Rozdział 6

169 20 18
                                    




Moja głowa pulsowała gwałtownie, tego uczucia doświadczałam kilka razy w moim życiu, które w tym momencie przepełniało całe ciało. Jęknęłam, czując utrzymujący się ból w mojej głowie. Lekko otworzyłam oczy, mrugając na światło, które mnie oślepiało. Podniosłam głowę i oparłam ciężar ciała na łokciach. Powoli rozejrzałam się po znajomym mi miejscu. Byłam w pokoju Ally, lecz nie widziałam jej. Moje oczy przeszukiwały pokój, dopóki nie zatrzymały się po drugiej stronie łóżka, gdzie leżał spokojnie śpiący facet. 

Kto to był?

Spojrzałam na dół, na moje ciało i zabrakło mi tchu, kiedy zobaczyłam, że nie miałam na sobie ubrań. Dlaczego jestem w łóżku, naga z jakimś kolesiem? Co się wczoraj stało? Schowałam głowę w dłoniach, próbując przypomnieć sobie ostatnią noc. Nie uprawiałam z nim seksu, prawda? Byłam nadal dziewicą i nie wypiłam aż tyle alkoholu wczorajszej nocy... 

Pomału odkryłam kołdrę, będąc ciekawa, czy ten gość też był nagi. Łapiąc z trudem powietrze, odłożyłam ją, kiedy zobaczyłam, że też jest bez ubrań. Łza ściekła wzdłuż mojego policzka, lecz natychmiast ją wytarłam, wmawiając sobie, że może się myliłam, że może nic się nie wydarzyło. 

Zebrałam moje ubrania z podłogi i założyłam je najszybciej, jak tylko potrafiłam. Mój kac nie czuł się zbyt dobrze, więc postanowiłam pójść do łazienki i przemyć twarz. Starałam się nie zwracać uwagi na nieznanego mi faceta leżącego w wannie i zaczęłam opłukiwać twarz zimną wodą. Zmarszczyłam brwi, kiedy zauważyłam, że nie zmyłam makijażu, wyglądając przez to, jak panda. Zignorowałam to i zeszłam na dół po schodach, aby znaleźć Ally i sprawdzić efekty imprezy.

Opadła mi szczęka, kiedy spojrzałam na salon w całkowitym szoku. Wyglądał gorzej, niż się spodziewałam, niczego nie pamiętałam z ostatniej nocy. Przechodząc przez cały bałagan do kuchni, gdzie znalazłam Ally, która wrzucała jakieś resztki do wielkiego worka na śmieci. 

– W końcu do mnie dołączysz. – zmarszczyła na mnie brwi.

– Przepraszam. – wymamrotałam. – Jak się czujesz?

Jęknęła i wzięła łyk wody z butelki. Wytarła usta o przedramię. Ponownie podniosła worek, spoglądając na mnie, a wściekłość rozlała się na całej jej twarzy. 

– Jestem skacowana, więc chujowo. A ty?

– Tak samo. – odpowiedziałam, biorąc worek na śmieci z blatu i zaczęłam pomagać w sprzątaniu kuchni.

Po dobrych dziesięciu minutach sprzątania w ciszy Ally znowu się odezwała, opierając się o wyspę kuchenną. 

– Gdzie wczoraj poszłaś? – zapytała mnie. – Widziałam, jak idziesz na górę z Bieberem.

Gula podeszła mi do gardła, która spowodowała, że piszczałam, kiedy jej odpowiadałam.

– Bieberem?

Pokiwała głową, dając mi wzrok, jak bym oszalała.

– Uh, tak?

– Kurwa. – wymamrotałam, upuszczając worek i wypadając z kuchni, zostawiłam Ally w zdziwieniu i niedowierzaniu.

Panika przechodziła przez całe moje ciało, łzy były niebezpiecznie blisko wydostania się z moich powiek. Co do jasnej cholery stało się z zasadą 'chłopcom wstęp wzbroniony'? Do tego złamać ją dla Biebera. Mam tylko nadzieję, że nie zrobiłam z nim nic, za co będę później żałować. 

Z hukiem otworzyłam drzwi i zobaczyłam siedzącego Justina na łóżku, który jęczał, trzymając głowę w dłoniach. Na pewno też ma okropnego kaca, wygląda naprawdę źle. Spojrzał na mnie powoli, mrugając oczami.

Trust Issues // tłumaczeniePLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz