#41

325 47 97
                                    

W środę przyszła Zasia. Miała ze sobą kilka toreb. Kiedy tylko Hubert jej otworzył, wepchała się do środka, a widząc Karola, już nieco zregenerowanego po wypadku, rzuciła wszystko i podbiegła do niego.

- O Jezu, Karol! Dobrze się czujesz? Jesteś jakiś gorący! Pokaż, co ci się stało! - jęczała nad biednym Dealerkiem. Na początku chwilę się wahał, jednak po chwili postanowił pokazać dziewczynie poparzone uda. - Okropne! Czy... - ściszyła głos, wskazując dyskretnie na Doknesa - Czy ON ci to zrobił?

Karol zaczął żarliwie tłumaczyć, że to było niechcący, że tak naprawdę to jego własna wina, a blondyn po prostu był z nim wtedy. Wiedział, że gdyby powiedział, że to Hubert oblał go gorącą herbatą, nigdy by mu nie wybaczyła. Zaczęłaby tak mu uprzykrzać życie, że ostatecznie zrezygnowałby z niego.

- W każdym razie, jak się teraz czujesz? Może zrobię ci coś do jedzenia? - powiedziała i nie czekając na odpowiedź, ruszyła w stronę kuchni. Przechodząc obok Doknesa szepnęła mu na ucho tak, żeby tylko on mógł usłyszeć. - Trzymaj się od niego z daleka, nie widzisz, jaką krzywdę mu robisz? - po czym poszła dalej.

Blondyna na dźwięk jej słów przeszył dreszcz. Nie spodziewałby się, że ta urocza dziewczyna może mieć głos pełen zawiści. Podszedł do Karola, i, upewniając się, że Kasia zniknęła już w kuchni, zapytał:

- Ona zawsze taka jest?

- Taka... Czyli jaka?

- Pełna gniewu i nienawiści do mnie?

- Nie, aż tak bardzo to nie... Musi ci się coś wydawać. Wyjaśniłem jej, że to nie przez ciebie, więc nie powinna cię niepokoić.

- Na pewno? - w głosie Doknesa słychać było niepewność.

- Na pewno. Po prostu jest trochę roztrzęsiona... Ale to minie - zapewnił Dealer, uśmiechając się. Ten spokój nie mógł być udawany, natychmiast mu uwierzył.

- Dobrze, a ten... Mogę tu jeszcze zostać?

- Cóż, jak mówiłem, powinieneś wrócić do szkoły, ale nie będzie mi przeszkadzać twoja obecność. Myślę nawet, że będę czuł się trochę lepiej... - wyciągnął szyję, by pocałować Doknesa, jednak ten szybko go odepchnął.

- Jestem przeziębiony, pamiętasz? To znaczy, już nie kaszlę... Ale jakbym miał cię jednak zarazić? Poza tym, to wszystko przez ten kaszel...

- Ej, nie obwiniaj się już. Potas węgiel, pamiętasz?

- Potas węgiel - powiedział, po czym przytulił się do Karola.

~~~

Poprzednio w rozdziale była piosenka od KochamDealeraXDD wienc Dedikejszyn dla niej bo Tak (ale dodam jak będę w domu wiesz komputer mi potrzebny i wgl)(no już)

~aŁtoreczqa

Troublemaker | Dealereq & Doknes & Tritsus & MWK & Zasia FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz