Samochód powoli zatrzymywał się na poboczu, a jedynym dźwiękiem było kliknięcie pasów bezpieczeństwa. Wyjrzałam przez okno, przyciskając twarz do szyby, przez co mogłam ujrzeć wspaniały widok po raz drugi w tym tygodniu. Właśnie tutaj chciałam odczytać wyniki. Było idealnie.
Otworzyłam drzwi i wypadłam z samochodu, nie czekając, aż Justin zrobi to za mnie. Uwielbiałam, kiedy był taki taktowny, ale poważnie, potrafię robić takie rzeczy sama. W prawej dłoni wciąż mocno trzymałam złożony kawałek papieru i udałam się w stronę wzgórza, obchodząc samochód, z którego Justin właśnie wysiadał.
– Chciałem otworzyć dla ciebie drzwi...
– Nie musisz robić wszystkiego, Justin, chyba jestem w stanie otworzyć sobie sama drzwi.
Delikatnie zachichotał i położył swoją rękę na moich plecach, prowadząc mnie w kierunku wzgórza. Pozwoliłam mu na to, ten jedyny raz, idąc w ciszy i usiedliśmy w tym samym miejscu, co tamtej nocy. Muszę przyznać, że widok jest o wiele bardziej zniewalający wieczorem, kiedy wszystkie światła miasta są włączone, lecz w dzień nadal nie traci swego uroku.
Zatrzymaliśmy się i usiedliśmy, a Justin usiadł bliżej niż zwykle. Pewnie dlatego, że chciałby przeczytać wyniki razem ze mną. Trzymając przed sobą kawałek papieru, wzięłam głęboki oddech. Byłam bardziej zdenerwowana niż kiedykolwiek wcześniej. Za parę chwil przeczytam wyniki badania..., które wszystko wyjaśnią.
– Teraz albo nigdy. – przemówił Justin.
– Zdecydowanie wybieram nigdy. – Zaśmiał się na moją odpowiedź.
– No dawaj. Będę przy tobie, bez względu, jakie będą wyniki. – Spojrzałam na niego wzrokiem pełnym nadziei.
– Nie zostawisz mnie?
– Nie śmiałbym nawet tego zrobić. Zaufaj mi.
To śmieszne, z jakiego powodu musiałam mu zaufać. Był przy mnie od tamtej imprezy, kiedy jeszcze nie znaliśmy wyników. Zmienił się...
– W porządku, ufam ci.
Palcem wskazującym przejechałam po krawędzi kartki. Jednym, ostrożnym ruchem, otworzyłam ją i natychmiast zaczęłam śledzić tekst wzrokiem, szukając części, która mnie interesowała.
Moje oczy się rozszerzyły, a serce stanęło. Śpiew ptaków i podmuchy wiatru całkowicie ucichły. Czułam się odrętwiała, Justin nie ściskał już tak mocno mojej dłoni.
Byłam w ciąży.
Wyrównałam oddech, po czym poczułam w końcu, jak Justin ściska moją rękę. Bicie mojego serca było niemal w normie, a śpiew ptaków powrócił. Mocno ścisnęłam powieki, a kiedy je otworzyłam, łzy momentalnie z nich wypłynęły. Byłam siedemnastoletnią młodą matką, a ojciec mojego dziecka był największym szkolnym podrywaczem.
– Jestem przy tobie, Sasha i będę w każdej chwili wychowywania naszego dziecka.
– Wychowywania? – zapiszczałam, a łzy płynęły swobodnie wzdłuż moich policzków.
– Tak, nie masz zamiaru poddać się aborcji, prawda?
Przygryzłam górną wargę moich ust. Szczerze, nie miałam pojęcia, co mogłam teraz zrobić. Czy chciałam wychowywać dziecko razem z Justinem?
– Mogłabym zatrzymać dziecko, gdybym była w tobie zakochana, Justin... dopiero staliśmy się przyjaciółmi, po tym, jak zrobiliśmy to po pijaku...
Zmarszczył brwi.
– Proszę cię, Sasha, nie zabijaj tego niewinnego dziecka. To nie jego wina, że będzie miało nieodpowiedzialnych rodziców. Nie zasługuję na śmierć, bo to my popełniliśmy błąd.
Miał rację. Chciałabym tylko, aby jej nie miał.
– Pomyślę o tym, dobrze? – Westchnął.
– Dobrze. Wiesz, może ciąża pomoże ci z twoimi problemami z zaufaniem.
– Niby jak?! – warknęłam.
– Zawsze będę przy twoim boku i upewnię się, że już żaden facet nie wejdzie ci w drogę. Mogę cię ochraniać. Będziesz miała dziecko, więc tym bardziej ci pomogę...
Zmarszczyłam brwi. Nie były to dobre argumenty, ale i tak pokiwałam głową.
– Przemyślę to.
***
– Kochanie, co się stało? – krzyknęła mama, kiedy wyminęłam ją w pośpiechu.
Wytarłam twarz dłońmi, mając nadzieję, że większość łez zniknęła. Lecz niemożliwe było, aby moja twarz stała się sucha, ponieważ na miejsce łez, które otarłam, pojawiały się nowe. Byłam zbyt młoda. Stałam się jedną z tych dziewczyn, którą w życiu nie chciałam być.
Zatrzasnęłam i zablokowałam za sobą drzwi, powstrzymując mamę od zadawania pytań. Stanęłam przed lustrem, patrząc z obrzydzeniem na własne odbicie. W tej chwili mój brzuch mógł ujrzeć cały świat. Ubierałam się jak wszyscy inni. Nie mogłam utrzymać związku, bo z jakiegoś powodu zawsze coś musiało iść nie po mojej myśli. Byłam tym, kim przysięgałam sobie, że się nie stanę.
Usiadłam na podłodze, a kolana przyciągnęłam do piersi. Szlochałam z głową pomiędzy nogami, nie wiedząc, czy kiedykolwiek przestanę, jeśli w ogóle. Czemu powinnam przestać? Znienawidziłam siebie.
***
Kopnęłam kamień, patrząc, jak się toczy po pękniętym chodniku. Westchnęłam, kontynuując spacer w stronę szkoły. Szkoła była ostatnim miejscem, w jakim chciałabym się teraz znajdować. Musiałam się spotkać twarzą w twarz z Justinem, lecz wciąż nie podjęłam decyzji. Ostrożnie wybrałam mój dzisiejszy strój – jedyne co mogłam jeszcze zmienić.
Kiedy zbliżałam się do budynku szkoły, minęłam grupkę dziewczyn, która rozmawiała o nadchodzących imprezach. Jeśli byłyby na moim miejscu, zdałyby sobie sprawę, jak głupie są domówki. Telefon wibrował w mojej kieszeni, więc wyjęłam go, odczytując wiadomość. Całe szczęście, że to była Ally, a nie Justin, lecz skrzywiłam się, ponieważ spytała, dlaczego do niej nie pisałam.
Co mam jej odpisać?
'Wiesz, spotykałam się przez ten czas ze szkolnym podrywaczem, Justinem Bieberem. Nienawidziłam go, szczególnie od momentu, kiedy zaczęły się moje problemy z zaufaniem, jakieś parę tygodni temu. Upiliśmy się na twojej imprezie i zrobiliśmy to. Teraz jestem z nim w ciąży, a on musi przy mnie być.'
Nie. Nie mogłam powiedzieć jej prawdy.
Napisałam jej, że 'miałam po prostu spokojny weekend w domu, przepraszam'. Schowałam telefon do kieszeni spodni, po czym ponownie udałam się w kierunku szkoły.
_________
Witam wszystkich!💝 Nie spodziewaliście się tego prawda? Ja szczerze mówiąc, jak to czytałam też nie 😱
Co sądzicie o ciąży Sashy? Justin jej pomoże? A co z Ally? Dowiecie się już w 14!💝
Poza tym, chciałabym wam powiedzieć, że może dzisiaj, lub jutro wstawię prolog i pierwszy rozdział nowego opowiadania. Mam tylko nadzieję, że wam się spodoba! Do zobaczenia!💕Zapraszam do komentowania i dawania gwiazdek🌟
CZYTASZ
Trust Issues // tłumaczeniePL
FanficSasha Skies przeżywała złamania serca przez chłopców, w których myślała, że była zakochana. Po odrzuceniu przez jednego z nich na balu, przyrzekła sobie, że nigdy nie pozwoli żadnemu chłopakowi zawładnąć jej uczuciami, aż do ukończenia liceum. Zmien...