'Zadzwoń do mnie, jeśli cokolwiek będzie nie w porządku. Mamusia będzie w domu z Hyunnim, ale muszę wcarać tak szybko jak to możliwe.'
Jimin spojrzał nerwowo na Baekhyuna. Posłał mu smutne spojrzenie, po czym odwrócił się do matki i skinął głową.
'Wiem, wszystko będzie dobrze.'
'Dobrze Jimbles, bawcie się dobrze chłopaki.' - Pomachała Baekhyunowi i pocałowała syna w czoło.
Żeby kobieta w końcu sobie poszła,potrzeba było jeszcze kilkunastu zapewnień ze strony syna.
Nareszcie.
Odwrócił się do chłopca i razem zajęli miejsce.
'Co za bullshit.' - Baekhyun splunął, gdy Pani Park była w bezpiecznej odległości.
Oczy Jimina rozszerzyły się nieco na słownictwo kolegi, ale udał, że tego nie zauważył. Nie mógł uwierzyć, że ktoś użył takich wulgaryzmów w świętym miejscu.
Kto przeklina w kościele?
'Ty też byłeś zmuszony przyjść?" - zapytał Jimin, gdy Baekhyun pociągnął łyk z czerwonego kubka.
Brunet pokiwał głową, jego grzywka podskoczyła i opadła, niszcząc perfekcyjną fryzurę.
'Oczywiście, że tak. Nie wiem kto do diabła przychodzi na takie rzeczy z własnej woli. Udało mi się wykręcić od niedzieli z wymówką, że nie mam przyjaciół, ale teraz, dzięki temu wszystkiemu, nie będę mógł tego znowu wykorzystać.'
Chłopiec był nawet bardziej nieszczęśliwy z obecności tutaj niż on sam.
Jimin skinął lekko głową. Spojrzał na pozostałe nastolatki kręcące się w rytm muzyki, której nie potrafił rozpoznać. Połowa dziewcząt siedziała skulona w kącie wpatrując się w coś w telefonie, chichocząc. Większość chłopców śmiała się w małych grupkach, z wyjątkiem jednej.
Był blisko okna, oparty o ścianę. Popijał powoli z czerwonego kubka.
'Znasz go?'
Jimin potrząsnął głową. Musiał być nowy, tak jak Baekhyun.
'Chcesz trochę?'
Jimin odwrócił się, by spojrzeć na to, o czym mówił Baekhyun.
Chłopak potrząsnął czerwonym kubkiem w dłoniach i uśmiechnął się.
'Ma tylko trochę, jeśli wiesz, co mam na myśli.' - Baekhyun puścił mu oczko.
Jimin nie miał pojęcia, o czym mówił brunet, po prostu pokręcił głową.
'Nie chce mi się pić, dzięki.'
'Daj znać jak zmienisz zdanie.' - Baekhyun ponownie pociągnął łyk z kubka i oparł się o niewygodne krzesła.
To zjednoczenie stało się jeszcze bardziej nudne wraz z upływem czasu. Oczy Jimina kilka razy zahaczyły do chłopca przy oknie. Odszedł gdzieś, po tym jak nawiązał się między nimi kontakt wzrokowy. Jimin wzruszył ramionami.
Dziwny typ.
'Co za gówno! Całą ta oaza ssie!' - Baekhyun sapnął obok niego. - 'Chcesz się stąd wydostać? Możemy porobić coś fajnego' - uśmiechnął się.
Jimin rozejrzał się. Wiedział, że nie powinien odchodzić, ale "impreza" ma trwać jeszcze dobrych kilka godzin. Ledwie był tu godzinę i już był gotów wyskoczyć przez okno, nawet jeśli oznaczało to po prostu wpadnięcie w krzaki róż.
CZYTASZ
Cannibal [Tłumaczenie] I Yoonmin
Fanfiction'To jesteś takim trochę zombie?' 'Nie, ja po prostu lubię smak ludzkiego mięsa.' *** Yoonmin i inne paringi. Moje aktualne konto, możecie pisać/pytać tutaj: @PancernaKaczuszka #3 w Murder, #5 w Action, #4 w Slowburn, 16.05.18 #15 w Romance, #19 w A...