33.

1K 176 42
                                    

Jimin przekręcił gałkę w drzwiach i wślizgnął się do środka. Oparł się o drzwi, gdy usłyszał trzask innych, zamykanych gdzieś na niższym piętrze. Jednak kroki na korytarzu zbliżały się coraz bardziej.

- O nie, o nie, o nie- wyszeptał,szybko zerkając na łóżko. Sprintem ruszył w jego kierunku i niezgrabnie rzucił się na materac. Tylko po to, żeby po chwili z niego spaść w momencie, gdy stopę w pokoju postawiła osoba z korytarza.

- Jimin?

- Tutaj!- pomachał ręką. - Spadłem!

Ojciec westchnął głośno - Ty niezdaro, wstawaj! Spóźnimy się przez ciebie!

Jimin uniusł kciuka w górę - Już idę! - krzyknął, a ojciec wyszedł z pokoju. Odetchnął z ulgą. - Było blisko - wstał z zimnej podłogi i zaczął przygotowywać się do wyjścia do kościoła, tak jak kazał mu tata.

Spojrzał na siebie w lustrze, poprawił kołnierzyk koszuli. Szybko rzucił okiem na swoje włosy, odruchowo przeczesując wysuszone pasma, na których zaczynały się już pojawiać odrosty.

-Może to czas, żeby wrócić do brązowych - mruknął sam do siebie. Powędrował wzrokiem do chłopaka za sobą. Jihyun jak zawsze walczył z górnym guzikiem koszuli.

- Masz już piętnaście lat i cały czas nie umieć zrobić nic sam, przysięgam -

Jimin zadrwił. Podszedł do zakłopotanego brata i odsunął jego ręce od tkaniny. Chwycił w dłonie źle zapięte guziki i umieścił je w odpowiednich otworach.

Wytknął język na Jihyuna, który patrzył na niego głupio.

-Co powiedziała mama o twoich blond włosach? - spytał, poprawiając włosy młodszego.

Chłopiec wzruszył ramionami.

-Skrzyczeli mnie, kazali mi je zmienić. Nie zamierzam, lubię moje włosy.

Jimin potargał jego czuprynę.

-Więc nie zmieniaj.

Kilka sekund później jego matka pojawiła się w długiej sukni, a ojciec w garniturze.

-Chodźcie już, musimy wychodzić. Już i tak będziemy się wstydzić (/z powodu włosów), to się chociaż nie spóźniajmy.

***

-Proszę Jimin, tylko-

Jimin skrzywił się słysząc krztuszącego się przyjaciela. Stał przy drzwiach łazienki, aby nikt nie mógł do niej wejść. Słyszał stękanie Baekhyuna, gdy opróżniał żołądek z tego, co w nim jeszcze zostało.

-Nie spodziewałem się, że dzisiaj przyjdziesz - powiedział Jimin, idąc do kabiny, w której chłopak spędził ostatnie dziesięć minut. - Wszystko w porządku?

-A kurwa wyglądam, jakby było w porządku ty rudy- egh! - znów zaczął wymiotować. Jimin potrząsnął głową, zatrzymując się ponownie i opierając się o umywalkę. Wymamrotał przeprosiny.

-Ale hej, przynajmniej wyszliśmy z tej głupiej klasy- Baekhyun zachichotał.

-No na pewno jest zabawniej niż jakbyśmy tam siedzieli i słuchali o 'słowie bożym"- przewrócił oczami. Baekhyun wyciągnął rękę, a Jimin podciągnął go z podłogi na której klęczał.

-Nie mogę uwierzyć, że moja matka wyciągnęła mnie z łóżka tylko po to. Jaka strata czasu.

-Nie zauważyła, że ​​nie czujesz się dobrze? - Jimin przechylił głowę. Baekhyun potrząsnął głową, po czym pochylił się, by wypłukać usta wodą z umywalki.

Cannibal [Tłumaczenie] I YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz