Fumikage Tokoyami - uzupełnienie cz.1

10.8K 360 88
                                    

Pierwsze spotkanie

Za szybą noc nie wydawała się straszna. Było znacznie gorzej, kiedy byłaś sama w środku lasu. Pojechanie z rodziną na poszukiwane grzybów nie było złym pomysłem. Świeże powietrze, miła atmosfera i zawody, kto znajdzie najwięcej tych dobrych i jadalnych. Na początku było dobrze, trzymałaś się blisko rodziców, nie oddalając się za bardzo, jednak z czasem stwierdziłaś, że tym sposobem to oni zgarną Ci wszystkie grzyby sprzed nosa, więc zaczęłaś się oddalać. Faktycznie, grzybów było więcej, ale gdy przestałaś komunikować się z rodziną, straciłaś orientację w terenie. Takim sposobem zostałaś sama w środku lasu. Po słońcu zostały tylko kolorowe chmurki, które coraz bardziej pochłaniała noc. Starałaś się nie panikować i przypomnieć sobie wszystkie filmy o survivalu, jakie oglądałaś, ale wizja wsuwania żywych robaków nie należała do najprzyjemniejszych. 

Już prawie straciłaś nadzieję, nogi ciążyły coraz bardziej, gdy usłyszałaś pewien głos. Ewidentnie należał do człowieka. Na początku nie zamierzałaś podchodzić ,,Może to jakiś porywacz?", podpowiadała wyobraźnia, ale i tak nie miałaś za dużo do stracenia. Zbliżyłaś się do... tego kogoś i jakież było Twoje zdziwienie, gdy ujrzałaś człowieka z... dziobem! Chciałaś trochę go poobserwować, ale dziwnym trafem nadepnęłaś na gałąź. Mężczyzna obruszył się niespokojnie.

-Kto tam jest?- spytał ostro, a Ty zostałaś zdemaskowana. Niepewnie wyszłaś zza drzewa.

-Cześć...- zaśmiałaś się nerwowo.- Nie wiesz może, jak można stąd wyjść?

-Z lasu?- przytaknęłaś.- Wiem. 

-Oo, zaprowadziłbyś mnie? Nieco się oddaliłam i teraz błądzę.

Chłopak kiwnął głową. Twoje wcześniejsze myśli zostały rozwiane, gdy przyprowadził Cię prosto pod wyjście. Nie zadawałaś pytań, co on robił w lesie o tej porze, tylko cieszyłaś się z wyjścia. Z taką ilością grzybów na pewno wygrasz! Czarnowłosy zaczął się oddalać.

-Dziękuję!- zawołałaś.- Jak się nazywasz?

-Fumikage Tokoyami- mruknął na tyle głośno, byś go słyszała.

-Mam u ciebie dług, Tokoyami-kun!

Mimo wcześniejszej pewności siebie, ojciec miał więcej grzybów, choć chciał Ci trochę oddać, myśląc, że to przez to się zgubiłaś. Heh. 

Drugie spotkanie

Yuuei. Akademia. Zmierzałaś w stronę drzwi wejściowych, kiedy nagle ktoś rzucił Ci się w oczy. Czarne włosy, dziób, ostre spojrzenie... Chłopak sprzed tygodnia! Poprawiłaś krawat przy mundurku, uśmiechnęłaś się i podeszłaś do chłopaka, który opierał się o ścianę i patrzył się w książki.

-Cześć- przywitałaś się, a chłopak oderwał wzrok od książki. Przez chwilę widziałaś spojrzenie w jego oczach, które po chwili zastąpił delikatny chłód.

-Cześć- odmruknął, po czym ponownie zatopił się w lekturze.

-Też idziesz do Yuuei? Fajnie! Miło w pierwszy dzień spotkać miłą osobę- wyszczerzyłaś się, zaś Fumikage cały czas patrzył do książki.- Nie jesteś zbyt rozmowny, co? Ale to nie ważne! Mogę gadać za dwóch! Oczywiście, jeśli ci to nie przeszkadza... Bo nie przeszkadza, nie? Powiedz, że nie!

-Nie- odparł szybko, widocznie rozbawiony Twoim słowotokiem.

-To dobrze- powiedziałaś, ale chwilę potem popatrzyłaś na zegarek.- Ee, już ta godzina? Muszę lecieć! Do zobaczenia.

-Do jakiej klasy idziesz?- zatrzymał Cię pytaniem.

-Pierwsza a, bohaterstwo, a ty?- uśmiechnął się delikatnie.

-Też.

Uniosłaś kciuk w górę i poszłaś w stronę klasy. Zdałaś sobie sprawę, że cały czas nie zdradziłaś mu swojego imienia. 

Wspólne spędzanie czasu

-Jak się nazywam?- powtórzyłaś pytanie zadane przez czarnowłosego.- (Imię) (Nazwisko). Faktycznie, od tygodnia znajomości się nie przedstawiłam! Mój błąd.

-Podczas sprawdzania obecności słyszałem jak Aizawa-sensei czyta twoje imię, ale wolałem się upewnić- wyjaśnił. 

-Rozumiem. Teraz ja mam pytanie, Tokoyami-kun- spojrzał się w Twoją stronę.- Czemu wchodzisz na drzewo?

-Bo lubię- wyjaśnił krótko. Siedzenie na drzewie wydawało się całkiem ciekawym doświadczeniem... Szkoda tylko, że podczas wspinania się spódniczka od mundurka mogła... Zajść w niebezpieczne, wysokie rejony, czego mimo wszystko wolałaś uniknąć.- Pomóc ci?

-Mi? Ech, no... Lepiej nie, wiesz...- w sumie, na szkolnym dziedzińcu nie było zbyt dużo osób. Ot, parę uczniów siedziało na ławkach. Reszta wolała pewnie grzać się w środku, ale nie Fumikage. Pod koroną drzew musiało być mu naprawdę przyjemnie, zważając na to, że nie do końca lubi słońce.- Niech będzie!

Oparłaś nogę na jakiejś niskiej gałęzi, po czym wspięłaś się odrobinę. Podał Ci rękę, którą przyjęłaś i już po chwili podziwiałaś widok z góry. Siedziałaś nieco niżej niż czarnowłosy, ale to dlatego, że tamtejsza była trochę cienka. Mimo wszystko, taka wysokość była wystarczająca. Oparłaś się plecami o drzewo i rozmarzyłaś. 

Niedługo później drzewo stało się Waszym ulubionym miejscem do wspólnego spędzania czasu. Korona drzew chroniła Was przed słońcem, gałęzie były na tyle liczne, że ciężko było wypatrzeć Was z dołu, a towarzystwo Tokoyami'ego w zupełności Ci wystarczało. 

Wspólna nauka

Zadanie z angielskiego... Niby jeden z najprostszych języków do nauki, a jednak potrafi narobić kłopotów. Kiedy nawet Tsuyu nie potrafiła Ci pomóc, została tylko jedna osoba, którą lubiłaś i znałaś na tyle, by mogłaby Ci pomóc.

-Tokoyami-kun- zwróciłaś się do siedzącego na ławce chłopaka.- Mam sprawę... Pomóż mi, proszę!

-W czym?- spytał, a Ty podałaś mu zeszyt.

-Wiesz, ile próbuję to rozwiązać? Nikt nie potrafi mi pomóc, jesteś moją ostatnią nadzieją!- panikowałaś i patrzyłaś, jak uważnie czyta każde zdanie. 

-Rozumiem, usiądź- zrobiłaś to, co kazał. Tłumaczył Ci zdanie po zdaniu, na czym polega ukryty problem tego zadania i jak je rozwiązać, a mimo wszystko, nie podał rozwiązania. Po jego wyjaśnieniach, zrobiłaś je dosyć szybko.- To wszystko?

-Tak, dziękuję! Uwielbiam cię!- mówiąc to, wstałaś i zbliżyłaś się do niego na całkiem bliską odległość. Nie cofnął się.- Mów mi proszę po imieniu, okej? 

Kiwnął tylko głową, a pióra na jego policzkach lekko się poruszyły. To oznacza, że też potrafi okazywać uczucia typu zawstydzenie? Zadowolona odeszłaś w stronę koleżanek, które gawędziły o różnych bzdetach. Tokoyami jest jednak świetny!


Boku no Hero Academia - Scenariusze [PL]Where stories live. Discover now