9.

1.7K 293 75
                                    

‘N-Nożownikiem?’

Jimin utkwił wzrok w ostrym przedmiocie. Taehyung uśmiechnął się przebiegle, po czym podrzucił nóż, który zrobił kilka obrotów w powietrzu i złapał go ponownie. Zanim Jimin mógł w ogóle się zorientować, nóż już leciał, mijając wystraszonego chłopaka i wbijając się z impetem w drzwi samochodu tuż obok niego.

Zaraz za nim poleciało kilka innych. W zastraszająco szybkim tempie Tae wyjmował więcej noży, rzucając celnie do przedmiotów znajdujących się coraz dalej. Do jego ust przylepiony był dumny uśmieszek, który poszerzał się z każdym udanym rzutem.

‘To było niesamowite!’ Jimin krzyknął, kompletnie oczarowany jego umiejętnościami. Taehyung nic na to nie odpowiedział, jedynie podszedł do chłopaka.

‘Chcesz zobaczyć coś jeszcze lepszego?’ Szepnął tajemniczo, mimo, że nikogo nie było w okolicy. Jimin przytaknął energicznie, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą zobaczył. Taehyung podniósł palec i pokazał na wysoki stos ładnie poukładanych desek.

‘Widzisz to?’ Jimin przytaknął. ‘Stań tam.’

Jimin szybko stanął tam, gdzie mu kazano, zastanawiając się, czym go jeszcze dzisiaj zaskoczy rówieśnik. Kiedy był już na miejscu, oparł się całymi plecami o stos i uśmiechnął się do Tae, który zaczął zbierać noże utkwione w karoseriach samochodów, widocznie zadowolony z głębokich śladów, jakie pozostawił w metalu. Odwzajemnił uśmiech i zwiększył odległość między nimi, cały czas będąc odwróconym twarzą do chłopaka.

Jimin widząc iskierki w źrenicach towarzysza uśmiechnął się promiennie, by po chwili pozwolić swoim oczom otworzyć się szeroko w przerażeniu, kiedy pierwszy nóż wbił się z niewyobrażalną siłą niecałe dwa centymetry od jego lewego policzka.

‘Co ty robisz!’ krzyknął z teraz zamkniętymi oczami, zbyt przerażony, by je otworzyć. Słyszał jak kolejne noże wbijają się w deski, mógł nawet określić, gdzie dokładnie, czując lekki powiew i energię rozchodzącą się od kolejnych dziur w drewnie.

‘Mówiłeś, że chcesz zobaczyć coś fajnego.’ zachichotał, rzucając kolejny nóż blisko lewego kolana ciężko oddychającego Jimina, który modlił się o swoje życie. Fakt, chłopak chciał ZOBACZYĆ coś fajnego, nie być tego częścią.

Tae rzucał dalej, cały czas mijając nożami ciało chłopaka o centymetry. Z każdym uderzeniem serce Jimina przyśpieszało coraz bardziej, a on sam zastanawiał się jakim cudem jeszcze nie ma przedziurawionego gardła.

‘J-Już skończyłeś?’ Jimin spojrzał jednym okiem. Kiedy zobaczył Taehyunga otworzył oczy szeroko, przerażony. Chłopak mierzył do niego z naprawdę daleka, ale co najbardziej przeraziło Jimina to to, że miał zamknięte oczy. Wyrzucił nóż, który poszybował w stronę twarzy Jimina, zasłoniętej małymi rękami chłopca. Tae uśmiechnął się przebiegle i otworzył szybko oczy, oglądając trajektorię lotu broni.

Pomarańczowowłosy cały się spiął, czekając bezradnie aż nóż go dosięgnie.

W tej samej chwili obaj usłyszeli głuche uderzenie, a Taehyung szybko schylił się, unikając uderzenia własnym nożem odbitym od kija baseballowego.

‘Hoseok! Hyung!’ Jimin wydyszał ciężko, rozpoznając plecy chłopaka, który stał dokładnie przed nim. Podszedł szybko kilka kroków i przytulił się do niego od tyłu.

‘O-On próbował mnie zabić!’ Jimin wydukał, kiedy Hoseok obrócił się tak, że młodszy mógł schować twarz w zagłębieniu jego szyi. Poczuł wibracje biegnące przez klatkę piersiową, kiedy starszy zaśmiał się gardłowo.

'C-Czemu się śmiejesz?’ Odsunął się delikatnie.

‘Nie próbowałem cię zabić.’ Tae zaśmiał się, mijając chłopaków i zaczął wyjmować głęboko utknięte w drewnie noże. Jimin spojrzał na niego zmieszany, po czym przeniósł wzrok na Hoseoka.

Ten poklepał go delikatnie po głowie, po czym sprawdził stan swojej broni.

‘Masz szczęście, że nóż odbił się rękojeścią. Odrzuciłbym go prosto w ciebie gdybyś zranił moje maleństwo.’ Powiedział do Taehyunga, klepiąc lekko kij baseballowy.

‘W-Wy to zaplanowaliście?!’ Jimin zapytał, kiedy Tae go mijał, szukając noża odbitego przez Hoseoka.

‘Nie do końca, zobaczyłem jak hyung idzie zanim rzuciłem.’ - odpowiedział, wskazując na drzwi, przez które weszli. - ‘Skoro powiedziałeś że chcesz zobaczyć coś fajnego to pomyślałem, żeby spróbować czegoś jeszcze lepszego, nie?’

Jimin prychnął.

Czy on jest niepoważny?

‘No dobra!’ Hoseok klasnął w dłonie, ściągając na siebie uwagę dwóch chłopaków.

‘Twoja kolej, Chim Chim. Zapomnij o sytuacji z Joonem, a ty Tae upewnij się, że on nie zrobi sobie krzydy.’ Powiedział, odsuwając się. Wskoczył na dach  jakiegoś samochodu i usiadł na nim wygodnie. Jimin spojrzał na rówieśnika, który wyjął kolejne noże z torby i bawił się jednym z nich w ręce, patrząc na materac.

‘Na początku zobaczmy czy w ogóle dasz sobie radę. Tutaj masz jeden, nazywa się Kunai.’ Powiedział do niego, podając mu mały sztylet. Jimin podniósł delikatnie broń, podziwiając staranność jej wykonania.

‘Normalnie używam innych rodzajów, ale te to moje ulubione.’ - Wyjął drugi, identyczny z torby.

‘Patrz uważnie i potem rzucasz ty.’

Jimin ostrożnie odsunął się od niego i patrzył uważnie jak ten celuje trochę wyżej od środka materaca przed nimi. Obserwował uważnie lot noża, od wypuszczenia go z dłoni aż do wbicia się aż po rękojeść w cel.

‘Łatwizna, spróbuj sam.’

Jimin podniósł broń przed swoją twarz. Ogarnął go stres i niepokój. Tae cierpliwie tłumaczył mu jak poprawnie trzymać sztylet, jak i gdzie ma celować. Po tym schował ręce do kieszeni i dał pole do popisu chłopakowi. Jimin rzucił zgodnie z instrukcjami. Trafił w materac, ale nie tam, gdzie Taehyung zaznaczył wcześniej duże kółko.

‘Jeszcze raz.’ Usłyszał rówieśnika z daleka. Rozejrzał się. Siedział razem z Hoseokiem na dachu auta, obserwując go. Młodszy kiwnął głową i schylił się, żeby wziąć kolejny nóż z czarnej torby leżącej na ziemi.

‘Dasz sobie radę, nie bądź ciota.’ Mruknął do siebie, po chwili lekko zaskoczony własnym słownictwem. Rzucił znowu, tym razem trafiając w okolice czerwonego kółka. Uśmiechnął się zadowolony.

‘Wohooo! Dajesz Jiminnie!’ Hoseok zaklaskał.

Młodszy trochę pewniej wziął następny nóż. Za każdym kolejnym rzutem trafiał coraz bliżej celu, ale ani razu nie dał rady dosięgnąć kółka.

W końcu Tae podszedł do niego, wyrywając Jimina z transu.

‘Jak wrażenia?’ Zapytał, wyjmując wszystkie noże z materaca przy ścianie. Jimin wzruszył jedynie ramionami, rzucanie nożami jakoś go nie porywało.

‘Żadnych odczuć podczas rzucania..?’ Hoseok odezwał się, kładąc dłoń na ramieniu młodszego. Przekręcił głowę na bok i obserwował chłopaka z zaciekawieniem. Jimin przygryzł wargę i potrząsnął głową.

‘Więc to chyba nie dla ciebie… Większośc nożowników przywiązuje się do broni za pierwszym razem.’

‘A przynajmniej nie mają mieszanych odczuć co do tego.’  Tae dodał, podchodząc do nich. Jimin spojrzał na ziemię. Cudownie, kolejna rzecz do której się nie nadawał.

‘Nie martw się! Nic przecież się nie stało!’ Hoseok powiedział pocieszająco, zabierając swój ukochany kij baseballowy z dachu samochodu. Przerzucił swoje ramię nad barkami Jimina.

‘Chodź, zobaczymy jak mocno potrafisz się zamachnąć.’  

___

Zastanawiałam się nad dodawaniem dwóch czy trzech rozdziałów tygodniowo w wakacje, co wy na to?

Mam nadzieję, że się podobało!

Cannibal [Tłumaczenie] I YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz