34.

1.3K 185 66
                                    

Jimin oddalał się od mieszkania i sceny, której był świadkiem. Poczuł się dziwnie patrząc na tą dwójkę. Przypomniało mu to emocje, kiedy w klasie ktoś uprzedził go z odpowiedzą na pytanie zadane przez nauczycielkę, ale nieco bardziej irytujące.

Błąkał się między splątanymi uliczkami, aż dotarł do znanej mu opuszczonej drogi i wysokiej bramy. Złomowisko było zamknięte, ale nie powstrzymało go to przed tym, aby z wysiłkiem wspiąć się na bramę . Nigdy wcześniej nie zrobił czegoś takiego, ale nie okazało się to takie trudne. Wylądował gładko na dwóch nogach, a kolana ugięły się lekko pod nim.

Poszedł do budynku po drodze zrzucając marynarkę z ramion. Dotarł do frontu złomowiska, który wyglądał na plac, na którym w stosach leżały niepotrzebne przedmioty. Jimin położył marynarkę na pudło,za raz obok młota Hoseoka.

Pozbył się także krawata i wyciągnął koszulę zza paska spodni. Pozwolił, by luźno huśtała się na wietrze. Chwycił rękojeść młota i przeciągnął go po zakurzonej ziemi. Przeczesał dłonią włosy i wszedł w labirynt śmieci.

Oparł narzędzie na ramieniu. Wspomnienie Jungkooka na łóżku obok Yoongiego błysnęło mu w głowie. Cisnął młotem z impetem w stronę samotnie leżących wśród śmieci drzwi samochodu. Hałas, jaki wywołał uderzeniem nie satysfakcjonował go, chciał czegoś lepszego.

Uderzał bronią w różne przedmioty, niektóre wydawały więcej dźwięków niż inne. Walnął młotem w szybę samochodową, a szkło rozprysło się na ziemię i wszędzie wokół, raniąc go w twarz. Ledwo zauważył drobne nacięcia na skórze lub odłamki szkła, które się w nią wbiły.

Cisnął młotem ponownie - tym razem w puszki po farbie, które wyleciały z impetem w powietrze. Jedna z puszek najwyraźniej wcale nie była taka pusta, na jaką wyglądała. Różowa farba rozlała się na ziemię.

Odetchnął ciężko,na razie nie przejmując się tym, że prawdopodobnie zdewastował połowę przedmiotów w promieniu kilku metrów,. Jego oczy spoczęły na innej puszce z farbą, która padła kilka stóp od niego, plamiąc posadzkę na czarno.

Oddech miał ciężki. Obserwował, jak farba zbliża się do różu, spotykając się w połowie drogi. Patrzył, jak mieszają się w jeden kolor. Nagły hałas wybudził go z zamyślenia. W pobliżu farby zobaczył iskry. Zaskoczony odwrócił się, by zobaczyć, kto to zrobił.

Namjoon stał niedaleko od niego z pistoletem w rękach.

-Hyung ... - powiedział, gdy mężczyzna opuścił broń. - C-Co tu robisz?

Jimin wpatrywał się w jego czuprynę- była fioletowa. Bandana na czole podobna do tej, którą widział na Taehyungu. Namjoon podszedł z wyciągniętą do niego bronią.

- Myślę, że to ci pasuje lepiej, dzieciaku.

Jimin niepewnie sięgnął po broń i wziął ją do ręki, a z drugiej wypuścił młot Hoseoka. Drewniany trzon uderzył o ziemię, gdy podniósł nową broń. Nie tracił czasu na celowanie i wymierzył w puszkę po czarnej farbie.

Oddał pierwszy strzał, trafił i przesunął lufę na następny pojemnik. Znowu celował w farbę, planował to zrobić jeszcze raz, aż zauważył misia, który wylądował w pojemniku. Podszedł do niego, strzelając w niego kulami. Uśmiechał się widząc jak pluszak jest nafaszerowany pociskami.

Oddychał ciężko naciskając spust, ale żadna kula już nie wystrzeliła. Przyniósł broń z uśmiechem. Czuł szczęście przepływający przez jego ciało, więc zrobił to, co zrobiłby każdy szczęśliwy człowiek - roześmiał się. Odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się na kilka sekund, po czym odwrócił się do Namjoona. Starszy miał uśmieszek na twarzy, gdy chłopak podszedł do niego.

-Podobało się? - zapytał, gdy Jimin zatrzymał się przed nim. Chłopak oblizał wargi, skinął głową, a jego oczy zamigotały gdy spojrzał tam, gdzie wcześniej był mały (jeszcze cały) pluszowy niedźwiadek.

-T-Tak, tak - odpowiedział, sapiąc.

Namjoon uśmiechnął się szerzej i bardziej szczerze, zupełnie jakby przyjemność sprawiało mu patrzenie na uśmiechniętego Jimina.

-Chodź, przyniosłem trochę wody, zostawiłem ją przy twoim płaszczu. Dlaczego masz na sobie garnitur?

Jimin chwycił z powrotem młot, gdy odpowiadał na pytanie starszego.

-Nieistotne. Co tu robisz?

-Czasem przychodzę tu pracować, ale słyszałem hałas no i pomyślałem, że to Hoseok. Dlatego przyniosłem broń, zesrałby się ze strachu - zaśmiał się, a za nim Jimin.

Namjoon podał mu butelkę wody, która spoczywała na jego marynarce. Szybko przełknął zawartość butelki.

- Kiedy ostatnio coś piłeś, co?- poklepał go po ramieniu- Co cię tu sprowadza tak wcześnie Jimin?

Jimin odsunął butelkę od ust.

-Nie wiem.

Namjoon uniósł brew, która spoczęła tuż przed jego bandaną. - Jak to nie wiesz? Chciałeś przyjść poćwiczyć albo coś, dzieciaku?

Jimin wzruszył ramionami, wypchnął dolną wargę, próbując wymyślić jakiś powód

. -Nie wiem dlaczego tak naprawdę, to chyba pod wpływem emocji. Czułem się dziwnie, przyszedłem tutaj i zobaczyłem tam młotek Hoseoka. No i zacząłem walić nim w różne rzeczy. Przepraszam za moje destrukcyjne zachowanie, Hyung.

Namjoon uśmiechnął się.

-Lubię to twoje destrukcyjne zachowanie.

Jimin również się uśmiechnął i skończył butelkę z wodą. Podziękował Namjoonowi i ruszyli w kierunku wyjścia ze złomowiska. Jimin trzymał podarty garnitur w dłoni. Przesunął dłonią po zmarszczkach na tkaninie, wygląda na to, że rozdarł go na bramie gdy wchodził.

- Przypomnij mi, żebym dał ci klucz - powiedział Namjoon. Jimin roześmiał się.

-Tak, to byłoby pomocne.

Namjoon z łatwością otworzył bramę i puścił Jimina przed sobą, aby ją zamknąć. Jimin patrzył, jak szarpie się z zamkiem, po czym odwraca się do niego.

- Jadłeś już lunch, dzieciaku? Jin właśnie gotuje, jeśli chcesz to możesz do nas dołączyć - powiedział, klepiąc go po plecach. Jimin skinął głową, poczuł się głodny po całym tym szaleństwie.

-Masz już odrosty, nie chciałbyś ich pofarbować? Jeśli chcesz, mam resztkę fioletowej farby - Namjoon pociągnął za pomarańczowe pasma, ale Jimin nawet nie zareagował.

Jimin odwrócił głowę, aby ostatni raz spojrzeć na złomowisko zanim skręcą w wąską uliczkę.

-Co myślisz o różowym?





-----------------------------------------------------------------

Letsgetthisbreadddd

Trzy dni spóźnienia, ale lepsze to niż miesiące (tak, desperacko szukam plusów)

No to jest rozdzialik. Laptop wywalał mnie z pięć razy w trakcie betowania ,_,

Jak może zauważyliście drodzy czytelnicy, poprzednie rozdziały wymagają sporej ilości poprawek - zarówno jeśli chodzi o tłumaczenie jak i samo betowanie. Będę nad tym pracować!

Mam jedną prośbę! Poszukuję bety lub ogólnie kogoś kto pomógłby z poprawkami poprzednich rozdziałów jak i pracą nad przyszłymi. Zgłosiła się wcześniej jedna osoba , ale nie wiem czy to nadal aktualne... Jeśli ktoś byłby chętny zapraszam do prywatnych wiadomości na moim głównym koncie 

Na to konto wchodzę praktycznie tylko po to, aby wstawić rozdział, więc jeśli ktoś coś to zapraszam na 
PancernaKaczuszka

Dziękuję za wsparcie pod poprzednim rozdziałem kochani! Widzimy się w następnym!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 08, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cannibal [Tłumaczenie] I YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz