5.

2.4K 331 194
                                    

‘Whiskey? Tequila? Piwo? Masz na coś ochotę?’

Jimin potrząsnął głową w geście zaprzeczenia na te propozycje, przecież nawet jeszcze nie był pełnoletni żeby pić. Hoseok wzruszył ramionami i złożył zamówienie u barmana tylko dla siebie i zielonowłosego.

‘Jak twoja głowa? Jin hyung potrafi naprawdę mocno uderzyć.’

‘Zabił nawet jednego gościa w taki sposób.’ Yoongi dodał, biorąc łyka swojego piwa.

Jimin zaśmiał się nerwowo, a panika powoli zaczęła ściskać jego gardło.

‘J-jest okej, mój tata j-jest le-lekarzem, zajął się mną...’ dodał po chwili. Na dźwięk nazwy zawodu oczy obu starszych chłopaków powiększyły się i czekały na ciąg dalszy informacji.

‘Yoongs, j-jego ojciec j-jest lekarzem-’

‘Naprawdę jest?’ zielonowłosy przerwał Hoseokowi, patrząc na młodszego intensywnie. Jimin lekko zakłopotał się na ich nagłe zainteresowanie jego ojcem. Przytaknął, co spowodowało pojawienie się lekkiego uśmieszku na bladej twarzy starszego.

‘No proszę, niezłą sztukę sobie znalazłeś, co? Głos lekko znajomy Jiminowi. Obrócił głowę i ujrzał mężczyznę, który jakiś czas temu odstąpił mu mleka w małym sklepie.

‘Ravi!’ Hoseok krzyknął, uśmiechając się szeroko. Yoongi obok nawet nie poruszył się, jego wzrok wciąż skoncentrowany był na młodszym chłopaku.

‘Hej Hope, Suga. Kto to, nowy rekrut?’ kruczowłosy nieznajomy spojrzał na Jimina, który podniósł się niekomfortowo, z rękami na swoich udach.

‘Mógłby być.’ Yoongi dopił swoje piwo i wstał ze stołka barowego. Szepnął coś do Hoseoka, po czym poprawił swoją skórzaną kurtkę i wyszedł, śledzony przez uważne oczy Jimina.

‘Jak masz na imię, chłopcze?’ Ravi zapytał głębokim głosem. Młodszy przerzucił wzrok na niego i się przedstawił.

‘ Jimin.’

Nie przeoczył uśmieszku, który pojawił się na ustach nieznajomego, który od razu nieudolnie chciał ukryć go szklanką.

‘Wygląda na to, że ktoś tu do ciebie przyszedł… Nie wygląda na zadowolonego, nie żeby kiedykolwiek na takiego wyglądał.’ Hoseok powiedział, wskazując palcem na wprost. Czarnowłosy przez chwilę wyglądał na przerażonego, po czym próbował zachowywać się, jakby ta informacja w ogóle go nie ruszyła. Czerwonowłosy nieznajomy podszedł do nich.
‘Dostałeś przesyłkę?’ zapytał miękko, ze wzrokiem skupionym na włosach Raviego. ‘Może.’ odpowiedział mu czarnowłosy, patrząc na Jimina z tym samym uśmieszkiem. Oczy młodszego mignęły szybko do Hoseoka.

Co tu się dzieje?

‘Nie mamy wiele czasu, znajdź rozwiązanie zanim zrobię to ja.’ Powiedział szorstko, po czym odszedł. Ravi odwrócił do Jimina, nachylając się lekko.

‘Powiedz mi mały... Chciałbyś do nas dołączyć? Moglibyśmy użyć szóst-’

‘On należy do nas.’ Hoseok warknął, zdecydowanie i mocno przyciągając do siebie  zdezorientowanego chłopaka. Ravi zaniósł się śmiechem, który spowodował zimne dreszcze u młodego.

‘Ymm, j-ja-’ Próbował odpowiedzieć, ale ktoś mu przerwał.

‘Dlaczego nie pozwolicie mu wybrać? Nas albo grupę z ponurym żniwiarzem na czele? ‘ Zapytał, ale Jimin już nie słuchał.

Zastanawiał się czy uda mu się w tej chwili uciec do domu, czy zdążą go dogonić.

‘Jest nasz Ravi, odpuść sobie.’ Głos zza czarnowłosego rozbrzmiał stanowczym tonem. Ravi wstał, zauważając przez ramię srebrnowłosego mężczyznę. Puścił oczko Jiminowi, pomachał Hoseokowi - ‘do zobaczenia niedługo, Hope’ i wyszedł.

‘Czy to prawda?’ srebrnowłosy zapytał, wzrok wlepiając w Jimina. Hoseok musiał kiwnąć głową, bo mężczyzna uśmiechnął się do niego.

‘Jesteś teraz jednym z nas, mały.

Hope, zabierz go teraz do Jina.’ podniósł wzrok na chłopaka i poklepał go po ramieniu, mijając go. Jimin wstał i obejrzał się na Hobiego, który właśnie podnosił swój kij baseballowy. Przerzucił swoje ramię nad barki młodszego i skierował w stronę drzwi wyjściowych.

‘Jaki kolor lubisz?’

***

‘Pomarańczowy!? Serio?’ Hoseok patrzył na Jimina z niedowierzaniem, siadając przed lustrem w zniszczonym pokoju, który Jimin już widział.

‘Zadziała, Namjoon powiedział, że im jaśniejszy kolor, tym lepiej.’ Jin odpowiedział, zakładając swoje niebieskie rękawiczki i mieszając substancje, które miały niedługo zmienić kolor włosów chłopaka.

‘D-dlaczego mi je farbujesz, hyung?’ Jimin nieśmiało zapytał, przeczesując swoje czarne-już-wkrótce-pomarańczowe włosy.

‘Oooo, już nazywa cię hyungiem, słodko.’

Oczy Jimina śmignęły do ich najmłodszego chłopaka, który leżał na obdartej kanapie i sprawdzał coś na telefonie.

‘Cicho bądź młody. Jimin, farbujemy żeby inni z klanu wiedzieli, że już jesteś przynależny. ‘

‘Z klanu?’ Jimin powtórzył, kiedy Jin już rozjaśniał jego włosy.

‘Tak rozpoznajemy nowych w naszym kochanym biznesie, włosy. Świeżaki mają jaskrawe kolory przez jaki czas, żeby wszyscy przyzwyczaili się do ich twarzy.’ Hoseok wytłumaczył.

‘Jaki bizne-’

‘Hyung!’

Młody chłopak o imieniu Jungkook krzyknął, kilka sekund później Yoongi wszedł do pokoju. Jimin obserwował w odbiciu lustra jak Yoongi siada na kanapie, a fioletowowłosy chłopak przysuwa się do niego, zagryzając dolną wargę.

‘Okej, teraz już tylko czekamy.’ Jin powiedział poprawiając stary ręcznik na ramionach chłopaka i zostawił go samego na krześle. Oczy Jimina wróciły znowu do dwójki na kanapie. Młodszy siedział teraz starszemu na kolanach, z nogami na jednej stronie, bawił się koszulą zielonowłosego.  Wyglądał na lekko oburzonego, a Yoongi miał do twarzy przyklejony ten swój chytry uśmieszek kiedy patrzył na swojego towarzysza.

‘Ciekawa dwójka, co nie?’ Hoseok powiedział, obserwując nowego. Jimin kiwnął głową. Byli blisko siebie, bliżej niż przystoi, dotykali się prawie ciałami.

‘Czy oni są pa-’

Jiminowi przeszkodził dzwonek przychodzącego połączenia. Przeprosił i odebrał telefon, nie patrząc kto do niego dzwonił.

‘Hal-’

‘PARK JIMIN! GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ? CZY TY WIESZ KTÓRA JEST GODZINA? HMM?’

‘Mamo ja-’

‘NIE ODZYWAJ SIĘ TERAZ DO MNIE, ODPOWIADAJ!’

Jimin przymknął oczy i westchnął. Nigdy nie byłby w stanie w pełni jej zadowolić.

‘Umm, jestem… spotykam się z… kolegami.’ Zaśmiał się nerwowo, a Hoseok uśmiechnął się do niego i uniósł kciuka do góry. Głos matki delikatne zelżał.

‘Kolegami? Ty nie masz przecież znajomych! Okłamujesz mnie, chcę ich usłyszeć w tej chwili!’

Jimin znowu westchnął, podając telefon Hoseokowi, który przysłuchiwał się całej tej rozmowie.

‘Powiedz cześć.’ Młodszy poinstruował go.

‘DZIEŃ DOBRY MAMO JIMINA!’ Krzyknął, nieudolnie naśladując głos siedemnastolatka.

‘Zadowolona?’ Jimin zabrał prędko telefon, wywracając oczami na mamrotanie swojej matki.

‘Będę w domu niedługo.’

‘Mmm… okej.. chyba. Bądź grzeczny czy co tam chcesz.’ Rozłączyła się, a Jimin odłożył telefon, przygotowując się psychicznie do kazania, jakie czekało go w domu.

___

Jest już was tak dużo, nawet się nie spodziewałam, że to tłumaczenie aż tyle osiągnie, naprawdę!

Mam nadzieję, że się podoba!

Cannibal [Tłumaczenie] I YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz