Specjalnie dla was, tylko dlatego, że jedna osoba mnie poprosiła;) Ale, nie liczcie na więcej, bo zaraz jak go dodam idę spać:) Następne dwa wstawię dzisiaj około 20.
Abigail POV:
- Matt!- Podbiegłam do niego, jednocześnie przytulając go mocno.- Tak się cieszę, że nas znalazłeś.- Odwzajemnił mój uścisk, kiedy to zrobił poczułam dziwny wibracje w brzuchu.
- To dzięki tobie Abby, gdyby nie ty, nie wiedziałbym gdzie was szukać, no...może trochę GPS Aleksa też się przydał.- Zaśmiał się, a ja poczułam kolejne wibracje, czyżbym była głodna?W sumie dawno nic nie jadłam.- Chodźcie już, nie mamy zbyt wiele czasu,nim ktoś tu przyjdzie.- Złapaliśmy się za ręce i zamknęliśmy oczy. Nim się obejrzałam byliśmy w mieszkaniu Matta.
- Dziękuję Matt za pomoc. Niestety muszę wracać do sierocińca, nie mam pojęcia jak wytłumaczę opiekunce tak długą nieobecność.- Skierowałam się w stronę wyjścia. Tak naprawdę wcale nie chciałam wracać do mojego "domu", ale nie zniosłabym dłużej widoku Aleksa.
- Abby, poczekaj, jest już późno. Nie możesz wracać sama o tej porze. Przenocujesz u mnie, a rano Aleks cię odwiezie. Przystanęłam w progu, chciałabym zostać, ale nie mogę.
- Dziękuję, Matt, ale chyba jednak zrezygnuję z twojej propozycji. Ja...
- Ale to nie była żadna propozycja, zostajesz u mnie na noc bez żadnej dyskusji. Myślisz, że będę się zamartwiać czy dotarłaś bezpiecznie? Mowy nie ma. Chętnie bym cię odprowadził, ale muszę opatrzyć Aleksa.- Wziął mnie na ręce i postawił dopiero w sypialni, śmiejąc się przy tym uroczo.- Jeśli chcesz, możesz coś zjeść, wykąpać się, albo po prostu iść spać. Czuj się jak u siebie, a tym czasem ja idę opatrzyć tego idiotę.- Puścił mi oczko, po czym wyszedł z sypialni.
Ignorując ssanie w żołądku, położyłam się na łóżku, ten cały dzień był dla mnie tak męczący, że niedługo po tym zasnęłam.
Matt POV: ( Ktoś czekał na rozdział z jego perspektywy?)
Zamknąłem delikatnie drzwi prowadzące do mojej sypialni, w której aktualnie przebywa Abby. Nie chciałem jej wypuścić o tak późnej porze, kto wie czy nie spotkałaby po drodze jakiegoś bandziora, poza tym chciałem żeby została...tak po prostu.
Udałem się do salonu, gdzie na kanapie siedział Aleks. Nic nie mówiąc podszedłem do niego, przyłożyłem rękę do jego pobijanego czoła i zamknąłem oczy. Słyszałem jak syczy cicho z bólu, ale dzielnie zniósł mój "zabieg". Nikt nie powiedział, że proces leczenia jest przyjemny.
- A tera zmów.- Powiedziałem kiedy oboje trzymaliśmy szklaneczkę szkockiej z lodem. Domyśliłem się, że jego stan nie jest związany z ranami jakie jeszcze przed chwilą miał na twarzy.
- Powiedziałem jej...wszystko.- Cholera! Czyli to ten moment, kiedy przychodzi czas na ciężką rozmowę.
- I jak?- Wiem, głupie pytanie, ale od czegoś trzeba zacząć, bo sam nie kwapi się do opowieści.
- Nienawidzi mnie, rozumiesz?! Nienawidzi! Z resztą...nie dziwi mnie to. Sam siebie nienawidzę za to co zrobiłem. Dlatego własnie nie chciałem z nią utrzymywać kontaktów, ja...muszę się przewietrzyć.- Wstał z kanapy kierując się do wyjścia.
- Co? Nie, jest już późno, zostań. Poza tym jestem pewien, że Abby jakoś się...oswoi z tą wiadomością. Proszę cię, nie rób głupstw.- Nic nie odpowiedział, jedyne co zrobił to zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Cholera! Dlaczego ja się jeszcze z nim przyjaźnię?
![](https://img.wattpad.com/cover/108529545-288-k145695.jpg)
CZYTASZ
Strażniczka Czasu
FantasyPRACA BIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE LITERACKIM SPLĄTANE NICI Abigail nie jest zwyczajną nastolatką. Dostała od losu wyjątkowy dar. Jest strażniczką czasu. Jedną z ostatnich. Zapewne byłaby z tego faktu bardzo zadowolona, gdyby nie to, że nie potrafi kon...