Wspólny trening/ (nie) przypadkowy pocałunek

16.9K 718 688
                                    

Midorya Izuku

-Izuku-kun, przepraszam!- krzyknęłaś i klęknęłaś przy chłopaku. Trenowaliście walkę wręcz, bez wykorzystywania darów. Byłaś w parze z zielonowłosym, który nie zdążył uchylić się przez Twoim kopnięciem i trzymał się za brzuch, siedząc na ziemi.- Myślałam, że cię nie trafię! Wszystko dobrze? Nie idź w stronę światła!

-Nie jest tak źle- wymamrotał, krzywo się uśmiechając. 

-Chodź, pójdziemy do pielęgniarki...- mruknęłaś, klękając przy chłopaku. 

-Nie! Nic mi nie jest takiego!- powiedział. Teraz zauważyłaś, że Ashido i Ochaco, które również były razem w parze. 

-(Imię)-chan, masz za dużo siły- skomentowała Ochaco.

-To prawda. Chodź, musimy upewnić się, czy wszystko jest dobrze- mówiłaś dalej.

-Wiesz, (imię), powinnaś wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i własnoręcznie pomóc Midoryi dojść do zdrowia- powiedziała Ashido, podchodząc do Ciebie od tyłu. Popatrzyłaś się na Izuku, po czym poczułaś, jak różowowłosa niedelikatnie kopie Cię w tylną część ciała.- Leć, na spotkanie z przeznaczeniem!

I poleciałaś. Prosto na Izuku. Nie byłaś przygotowana, więc ręce wyciągnęłaś wtedy, kiedy już leżałaś na chłopaku. Wasze usta nieznacznie się połączyły, przez co otworzyłaś szerzej oczy. Odsunęłaś się nieco, zaczerwieniłaś i powoli z niego zeszłaś, starając się ogarnąć, co tu się wydarzyło. Serce biło Ci jak po sprincie, a próba spojrzenia na zielonowłosego kończyła się fiaskiem, nim w ogóle jakoś sensownie zaczęła.

Ashido patrzyła się na tę sytuację z rumieńcami podekscytowania, a Ochaco nie za bardzo wiedziała, co zrobić.

-To ja... Pójdę do tej pielęgniarki- wyszeptał Deku. Wstał chwiejąc się na wszystkie strony, przeszedł parę kroków, po czym padł nieprzytomnie na ziemie. 

-Izuku-kun?- spytałaś. Dopiero teraz na niego spojrzałaś. Temperatura jego twarzy była na tyle wysoka, by spokojnie smażyć na niej kotlety. Zmarszczyłaś brwi, ale podeszłaś do niego i, z pomocą Ochaco, przetransportowałaś go do pielęgniarki. Zostawiłaś go w dobrych rękach, więc Twoje sumienie mogło na chwilę odsapnąć. 

Pod koniec dnia, nadal czułaś na ustach wspomnienia jego miękkich warg. 

Bakugou Katsuki

-Kacchan, opanuj się!- Krzyknęłaś, po czym uchyliłaś się przed jego prawym sierpowym.

-To daj się trafić, mała cholero!- także nie schodził z tonu, cały czas próbując Cię atakować. Aizawa dobrał Was jako parę na treningu, dzięki czemu w praktyce mogłaś przetestować swoją umiejętność, polegającą na unikaniu i uciekaniu od ciosów przeciwnika. Choć na początku blondyn się hamował, Twoje skuteczne uniki mocno go denerwowały, przez co nawet po zakończeniu ćwiczeń, nie dawał Ci chwili wytchnienia.

-Jak Aizawa-sensei zobaczy co odwalasz, to będziemy mieli problemy!

-Mało mnie to obchodzi- nie dawał za wygraną.

Zaczynałaś się powoli męczyć. Bakugou nie dawał Ci chwili wytchnienia, a nie zanosiło się na to, by ktoś zechciał zwrócić na Was swoją uwagę. Musiałaś obmyślić plan. Czysta walka wręcz nie miała sensu, jego refleks i siła były na bardzo wysokim poziomie. Byłaś zwinna, ale do czego mogło się do przydać, jeśli nie zrobienia mu krzywdy. Chwileczkę... Katsuki jest tsundere. Co robią tsundere jak są w niezręcznej sytuacji? ,,To nie tak, że Cię lubię, ale zgadzam się wyjść za Ciebie za mąż". Ale jak to teraz wykorzystać. Twój plan był ryzykowny, godny złoczyńców, a do tego nieco niezręczny, ale to jedyne wyjście z tej sytuacji.

Boku no Hero Academia - Scenariusze [PL]Where stories live. Discover now