Rozdział 14

95 13 10
                                    

Wbiłam widelec w sałatkę, rozdrabniając ją. Oparłam głowę o dłonie, a mój wzrok zawiesił się w nicości. Dzisiejszy dzień był zdecydowanie nudny. Byłam wystraszona, zdenerwowana, zmartwiona i jeszcze wiele innych emocji mną rządziło. Przez pół dnia udało mi się unikać Justina... byłam zdziwiona, że go do tej pory nie spotkałam. 

Rozejrzałam się powierzchownie, szukając stołu, przy którym zwykle siadał. Zauważyłam jedynie jego kolegów, robiących wokół siebie bałagan, podawali do siebie piłkę od koszykówki lub rozrzucali kawałki jedzenia. Lecz Justin zniknął... 

Co, jeśli był z jakąś inną dziewczyną? Chwila, dlaczego mnie to obchodzi? Był tylko ojcem mojego nienarodzonego dziecka, nie żebym żywiła do niego jakiekolwiek uczucia...  

Wstałam z krzesła, zarzucając na ramię swoją torbę i jednocześnie biorąc do ręki tacę z do połowy zjedzoną sałatką. Wyrzuciłam ją do kosza w drodze do stolika chłopaków. Nie mogłam się powstrzymać, musiałam się przemóc, a moje stopy same prowadziły mnie w stronę tego stolika. Zatrzymałam się obok chłopaka, który z tego, co wiem, nazywał się Ryan, a on spojrzał w górę, a na jego twarzy pojawiło się zdezorientowanie.

– Czego chcesz? – zapytał Ryan, sprawiając, że wszyscy przy stoliku zaprzestali swoich czynności i zaczęli się we mnie wpatrywać. Przełknęłam ślinę, czując zdenerwowanie.

– Zastanawiałam się, czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie jest Justin?

Niezręcznie przesunął się na swoim miejscu, wymieniając spojrzenia z resztą. Większość z nich spoglądała już w inną stronę, zajmując się własnymi sprawami. Czy było coś, o czym nie wiedziałam? Może miałam racje, że Justin był z inną laską... 

– Odrabia pracę domową. – powiedział jeden z nich, wraz z drugim. – Chory. – Oboje w tym samym czasie.

Przymrużyłam oczy, a Ryan zabijał ich wzrokiem. Teraz byłam pewna, że Justin był tam, gdzie nie powinien. 

– Jest z jakąś dziewczyną? – zapytałam, powstrzymując łzy.

Nie rozumiałam, dlaczego miałam ochotę płakać. Nie powinnam tak się czuć, lecz po ostatnim tygodniu poczułam jakąś więź z nim, tym bardziej w chwili, kiedy usłyszałam, że byłam w ciąży. Nie chciałam się z nim umawiać, nie mogłam z moimi problemami z zaufaniem. Po prostu potrzebowałam go przy mnie, nie przy innych dziewczynach... Czy to było samolubne? 

Ryan posłał mi współczujący wzrok, zanim pokiwał głową. Moje oczy zaszkliły się, a ja wydusiłam z siebie ciche, 'dziękuję' zanim odeszłam od ich stołu. Wybiegłam najszybciej, jak potrafiłam ze stołówki, kierując się korytarzem w stronę wyjścia ze szkoły. Musiałam iść do domu, nie mogłam tu zostać ze świadomością, że Justin jest w pobliżu z jakąś dziewczyną. Prawdopodobnie teraz wpychał jej język do samych migdałków w schowku na miotły. 

Justin's POV

Jej usta idealnie wpasowały się w mój rytm, przejechała językiem po mojej dolnej wardze, lecz nie czułem się z tym dobrze. Odsunąłem się, jednocześnie żałując takiego pośpiechu. Spojrzała na mnie zdezorientowana, nawet lekko zirytowana.

Kochanie, czemu przestałeś?
Lubię kogoś innego, nie mogę tego zrobić.

Patrzyłem, jak jej dłoń unosi się, po czym jednym ruchem, uderza mnie nią z całej siły w twarz.

Sasha's POV

Znalazłam Justina siedzącego w samochodzie, a jego powieki były zamknięte... Usnął, był całkowicie ubrany, a jego włosy nie były w nieładzie... 

Jaka byłam głupia, myśląc, że Justin mógłby w tej chwili być z jakąś laską. Otworzyłam drzwi od strony kierowcy i zaczęłam szeptać jego imię, przy czym delikatnie szturchając go za ramię. Jedynie wymamrotał wielokrotnie słowo 'nie'. 

Zaśmiałam się, biorąc sprawy w swoje ręce. Podniosłam dłoń i spoliczkowałam go, powodując, że otworzył oczy szeroko i natychmiast usiadł. Głęboko oddychał, a zrelaksował się, dopiero kiedy zdał sobie sprawę, gdzie się znajduję.

– Dzięki Bogu, że to był tylko sen. – wydusił z siebie.
– Co masz na myśli? – spytałam z ciekawości.

Podskoczył na swoim siedzeniu, przerażony. Naprawdę nie zauważył, że stałam tu przez cały ten czas? Przyłożył sobie rękę do klatki piersiowej i ponownie zaczął głęboko oddychać. 

– Cholera, Sasha, jak długo tu byłaś?
– Spoliczkowałam cię, żebyś się obudził... więc przez cały czas? – odpowiedziałam.
– T-t-ty mnie spoliczkowałaś? Pokiwałam głową ze śmiechem. 
– Nie odpowiadałeś, kiedy do ciebie szeptałam...

– Wiem, że to wyglądało realistycznie. Sasha, nie poszedłbym całować się z inną, kiedy ty jesteś w ciąży. Patrzę tylko na ciebie.

Moje serce stopniało i przyspieszyło jednocześnie. Teraz moja kolej na uspokojenie oddechu. To tak, jakby czytał w moich myślach. Jak gdyby wszystkie moje obawy odeszły i poczułam się szczęśliwa... 

– Naprawdę tak sądzisz? – Pokiwał głową.
– Jasne, że tak, Sasha.

Nie mogłam nic z tym zrobić, lecz nawet jeśli go nie lubiłam, to musiałam mu coś od siebie dać. Pochyliłam się, a jego oczy nagle się rozszerzyły. Zesztywniał, kiedy musnęłam ustami jego policzek. Odsunęłam się z uśmiechem i mogę przysiąc, że zauważyłam, jak się rumieni. 

– Nie musiałaś... – zaczął, lecz przerwałam mu.

– Zasłużyłeś na to, Bieber. Chodź, zanim zacznie się kolejna lekcja.

*** 

– Powiesz mi w końcu, co się dzieje pomiędzy tobą a Justinem? – zapytała Ally, leżąc na moim łóżku. Przewróciłam oczami, wyjmując z uszu kolczyki w kształcie obręczy.

– Nic się nie dzieje.
– Oczywiście, że jest, zdążyłam to zauważyć. Poza tym Ryan powiedział mi o tym, co się stało na stołówce.
– Powiedział? – pisnęłam. – Gadasz z Ryanem?

Usiadłam obok niej, a ona skrzyżowała nogi i rozprostowała plecy. Przygryzła wargę, a na jej policzki wkradł się delikatny rumieniec.

– Tak, trochę mi się podoba...
– Aw, to urocze! A on ciebie też lubi?
– Tak sądzę, ale nie zmieniaj tematu.
– Hmm, to w sumie jest na temat... Czemu wszyscy na stołówce spanikowali i zaczęli kłamać o tym, gdzie Justin się podziewał?

Wydawała się zdenerwowana, spoglądając w inną stronę i udając, że jest zainteresowana w tym momencie czymś innym. Zmarszczyłam brwi i zwęziłam oczy. 

Dlaczego każdy zachowywał się w taki sposób, kiedy tylko pytałam, gdzie znajduję się Justin?

– Ally, czego mi nie chcesz powiedzieć?

__________
Dzień dobry już w 14 rozdziale!💘 Mówcie jak wam minął weekend i ogólnie wakacje🙈 Co myślicie o tym dziwnym zachowaniu wszystkich wokół Sashy? Czy to coś poważnego? Wszystko okaże się w kolejnych!💕

Jeśli chodzi o Unpredictable to pojawi się myślę, że jakoś w środę/czwartek. Przepraszam, że tak długo, ale pracuję i w dodatku jestem chora, więc to pisanie idzie mi opornie, kiedy jeszcze mam tak mało czasu☹️ Postaram się go wstawić dla was, jak najszybciej!

Kocham was wszystkich! Następny jak zawsze w weekend albo na początku tygodnia! Dziękuję za wszystko🙈

Zapraszam do komentowania i dawania gwiazdek🌟

Trust Issues // tłumaczeniePLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz