałyśmy się na początku szkoły średniej, kiedy to wraz z rodzicami przeniosła się z Japonii do USA z powodu pracy jej ojca. Z wyglądu jesteśmy swoimi całkowitymi przeciwieństwami. Yuuki mimo niskiego wzrostu ma duże powodzenie wśród płci przeciwnej, nie dziwię się temu, gdyż ma piękne, brązowe i proste włosy sięgające do łopatek, prawie tego samego koloru oczy, oraz nienaganną figurę. Natomiast ja...jestem przeciętna. Czarne, falowane włosy, których nigdy nie umiem ułożyć, szare oczy, a do tego trądzik, który mimo moich usilnych starań nie chce zniknąć. Oprócz tego,przydałoby mi się zrzucić parę zbędnych kilogramów.

- Abigail! Słyszysz co do ciebie mówię?!- Zamrugałam oczami, ponownie skupiając się na Yuuki.

- Um...nie, wybacz, zamyśliłam się.

- Mówiłam, że powinnaś porozmawiać z lekarzem o tym co się z tobą dzieje. Twoje problemy z snem nie są normalne. Poza tym,to co się dzisiaj stało również nie. Nie wiem ile z tego pamiętasz, ale z mojej perspektywy wyglądało to strasznie. Odpowiadałaś na pytania pana Collinsa, późnij stałaś z otwartą buzią, a kiedy profesor zagroził, że wstawi ci jedynkę, runęłaś jak długa na ziemię.- Cholera, to rzeczywiście musiało wyglądać dziwnie, najgorsze jest to, że ostatnio zdarza mi się coraz częściej odpływać w dzień. Wcześniej to się działo tylko i wyłącznie podczas snu. Czuję, że coraz bardziej zaczynam tracić nad tym kontrolę.

- Nie, nic mi nie jest. Spokojnie, jestem pewna, że to wszystko wina stresu, wiesz przecież, że za dwa miesiące po ukończeniu szkoły, chcę się wyprowadzić z sierocińca. Mam teraz za dużo spraw na głowie i to dlatego. Nie musisz się martwić.

- No dobrze, ale jak za jakiś czas ci nie przejdzie, to masz iść na badania.- Cała Yuuki, nie da mi spokoju, dopóki nie upewni się, że wszystko ze mną w porządku. Muszę bardziej uważać, bo inaczej na pewno niedługo znów wyląduje w szpitalu.

- W porządku, mogłabyś pójść po jakiegoś lekarza? Chciałabym wypisać się na żądanie.

***

Pchnęłam drzwi prowadzące do mojego "domu",z ociąganiem kierując się w stronę pokoju. Dobrze, że Yuuki zadzwoniła po swojego tatę, który podwiózł mnie pod samą bramę sierocińca, gdyby nie on, podróż zajęłaby mi ponad godzinę drogi na piechotę. Stanęłam pod stołówką, czując burczenie w brzuchu. No tak, przecież nie jadłam nic od śniadania. Weszłam na chwilę i zrobiłam sobie kanapkę z nutellą. Częściowo najedzona poszłam do pokoju opiekunek, powiadamiając ich o moim powrocie. Zdziwiłam się, kiedy jedna z nich, powiedziała, że mam gościa, który czeka na mnie w moim pokoju. Kiedy spytałam się kto to jest, dostałam zdawkową odpowiedź, że jakiś mój kolega. Dziwne...przecież przyjaźnię się tylko z Yuuki. Nikt oprócz niej nie odwiedzał mnie nigdy w sierocińcu.

Z lekką obawą weszłam do pokoju, zapalając światło. Na łóżku zobaczyłam obcego mi mężczyznę, który jakby nigdy nic sobie na nim leżał.

- Kim jesteś i co tu robisz?

Strażniczka CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz