‘Oj nie przesadzaj, podnieś go, wcale nie jest taki ciężki!’
Jimin podniósł kij baseballowy z trudem. Chciał zarzucić broń na ramię, jednak skończyło się jedynie na donośnym śmiechu Taehyunga, który obserwował go z odległości. Dopiero za trzecią próbą kij wylądował na jego barkach, a na usta chłopaka wyjęły się w lekki uśmiech.
‘Widzisz, da się!’ - Hoseok klasnął w dłonie - ‘Dobra Chim, podaj mi go.’
Uśmiech na twarzy Jimina zniknął tak szybko, jak się pojawił. Dopiero co się natrudził z podniesieniem przedmiotu tylko po to, żeby mu zaraz go oddać? Westchnął i z bólem serca podszedł do Hoseoka, oddając mu jego własność.
‘Ile ten waży hyung?’ Tae zapytał, wychylając się delikatnie z dachu zniszczonego samochodu, na którym obserwował pozostałą dwójkę. Hoseok przerzucał kij między rękami z lekkością i przechylił lekko głowę.
‘Siedem...Osiem kilo może…’
Jiminowi szczęka opadła. I on się dziwił, czemu jego wątłe mięśnie nie mogły tego podnieść. Kije, których używał w szkole, kiedy był zmuszany do gry ważyły około kilograma, a może nawet mniej.
‘Wiesz, im cięższy tym większa siła uderzenia.’ Hoseok rzucił lekko, widząc rozdziawioną buzię swojego towarzysza, po czym wyminął młodszego. Jimin przytaknął jedynie i odprowadził go wzrokiem do budynku. Wzdrygnął się na hałas zatrzaskiwanych drzwi.
‘Osiem kilo…’ Prychnął.
‘Nieźle, co nie?’ - Taehyung odezwał się. - ‘Nasz mały świrnięty promyczek. I tak wszscy go za to uwielbiamy.’
‘Świrnięty?’ Jimin powtórzył. Przecież Hoseok wydawał się najnormalniejszy z nich wszystkich. Tae przytaknął jedynie.
‘Każdy jest tutaj lekko walnięty. Ja jestem, on jest. I ty także.’
Jimin przekręcił głowę na bok, zaskoczony tym stwierdzeniem. Już miał mu zadać kilka pytań, ale przerwał mu Hoseok. Niósł dwie inne bronie.
Kij i młot.
‘No dobra Chim Chim, ten jest lżejszy.’ podał młodszemu, i rzeczywiście, z uniesieniem tego nie miał aż takich problemów. Hoseok pokazał mu jak trzymać kij i inne rzeczy, które Jimin już umiał ze szkolnych rozgrywek w baseballa.
‘Do tego nie potrzeba zbyt dużego doświadczenia, więc po prostu rzucę ci kilka piłek i zobaczymy, jak sobie radzisz, a nawet i to niewiele zmieni. Łatwiej uderzyć w kogoś niż w małą piłkę.’
Hoseok poklepał go po ramieniu i odszedł na bok, kopiąc jakąś pustą puszkę po napoju.
Oczy Jimina otworzyły się szerzej.
Łatwiej uderzyć w kogoś niż w piłkę…
‘Yyyy… Hyung w kogo miałbym-’
‘Pierwsza próba!’ Taehyung krzyknął i piłka wylądowała na podłodze za Jiminem. Tamten nawet nie zauważył, jak przeleciała obok niego. Rzucił okiem na Hoseoka, który już się szykował do drugiego rzutu. Pomarańczowowłosy przyjął wyuczoną wcześniej w szkole pozycję, przykucając lekko.
Jego oczy przylepione były do piłki, którą Hoseok płynnym ruchem wyrzucił w powietrze, uprzednio odchylając ramię do tyłu, nadając jej jeszcze większy pęd. Jimin wycelował i zamknął oczy ze stresu.
‘Druga próba!’ Taehyung znowu krzyknął, a odbita piłka wylądowała niedaleko niego z małym hukiem. Wziął piłkę do ręki i zaczął się nią bawić, na co Jimin jedynie cicho westchnął.
CZYTASZ
Cannibal [Tłumaczenie] I Yoonmin
Fanfiction'To jesteś takim trochę zombie?' 'Nie, ja po prostu lubię smak ludzkiego mięsa.' *** Yoonmin i inne paringi. Moje aktualne konto, możecie pisać/pytać tutaj: @PancernaKaczuszka #3 w Murder, #5 w Action, #4 w Slowburn, 16.05.18 #15 w Romance, #19 w A...