1.

3.6K 409 148
                                    

'Jimin, numer 5 poproszę.'
Powiedział pan Kim, czekając na rozwiązanie matematycznego zadania. Jimin kiwnął głową i odpowiedział na pytanie, oczywiście rozwiązując je dobrze. W końcu był najzdolniejszym uczniem w swoim roczniku i ulubieńcem wszystkich nauczycieli.

'Bardzo dobrze panie Park. Proszę zostań po dzwonku, chciałbym z tobą porozmawiać.' - powiedział mężczyzna i Jimin skinął głową, z dumnym uśmiechem na twarzy. Jeśli nauczyciel żądał rozmowy po lekcjach to mogło oznaczać to tylko jedno i chłopak był niemal pewien czym to było.

Niecierpliwie czekał na koniec lekcji i na dzwonek sygnalizujący rozpoczęcie przerwy. Gdy ten w końcu zadzwonił, chłopak powoli spakował swoje książki i piórnik do plecaka.

'Kujon'

'Pupilek'

Zignorował codzienne docinki, które otrzymał od dwóch chłopaków ze swojej klasy. Wiedział dokładnie kim jest w oczach innych i nie wstydził się do tego przyznać.

'No, Jimin, chodź tutaj'

Nauczyciel poklepał delikatnie blat swojego biurka. Jimin podszedł i stanął naprzeciwko.

'Tak panie Kim?'

Zapytał, zerkając ukradkiem na ocenę z ostatniej kartkówki, którą napisał, i pozwolił uśmieszkowi wkradnąć się na swoje usta.

'Siadaj, jest sprawa, którą chciałbym z tobą omówić.'

Wskazał na ławkę obok niego i Jimin z zadowoleniem tam usiadł. Zaplótł małe palce ze sobą i czekał aż mężczyzna skończy przeglądać stos kartek. Po chwili przestał i położył jedną z kartek przed chłopcem.

'A więc o co chodzi?'

Na samej górze kartki było napisane 'TURNIEJ MATEMATYCZNY'.

***

'On wybrał mnie mamo! Mnie!' Jimin krzyknął rozstawiając talerze na stole. Chłopak przeszedł na drugą stronę jadalni po dodatkowe talerze dla ich gości.

'To świetnie kochanie! Kiedy piszesz?' zapytała bez jakiegokolwiek zainteresowania w to, co mówił jej syn.
'Za kilka miesięcy, ale pan Kim powiedział, że muszę bardzo dobrze się przygotować jeśli chcę wygrać!' zawołał, przechodząc obok niej.

'O nie...'

Jimin zatrzymał się i spojrzał na matkę, której twarz była teraz kompletnie blada. Podniósł brew w niemym pytaniu i rozejrzał się dookoła, zastanawiając się co się stało.

'Kochanie, w-weź mój portfel' szepnęła, kręcąc się wokół siebie pośpiesznie. Jimin kiwnął głową i wykonał polecenie, pojawiając się z powrotem minutę później. Podał jej portfel i patrzył, jak w nim grzebała.

'Mamo? Co się stało?'

'Zapomniałam mleka... Zapomniałam o mleku!' krzyknęła, wręczając mu banknot.

'Leć do sklepu zanim twój ojciec wróci z państwem Jimbles. Obiecał swojemu szefowi że będzie ciasto na deser.'

Jimin przytaknął i obrócił się na pięcie. Wziął swoje klucze i ruszył w kierunku drzwi frontowych. Wyszedł szybko z domu, kierując się no najbliższego sklepu spożywczego.
Idąc cichym chodnikiem minął blok, z którego dochodziły radosne okrzyki i westchnął, odchodząc poza zasięg słuchu.

To musi być bardzo miłe.

Pomyślał, widząc cienie ludzi śmiejących się do siebie. Nie miał żadnych znajomych, no bo kto by chciał przyjaźnić się ze szkolnym kujonem i pupilkiem nauczycieli.

Wreszcie dotarł do sklepu. Uśmiechnął się uprzejmie do starszej pani za ladą, która wyglądała na wpół śpiącą. Chłopak minął ją i ruszył przez alejkę z lodówkami. Zatrzymał się przy jednej z nich i wziął butelkę. Kiedy wracał do kasy zauważył chłopaka mniej więcej jego wzrostu, w kapturze, stojącego w miejscu bez wyraźniejszego powodu. Mijając go spojrzał w jego kocie oczy.

Próbował ignorować zimne spojrzenie, które wysłał w jego stronę zielonowłosy, kiedy płacił za mleko. Nieznajomy opuścił sklep w momencie kiedy starsza pani pakowała zakupy Jimina do siatki. Podziękował jej i wyszedł na zewnątrz.

'Przepraszam.' Jakiś mężczyzna wpadł na niego sekundę po wyjściu za drzwi. Wyglądał na spoconego i niespokojnego. Większych szczegółów nie wyłapał, bo tamten odszedł szybkim i niespokojnym tempem. Jimin potrząsnął głową i ruszył dalej, patrząc jak mężczyzna skręca w uliczkę. Kiedy chłopak miał właśnie ją minąć, usłyszał krzyk.

Krzyk mężczyzny.

Jimin w jednej chwili upuścił swoje zakupy i wbiegł w zakręt za którym zniknął nieznajomy.
Zachłysnął się powietrzem kiedy ujrzał go leżącego na ziemi, a z jego skroni wylewała się krew. Obok niego kucał zakapturzony chłopak, którego widział wcześniej w sklepie Obserwował uważnie leżące ciało.

'Uh...' Jimin jęknął wystraszony patrząc na chłopaka, który dotknął zakrwawionego ciała, pozwalając posoce pokryć jego palce. Jimina odrzuciło kiedy te chłopaka powoli zbliżyły się do ust. Chłopak utrzymywał kontakt wzrokowy smakując krwi nieznajomego.

Kocie oczy wykrzywiły się w chytrym uśmiechu i wszystko dookoła nagle zaszło czernią.

___

a.n:

Za nami już pierwszy rozdział! Co sądzicie o tym opowiadaniu??

Mam nadzieję, że się podoba!

Cannibal [Tłumaczenie] I YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz