25. Za zagajnikiem

2.4K 122 33
                                    

Na początek mam prośbę. W notatce na dole są dwa pytania wyróżnione podkreśleniem. Czy ci którzy nie czytają notatek mogli by proszę przeczytać chociaż te dwa pytania i na nie odpowiedzieć? Byłabym wdzięczna😊
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi!

Cały tydzień zdawał się robić wszystko, bylebym nie czuła się szczęśliwa. Teraz przygotowania do OWTMów szły już pełną parą. Wydawało mi się, że dużo nauki i prac domowych miałam przed SUMami, ale się myliłam. To robiło się naprawdę męczące. Każdego wieczora zakuwałam do tego głupiego Zielarstwa, aż profesor w końcu Longbottom zdecydował się umówić ze mna na dodatkową godzinę. Dzięki mu za to!
Podejrzewam, że nauka szła by mi dużo lepiej, gdyby nie mój drugi problem. Mój drugi problem nazywał się James Syriusz Potter.
Przez cały ten tydzień, od dnia naszego tańca nie przebywaliśmy sam na sam. Ograniczaliśmy się do zwykłych cześć" i niezbyt szczerych uśmiechów na korytarzu.
W końcu w sobotę zadecydowałam, że wszystkie obowiązki załatwię w niedzielę. Potrzebny był mi odpoczynek. Postanowiłam wyjść na spacer.
- Napewno nie chcesz, żebyśmy z tobą poszli? - zapytali mnie Lilith i Carter.
- Nie, dzięki - uśmiechnęłam się słabo. - Dobrze wiem, że macie zaplanowane jakieś randki - sugestywnie poruszyłam brwiami. - A pozatym, muszę sobie sama wszystko przemyśleć.
- Jasne. Ale moje zdanie znasz - powiedział Carter. - Powiedz mu wprost co myślisz.
Lilith skrzywiła się. Była dziewczyną, więc wiedziała, że dziewczyny nie lubią być tymi, które robią pierwszy krok.
- Może jednak chcesz, żebyśmy my pogadali z Jamesem? - zapytała, a ja pokiwałam głową i podziękowałam.
Ciepło się ubrałam i wyszłam na dwór.
Zaczęłam spokojnie analizować to co mogłam teraz zrobić z Jamesem.
Mogłam mu powiedzieć wprost, że go kocham, ale tak szczerze to nie chciałam. Bałam się, że wtedy już na dobre przestanie ze mną gadać. A poza tym, choć to może głupie, wolałabym, żeby to on wyznał mi miłość, żeby było tak romantycznie i wogóle. To strasznie staroświeckie, no ale cóż, taka prawda.
Mogłam też próbować naprawić naszą przyjaźń i mieć nadzieję, że kiedyś on mnie pokocha albo ja się odkocham. Ale czy napewno bym to wytrzymała? Przecież każdy kolejny dzień friendzonu doprowadzał mnie do szału, a tańcząc z Jamesem zaczęłam nawet płakać. Nie, nie dałabym sobie rady, gdybym wybrała tą opcję.
Była jeszcze opcja numer trzy. Nie wiem, czy była dobra, ani czy jej chciałam, ale była najbardziej prawdopodobna. Po prostu nie będę z nim gadać, to może mi kiedyś przjedzie.
Przęłknęłam ślinę. Przecież nie umiałabym bez niego żyć tak samo jak nie umiem tkwić z nim we friendzonie. Ta sytuacja nie ma żadnego cholernego wyjścia!
Doszłam do miejsca, gdzie drzewa rosły bardzo gęsto. Przez chwilę myślałam, że to zakazany las, ale potem przypomniałam sobie, że jeszcze w pierwszej klasie często chodziłam tu razem Lilith i Meredith. To był tylko mały zagajnik, a z tego co pamiętam to po jego drugiej stronie było jezioro.
Zaczęłam iść pomiędzy drzewami. Chyba jakaś gałąź podrapała mnie po twarzy. W końcu przeszłam przez zagajnik i faktycznie znalazłam się na małej plaży. Oczywiście w jeziorze przy Hogwarcie nie można się kąpać, ale było to świetne miejsce do przemyśleń, czyli coś dla mnie.
Nagle mnie zatkało.
Na piasku, ubrany w szatę Gryffindoru siedział James.
Chciałam się wycofać i jak najszybciej uciec, ale on patrzył prosto na mnie.
- Hej - powiedział.
- Hej - odparłam.
- Co robisz na mojej tajnej plaży? - zapytał z uśmiechem.
- Najwyrażnej nie taka znowu tajna i nie twoja.
James położył rękę tam gdzie miał serce i westchnął dramatycznie.
- Ach, a było tak idealnie. Ale ty, Venus , musiałaś wszysto zepsuć - powiedział z sarkazmem.
Parsknęłam śmiechem.
- Możesz mówić do mnie Cassie - powiedziałam, po czym zdałam sobie sprawę z własnych słów.
- Co?
- Masz moje pozwolenie - zaśmiałam się.
- Ale...
- Hm? Nękałeś mnie o to jeszcze zanim zostaliśmy przyjaciółmi.
- Ven ty... Już zawsze będziesz dla mnie Ven. Venus. Imię, którym wobec ciebie posługuję się tylko ja. Rozumiesz? Dla mnie jestes Ven.
- Tak - uśmiechnęłam się.
Nie wiedziałam, czy to co powiedział chłopak było powodem do szczęścia, czy do smutku, ale chyba raczej do szczęścia.
- Zimno ci? - zapytał James.
- Nie, ale tobie za to pewnie tak.
- Może trochę - ciemnowłosy wzruszył ramionamk. - Ej, mogę ci zapleść warkocza z włosów?
- Nie - odparłam.
Zrobił urażoną minę, która moim zdaniem wyglądała uroczo.
- Oj no dobra. Tylko nie wyrwij mi wszystkich włosów.
Potter uśmiechnął się jak ktoś kto zamierza zrobić coś złego.
- Ty, bo jak zaraz zmienię zdanie to...
- Nie, nie, już nic nie mówię.
Usiadł za mną i zaczął rozczesywać mi włosy palcami, a potem je pleść.
- Nie boli cię to? - zapytał zdziwiony. - Bo chyba trochę szarpię.
- Boli w cholerę.
- No wiesz co, mogłaś chociaż powiedzieć to w mniej bolesny sposób.
- Wybacz.
- Skończyłem - oznajmił.
- Chcę zobaczyć.
- Nie mam lustra. Dopiero w szkole jest. Więc nie masz wyjścia i musisz chodzić w tej jakże zacnej fryzurze.
- A jest bardzo źle? - zapytałam. - Bo zawsze mogę ją rozpleść i nie patrzeć.
- Nie, to by zraniło moje uczucia!
- Oj no dobra - westchnęłam.
Odwróciłam się tak, by być do niego przodem. Zapanowała cisza.
- Dlaczego już sie nie przyjaźnimy? - zapytał w końcu James.
Poczułam się tak, jakby ktos mnie poraził prądem. Niby wiedziałam, że to, co nas teraz łączy nie jest przyjaźnią, ale powiedzenie tego wprost zabolało. Tracenie przyjaciół generalnie jest rzeczą okropną, wiem coś o tym. A poza tym przecież nie mogłam mu powiedzieć prawdy o tym, co sprawiło, że się nie przyjaźnimy. Nie mogłam mu powiedzieć, że go kocham. Spanikowałam.
- To przez ten taniec - wydukałam.
James zmarszczył brwi.
- Ale co z nim nie tak?
- No bo... eee... chciałeś mnie pocałować - powiedziałam pierwsze co przyszło mi do głowy.
- Ja? Nie! Musiało ci się wydawać!
"Ała" - pomyślałam.
- A, no to może faktycznie mi się wydawało. Przepraszam.
- Spoko. Ale to przecież nie dlatego przestaliśmy się przyjaźnić, prawda? Musi być jeszcze jakiś inny powód.
Coraz bardziej panikowałam.
- Może tak właśnie miało być - wydukałam. - Muszę iść - dodałam po chwili i najzwyczajniej w świecie uciekłam.
"Głupia Cassie, głupia!" - powtarzałam sobie w myślach.
Z trudem przedostałam się przez zagajnik. Za sobą nie słyszałam żadnych głosów, więc James chyba mnie nie gonił.
Niby powinnam sie z tego powodu cieszyć, bo właśnie zaliczyłam wtopę ostatecznie tracąc szansę na to, by być z Jamesem. Ale z drugiej strony chciałam, żeby zawsze był blisko mnie, nawet w takich chwilach.
Teraz biegłam już prosto do zamku. Chciałam jak naszybciej znaleźć się w swoim dormitorium, pod ciepłą kołdrą, gdzie nikt mnie nie znajdzie.
Nagle wpadłam na kogoś wysokiego. Uderzyłam głową w jego tors i upadłam. Ta osoba wcale nie pomogła mi wstać, poczekała, aż sama to zrobię. Podniosłam wzrok i ujrzałam Victora.

No hej! Właśnie wszystko przeanalizowałam i doszłam do wniosku, że jednak nie zostały jeszcze dwa rodziały i epilog, tylko jeden rozdział i epilog. Także jesteśmy już bardzo blisko końca. Naprawde jestem w szoku i dziwnie się z tym czuję. No bo w końcu, bądź co bądź, coś tam ta książka osiągnęła. Znowu pobiła nowy rekord:

Wiem: że 290 miejsce i 8,26 tys.wyświetleń to nie żaden życiowy sukces, ale ja jestem naprawdę szczęśliwa.
I tutaj mam do was ważne pytanie:
Jaką chcielibyście, żebym teraz napisała książkę? W sensie o czym? Tylko nie znowu o HP. Piszcie czy chcielibyście książkę fantasy, romans, fanfiction, czy co? Jeśli fanfiction to piszcie o czym.
Wasza odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna, bo chcę napisać nową książkę, mam dużo różnych pomysłów i chciałabym, żeby to było coś, co zainteresuje Was, bo nie chcę się z Wami rozstawać, kocham wasze komentarze i myśl, że czytacie to, co piszę.
Teraz z innej beczki. Rozdział jest taki se, ale to pewnie dlatego, że czytam Niezgodną i od tego czytania trochę przestawiłam sie na styl tej książki. Wątpię, by ktoś zrozumiał, o co mi chodzi, no ale trudno xD
I teraz jeszcze drugie pytanie:
Jakie książki polecacie mi na wakacje?
Mam nadzieję, że odpowiecie mi na oba pytania💓
Do następnego (czyli do ostatniego nielicząc epilogu😣)!

Mimo Wszystko | James Syriusz PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz