Rozdział 36

418 58 23
                                    

Sprawdźcie, czy przeczytaliście notatkę wstawioną przed tym rozdziałem:) To bardzo ważne:)

Abigail POV:

Kiedy upewniłam się, że Yuuki już śpi, pospiesznie opuściłam mieszkanie Matta, uprzednio zamykając drzwi na klucz. 

Odkąd przeczytałam list, który przyniósł mi Ian,z niecierpliwością czekałam, aż moja przyjaciółka pójdzie spać. 

Musiałam iść do niego sama, a gdybym wyszła za dnia, to Yuuki na pewno poszłaby za mną. Poza tym nie zamierzam jej narażać, lepiej jak zostanie w błogiej nieświadomości. 

***

Podróż zajęła mi około godziny. Stanęłam przed starym domkiem, tym samym, w którym widziałam się z tym człowiekiem ostatnio. Odetchnęłam głęboko, po czym z wielką niechęcią weszłam do środka. 

Zmarszczyłam brwi, kiedy tuż pod moim stopami znalazłam czerwoną kopertę. Rozejrzałam się niepewnie, ale nie zauważyłam nikogo. Podniosłam ją z ziemi, po czym z rosnący przerażeniem, zaczęłam czytać napisany na niej tekst. 

To takie niesprawiedliwe, że musisz cierpieć za błędy swojej mamusi. Cóż...wcale ci nie współczuję. Twoja matka była zwykłą dziwką i ty zapewne też nią będziesz. Poza tym, musisz ponieść karę, za to, że rozpowiedziałaś wszystkim naszą tajemnicę. Musisz dokonać wyboru, kogo chcesz uratować, swojego braciszka, czy kochanka. W kopercie znajdziesz dwie mapy, które pomogą znaleźć ci drogę. Spiesz się...zabawa, właśnie się zaczyna.

Z wrażenia, upuściłam trzymany w ręce  papier. Pospiesznie zajrzałam do koperty, gdzie rzeczywiście znalazłam dwie małe mapy, na obydwu widnieje zaznaczony punkt z imieniem chłopaka. Cholera, znajdują się na dwóch przeciwległych końcach miasta. Jak ja mam im pomóc?

Ian POV:

- Widzisz, jaka jest zagubiona, przestraszona? Biedna, nie zdaje sobie sprawy, że jakąkolwiek decyzje podejmie, to i tak nie pomoże żadnemu z nich.- Westchnąłem po raz kolejny, dlaczego ja muszę słucha jego ciągłego gadania? Ten gościu ma zdecydowanie zbyt wysokie mniemanie o sobie, przydałby mu się nauczka.- Powiadom mnie, kiedy będzie już po wszystkim.- Skinąłem głową na jego pro...rozkaz. Kiedy zniknął, postanowiłam wcielić swój plan w życie. 

Abigail POV:

   Wybiegłam na zewnątrz i ze łzami w oczach, ruszyłam na wschód. Moje serce pękało z każdym kolejnym krokiem. Nie tak miało to wszystko wyglądać. Teraz kiedy odnalazłam brata oraz miłość swojego życia, powinnam być szczęśliwa, ale najwidoczniej los chce, abym kolejny raz musiała cierpieć. 

Łzy przysłoniły mi widoczność. Stanęłam na chwilę, aby wytrzeć oczy, zaczęłam przecierać je ręką, gdyż nie mam przy sobie żadnej chusteczki. Kiedy otworzyłam oczy, omal nie upadłam, kiedy zobaczyłam, że przede mną stoi Ian.

- Czego chcesz? Nie wystarczy ci, że pastwisz się nade mną,razem z tym psycholem?!- Zaczęłam się denerwować, czas mi się kończy, a ja zamiast biec w stronę Aleksandra, to rozmawiam z tym idiotą. Wyminęłam go, ale on złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę.

- Nie ma go tam.- Czy on sobie ze mnie żartuje?

- Przecież w liście było...

- List to podpucha, on chce żebyś miała nadzieję, że uda ci się któregoś z nich uratować, a tak naprawdę obydwaj są zamknięci w domku. Chodź ze mną, pokażę ci. 

- Nic nie rozumiem, po co to robi?- Spytałam nie ruszając się z miejsca, nie ufam mu. 

- Chce  zniszczyć cię psychicznie, kiedy nie znalazłabyś żadnego z nich, miałem z powrotem ściągnąć się tutaj, żebyś widziała, jak zabija ich na twoich oczach. Jeśli chcesz im pomóc, to chodź ze mną.


Strażniczka CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz