10.

1.8K 291 93
                                    

‘Oj nie przesadzaj, podnieś go, wcale nie jest taki ciężki!’

Jimin podniósł kij baseballowy z trudem. Chciał zarzucić broń na ramię, jednak skończyło się jedynie na donośnym śmiechu Taehyunga, który obserwował go z odległości. Dopiero za trzecią próbą kij wylądował na jego barkach, a na usta chłopaka wyjęły się w lekki uśmiech.

‘Widzisz, da się!’ - Hoseok klasnął w dłonie - ‘Dobra Chim, podaj mi go.’

Uśmiech na twarzy Jimina zniknął tak szybko, jak się pojawił. Dopiero co się natrudził z podniesieniem przedmiotu tylko po to, żeby mu zaraz go oddać? Westchnął i z bólem serca podszedł do Hoseoka, oddając mu jego własność.

‘Ile ten waży hyung?’ Tae zapytał, wychylając się delikatnie z dachu zniszczonego samochodu, na którym obserwował pozostałą dwójkę. Hoseok przerzucał kij między rękami z lekkością i przechylił lekko głowę.

‘Siedem...Osiem kilo może…’

Jiminowi szczęka opadła. I on się dziwił, czemu jego wątłe mięśnie nie mogły tego podnieść. Kije, których używał w szkole, kiedy był zmuszany do gry ważyły około kilograma, a może nawet mniej.

‘Wiesz, im cięższy tym większa siła uderzenia.’ Hoseok rzucił lekko, widząc rozdziawioną buzię swojego towarzysza, po czym wyminął młodszego. Jimin przytaknął jedynie i odprowadził go wzrokiem do budynku. Wzdrygnął się na hałas  zatrzaskiwanych drzwi.

‘Osiem kilo…’ Prychnął.

‘Nieźle, co nie?’ - Taehyung odezwał się. - ‘Nasz mały świrnięty promyczek. I tak wszscy go za to uwielbiamy.’

‘Świrnięty?’ Jimin powtórzył. Przecież Hoseok wydawał się najnormalniejszy z nich wszystkich. Tae przytaknął jedynie.

‘Każdy jest tutaj lekko walnięty. Ja jestem, on jest. I ty także.’

Jimin przekręcił głowę na bok, zaskoczony tym stwierdzeniem. Już miał mu zadać kilka pytań, ale przerwał mu Hoseok. Niósł dwie inne bronie.

Kij i młot.

‘No dobra Chim Chim, ten jest lżejszy.’ podał młodszemu, i rzeczywiście, z uniesieniem tego nie miał aż takich problemów. Hoseok pokazał mu jak trzymać kij i inne rzeczy, które Jimin już umiał ze szkolnych rozgrywek w baseballa.

‘Do tego nie potrzeba zbyt dużego doświadczenia, więc po prostu rzucę ci kilka piłek i zobaczymy, jak sobie radzisz, a nawet i to niewiele zmieni. Łatwiej uderzyć w kogoś niż w małą piłkę.’

Hoseok poklepał go po ramieniu i odszedł na bok, kopiąc jakąś pustą puszkę po napoju.

Oczy Jimina otworzyły się szerzej.

Łatwiej uderzyć w kogoś niż w piłkę…

‘Yyyy… Hyung w kogo miałbym-’

‘Pierwsza próba!’ Taehyung krzyknął i piłka wylądowała na podłodze za Jiminem. Tamten nawet nie zauważył, jak przeleciała obok niego. Rzucił okiem na Hoseoka, który już się szykował do drugiego rzutu.  Pomarańczowowłosy przyjął wyuczoną wcześniej w szkole pozycję, przykucając lekko.

Jego oczy przylepione były do piłki, którą Hoseok płynnym ruchem wyrzucił w powietrze, uprzednio odchylając ramię do tyłu, nadając jej jeszcze większy pęd. Jimin wycelował i zamknął oczy ze stresu.

‘Druga próba!’ Taehyung znowu krzyknął, a odbita piłka wylądowała niedaleko niego z małym hukiem. Wziął piłkę do ręki i zaczął się nią bawić, na co Jimin jedynie cicho westchnął.

Cannibal [Tłumaczenie] I YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz