Dziewczyna spogląda na Jamesa ze łzami w oczach, a następnie wybiega z pokoju. Ruszasz za nią.
Elaine z szybkością światła pokonuje schody i dociera do drzwi wejściowych, przez które wybiega. W tym samym czasie na dole pojawia się matka Elaine i James. Oboje patrzą na siebie zdezorientowani. Nie poświęcasz im zbyt dużo czasu, bo musisz w dalszym ciągu śledzić czarnowłosą.
Dziewczyna biegnie ulicami, szlochając. Ledwo za nią nadążasz. W końcu docieracie do jakiejś kamienicy. Elaine już trochę uspokojona, biegnie do klatki i rusza po schodach na górę. Już po chwili oboje znajdujecie się przed mieszkaniem numer czternaście. Drzwi są uchylone, więc Elaine bez pukania rusza do środka. Ty rzecz jasna, za nią.
Dziewczyna skrada się na palcach. Z jednego z pomieszczeń dochodzą krzyki. Idziecie tam. Elaine staje tuż przy lekko otwartych drzwiach, a ty jak gdyby nigdy nic, wchodzisz do środka. W końcu i tak cię nie widać. Nie musisz się skradać.
W pokoju znajduje się dwoje dobrze znanych ci nastolatków. Mianowicie Jessica i Anthony. Oboje kłócą się. Jess płacze. Dziwnie to wszystko wygląda.
- Jessica, przestań! Już ci mówiłem coś na ten temat! To wszystko jest chore.
- Ale ja cię kocham, zrozum - zdesperowana blondynka nie daje za wygraną.
- Ja też cię kocham, ale tylko i wyłącznie jak brat siostrę. Nie mogę dać ci niczego więcej.
- Powiedziałeś, że jak usunę nasze dziecko, to wtedy będziemy razem. Wyjedziemy stąd. Kłamałeś? Dlaczego to zrobiłeś?
- Musiałem. Inaczej byś tego nie zrobiła, a nasze dziecko urodziłoby się chore. Chociaż... Może dopiero po jego narodzinach zauważyłabyś, że to, co robimy, jest złe - mówi smutno Anthony.
- Jeżeli nie będziesz ze mną, zabiję Elaine.
Kiedy Jessica swoim ostrym tonem wypowiada te słowa, przechodzą cię ciarki. Dobrze wiesz, że nie żartuje. Nieszczęśliwe zakochana dziewczyna jest zdolna do wszystkiego. Wiesz o tym bardzo dobrze.
- Czy ty jesteś nienormalna?! Jessica!
Na twarzy blondynki pojawia się drwiący uśmieszek.
- Obraź mnie jeszcze raz, a za chwilę się do niej wybiorę.
Anthony jest załamany. Podglądająca Elaine zakrywa dłonią usta. Ledwo powstrzymuje płacz. To dla niej za dużo. Przecież to jakiś horror. Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić, przez co ona przechodzi. To zbyt trudne i zbyt bolesne.
Nagle Jessica zaczyna powoli zbliżać się do brata. Kładzie swoją dłoń na jego policzku, a po chwili łączy ich usta w czułym pocałunku. Anthony zrywa z niej koszulkę. Dobrze wiesz, co będzie działo się dalej. Niczego nie rozumiesz. To wszystko jest takie bez sensu.
Elaine zrywa się i wybiega z mieszkania. Zdezorientowany ruszasz za nią. Dziewczyna mocno zatrzaskuje za sobą drzwi. Rodzeństwo pewnie domyśli się, że ktoś tu był. Że ktoś widział, co takiego wyrabiają.
Czarnowłosa znowu biegnie ulicami. Tym razem stwierdzasz, że w stronę lasu. Tak, właśnie tego lasu, w którym ją znalazłeś. Teraz jesteś już pewien, że historia Elaine dobiega końca. Nie możesz się doczekać, aż zadasz dziewczynie więcej pytań. Wiele rzeczy nie daje ci spokoju.
Zapłakana czarnowłosa wbiega do starego domku. Po chwili znajduje się już w pomieszczeniu, w którym sam ją znalazłeś. Widzisz tu znajome przedmioty. Taborecik, stryczek. Brakuje ci tylko jednej rzeczy - świecy. Co się z nią stało?
Załamana dziewczyna rozgląda się po pokoju. Jej wzrok zatrzymuje się na stryczku. Słyszysz, jak głośno przełyka ślinę. Teraz powaga całej tej sytuacji zaczyna do ciebie docierać. Modlisz się w duchu, żeby to było tylko głupie złudzenie. Przecież ona nie może tego zrobić. Musisz ją jakoś powstrzymać. Niestety choćbyś nie wiem jak, się starał, nie możesz tego zrobić.
Dziewczyna powoli podchodzi do rogu pokoju i bierze taborecik do prawej ręki. Stawia go tuż pod stryczkiem. Następnie staje na nim i jeszcze raz przygląda się wiszącej pętli.
- Nie rób tego! Proszę! Ja ci jakoś pomogę! Obiecuję - krzyczysz, ale ona i tak cię nie słyszy.
Dziewczyna wsadza głowę w pętlę i mocno ja zaciska. Nadal jednak stoi na krzesełku.
Łzy zaczynają spływać ci po policzkach. Dlaczego jesteś taki zbędny? Dlaczego nic nie możesz zrobić? Jest już za późno. Za dużo osób ją zraniło. Za dużo osób złamało jej serce. Za dużo osób ją zawiodło. Ona już nie potrafi żyć jak wcześniej.
Kiedy dziewczyna jednym ruchem odsuwa taborecik, zamykasz oczy. Kiedy ponownie je otwierasz, już nikogo nie ma w pomieszczeniu. W końcu wróciłeś do realnego życia. Rozglądasz się i zauważasz palącą się świeczkę. Podchodzisz bliżej. I teraz zauważasz również małą tabliczkę.
"Śp. Elaine Green
Nigdy cię nie zapomnimy"Boże. Ona naprawdę nie żyje. Musisz uciekać stąd jak najszybciej. To wszystko, co cię spotkało w tym nawiedzonym domku, nie jest normalne.
***
Przed nami jeszcze jeden rozdział, taki uzupełniający. A potem mała niespodzianka :)
CZYTASZ
People Are Monsters [ZAKOŃCZONE]
Short Story"- Nie widzisz, na co oni sobie pozwalają? Mieli jej nie tykać. Mówiłem, że jest nowa. Zaraz im pokażę... - Tony, przecież to laska, jak każda inna. Ile już takich miałeś? Zachowujesz się, jakbyś był zazdrosny. Daj się dziewczynie wybawić - mówi do...