Rozdział 1

1.9K 59 15
                                    

Nowa szkoła, nowi ludzie. Mam dość tych przeprowadzek. Nie mam znajomych, bo za każdym razem jak kogoś poznam to mama mi oznajmia, przeprowadzamy się. Uznałam, że poznawanie ludzi w moim przypadku jest bezsensu. Teraz ma być podobno inaczej, mamy tu zostać na dłużej niż miesiąc, czyli może aż na dwa. Szaleństwo. Musiałam zostawić swoją drużynę siatkarską, żeby Ona mogła znaleźć wymarzoną pracę. Ehhh. Jeszcze tylko ponad rok i sama będę decydować o swoim życiu! Zaczęłyśmy przeprowadzki jak miałam 13 lat. Zmieniałam otoczenie co pół roku, co 3 miesiące, a ostatnio to nawet nie zdążyłam się rozpakować, bo wyjeżdżamy. Zawsze byłam nowa i nawet nie przestali mnie tak nazywać i już musiałam się przeprowadzać. Osobiście nie polecam. Teraz trafiło na Londyn. Szczerze to się cieszę, bo zawsze chciałam tu przyjechać. Ciągnęło mnie tu, nie mam pojęcia dlaczego. Skoro mamy zostać w Londynie dłużej to może dołączę do szkolnej drużyny siatkarskiej. Wiem, że taką mają, już obczaiłam tą szkołę. Zresztą jak każdą w której byłam. Dużo osób chciało by być na moim miejscu, bo przecież kto by nie chciał mieszkać w Hiszpanii, Argentynie, USA czy we Włoszech. Znam biegle pięć języków, inaczej jak bym się z innymi dogadała. Dzisiaj mój kolejny pierwszy dzień, w kolejnej nowej szkole.

Pora się zbierać. O mama zostawiła list na stole.

Madeline

Dzisiaj nie czekaj na mnie z obiadem... I kolacją też nie. Mam spotkanie. Wrócę późno. Powodzenia w nowej szkole.

Kocham mama.

Znowu ma spotkanie. Czyli znowu poznała jakiegoś faceta. Jej praca to nie jedyny powód, że zmieniamy miejsca zamieszkania. Co miejsce to ma nowego. Jest ładna, nie powiem, jest bardzo ładna, a ja do końca nie jestem przekonana czy jestem do niej podobna, jak twierdzi. W sumie jak mam się przekonać skoro nigdy nie miałam chłopaka, bo jak.

Winstel High. Moja teraźniejsza szkoła. Teraz tylko znaleźć sekretariat.

-Dzień dobry! Madeline Vol, nowa uczennica.
-A tak, tak. Wiem. Zaczekaj tu dyrektor zaraz przyjdzie. Panie dyrektorze nowa do Pana.

Ehhh... Nowa powinnam zmienić sobie imię na Nowa, tylko może przez v. Nova Vol. Ciekawie.

-Witam! Dyrektor Ściekowski.
-Madeline Vol.
-Tak. Wiem. Będziesz chodzić do klasy 3d. Dobrze teraz chodź za mną zaprowadzę Cię do klasy i znajdziemy kogoś kto oprowadzi Cię po szkole, pokaże co, gdzie i jak.
-Dobrze

-Siadajcie. To nowa uczennica Madeline Vol, będzie z wami chodzić do klasy. A teraz szukam chętnego do oprowadzenia Madeline po szkole.
-Ja mogę! -Powiedział ktoś z tyłu i nagle rozległy się szepty.
-Dobrze Bradley. A więc zajmij się naszym nowym nabytkiem.

Dobrze, że nie powiedział zabytkiem! Jak usiadłam w ławce przyglądnęłam się chłopakowi, który zaproponował, że mnie oprowadzi. Ma ciemne, lokowane włosy, brązowe oczy i zarąbisty uśmiech. Źle nie trafiłam. Przynajmniej tak mi się wydaje. Koniec lekcji pierwszej.

-Cześć jestem Bradley. Bradley Simpson. Możesz do mnie mówić Brad. Może o mnie słyszałaś.
-Cześć Madeline Vol. Mad. Nie, nie słyszałam. A powinnam?
-Nie poprostu dużo ludzi jak koło mnie przechodzi to mówią, że mnie kojarzą i w ogóle.
-A skąd mam Cię znać?
-Jestem w zespole muzycznym.
-Jak się nazywacie?
-Jesteśmy The Vamps. Teraz nagrywamy covery, ale kiedyś będziemy mieli fanki w każdym kraju i będziemy jeździć na trasy koncertowe. A ja będę marzeniem każdej dziewczyny.
-Hahaha tak na pewno. Wiesz no marzenia może mieć każdy. Hahaha
-Dlaczego się śmiejesz? Nie wierzysz mi. Ty też będziesz wzdychać do plakatów z nami i będziesz mówić ohhh chodziłam z nim do klasy, oprowadzał mnie po szkole, miałam go na wyciągnięcie ręki, a On teraz umawia się z Taylor Swift. Jaka ja byłam głupia, że się z nim nie umówiłam.
-Słuchaj Ty... Skoro uważasz mnie za łatwą to idź sobie, bo ja taka nie jestem! Sama sobie poradzę!
-Ale po co zaraz krzyczeć? Nie twierdzę...
-Ja nie krzyczę!-przerwała mu zdanie
-Nie uważam, że jesteś łatwa. Nie mogę tak o Tobie twierdzić i mówić, bo Cię nie znam.
-Dobrze, że to zauważyłeś
-To skoro Cie nie znam to pójdziemy na lody?
-Jaki kretyn!

Co On sobie myśli? Jestem Simpson i jestem zarozumiałym kretynem, który uważa się za najlepszego, najprzystojniejszego faceta na świecie. I jeszcze gram i śpiewam. Jestem ideałem. Tak ideałem na pewno! Idiota! Czemu akurat On ma mnie oprowadzać? Dlaczego się zgłosił?

-Tu jest szkolna stołówka. Tutaj jemy obiady.
-Wiem po co jest stołówka!
-Okey, okey spokojnie. Chodź usiądź ze mną i chłopakami
-Nie dzięki usiądę sama.
-Powodzenia ze znalezieniem miejsca

Faktycznie był tylko jeden wolny stolik przy śmietniku. Nie, nie będę jeść przy śmietniku. Zostaje mi tylko jedno wyjście.

-Cześć mogę się przysiąść?
-Wiedziałem, że przyjdziesz.
-No proszę jeszcze jesteś wszechwiedzący
-Nie do końca wszech, ale wiem dużo.
Dobra to przedstawie Ci tych gości co siedzą z nami. Ten wysoki blondas to Tristan, obok niego siedzi James, a ten ostatni to Connor.

Are You Crazy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz