Wpatrywałam się w sufit w pokoju Justina, a chłopak swoje ramiona objął wokół mnie. Gdy oparłam głowę o jego klatkę piersiową, mogłam usłyszeć uspokajający dźwięk jego równomiernego oddechu podczas snu. Ostatnią godzinę spędziliśmy na leżeniu w łóżku i rozmawianiu o wszystkim, co nam tylko przyszło na myśl. Justin opowiedział mi więcej o swoim tacie i przyrodnim rodzeństwie – Jazmyn i Jaxonie.
Justin rzadko się z nimi widywał i zdawał się smutny, kiedy zaczęliśmy rozmowę na ten temat. Rozstanie jego rodziców było dla niego trudne, kochał ich obojga całym swoim sercem. Lecz najważniejszą dla niego osobą był jego dziadek, który zawsze go wspierał.
Naprawdę polubiłam rodzinę Justina z jego opowiadań, wydawała się bardzo opiekuńcza i kochana, w przeciwieństwie do mojej. Jedyna myśl, która przychodzi mi do głowy na temat mojej rodziny to 'niezrozumienie'. Co to świadczy o moim życiu? Moja rodzina była tak mdła, jak najzwyklejsza owsianka podana mroźnym, zimowym porankiem.
Odkąd byłam małą dziewczynką, moi rodzice nie zawracali sobie głowy wieczornym czytaniem historyjek na dobranoc. Był to kawałek dzieciństwa, który straciłam i zorientowałam się dopiero wtedy, gdy usłyszałam to od innych. Wtedy uświadomiłam sobie, jak bardzo moja rodzina różni się od reszty moich znajomych, zaczęłam się czuć przygnębiona i odmienna, jakbym pochodziła z rozbitej rodziny. Lecz to nie było prawdą, moi rodzice byli ze sobą szczęśliwi. Ich praca sprawiła, że ta rodzina odbiegała od nazwania jej normalną, to, że siedzieli tam do późna, mocno na mnie wpłynęło. Wydaję mi się, że właśnie dlatego byłam niezależna i potrafiłam nauczyć się wszystkiego sama bez niczyjej pomocy.
Justin jęknął przez sen, a następnie próbował przekręcić się na drugi bok, ale kiedy otworzył oczy, zdał sobie sprawę, że miał owinięte ramiona wokół czegoś. Mnie. Złapał mnie na wpatrywaniu się w niego, więc zamrugał kilka razy, zanim całkowicie otworzył oczy. Światło księżyca świeciło przez zasłony, oświetlając nasze twarze wystarczająco, abyśmy mogli je nawzajem ujrzeć. Jego oczy o karmelowym odcieniu spojrzały na mnie, a na jego ustach utworzył się maleńki uśmiech.
– Dlaczego nie śpisz? – wyszeptał.
– Rozmyślałam...
– O czym?
– O różnych sprawach. Śpij dalej, Justin.
– Nie potrafię, wiedząc, że ty nie śpisz. Poczekam, aż zaśniesz.
– Nie mogę, zbyt wiele myśli krąży mi po głowie. – wyjaśniłam cichym szeptem.
Uśmiechnął się i położył moją głowę na swojej klatce piersiowej. Jedną ręką mnie objął, a drugą bawił się pasmami moich włosów. Uwielbiałam to uczucie, kiedy ktoś bawił się moimi włosami, to było bardzo uspokajające. Moje powieki stawały się coraz cięższe, gdy zatracałam się w myślach, jakie to było cudowne, kiedy on zaczął cicho śpiewać.
– I already know you were the best, the coolest girl I know. / Wiedziałem, że byłaś najlepszą, najfajniejszą dziewczyną, jaką znam.
So prettier than all the rest, the star of my show. / Najładniejsza ze wszystkich, gwiazda mojego występu.
So many times I wished, you'd be the one for me, but never knew it'd get like this, girl what you do to me? / Tak wiele razy pragnąłem, abyś była dla mnie tą jedyną, lecz nigdy bym nie pomyślał, że to będzie tak wyglądać, Dziewczyno, coś ty ze mną zrobiła?
Zamknęłam oczy, wczuwając się w jego anielski głos. Nie rozumiałam, dlaczego nie chciał zostać piosenkarzem, był taki utalentowany.
– Jesteś naprawdę dobry. – wyszeptałam, podnosząc wzrok na niego i mogłam zauważyć, jak uśmiech rozświetlał jego twarz. Nie odpowiedział mi na komplement, po prostu kontynuował śpiewanie w blasku księżyca w nadziei, abym usnęła.
CZYTASZ
Trust Issues // tłumaczeniePL
FanfictionSasha Skies przeżywała złamania serca przez chłopców, w których myślała, że była zakochana. Po odrzuceniu przez jednego z nich na balu, przyrzekła sobie, że nigdy nie pozwoli żadnemu chłopakowi zawładnąć jej uczuciami, aż do ukończenia liceum. Zmien...