Rozdział 5

746 39 6
                                    

Minęły prawie 2 miesiące odkąd nie rozmawiam z mamą. Mój szlaban trwał tylko tydzień, a ja i tak nigdzie nie wychodziłam, z nikim nie rozmawiałam, bo z kim? Tylko do szkoły i do domu. Bradley na początku nie dawał za wygraną, ale w końcu nawet On dał spokój. Tak na prawdę mówiłam odejdź, ale w środku wszystko mówiło zostań mam tylko Ciebie. Zostawił mnie... Wiem, że to dziwne, ale nie umiałam mu powiedzieć tak prosto w oczy zostań tak cholernie Cię potrzebuję! Nie! Po prostu nie...
Kiedy zeszłam na dół, moja mama siedziała w kuchni.

-Coś się stało, że jesteś w domu o tej porze?
-Wszystko przemyślałam... Przepraszam Cię córeczko.

Nie wytrzymałam. Obydwie nie wytrzymałyśmy. Odzyskałam moją mamusie. Zjadłyśmy razem śniadanie i postanowiła mnie zawieźć do szkoły.
Podczas drogi podjęła niezręczny temat...

-No bo wiesz Mad... Ten kolega, którego ostatnio przyprowadziłaś jest całkiem przystojny... I jak chcesz możesz go zaprosić na obiad... Czy coś...
-Nie rozmawiam z Bradem od prawie dwóch miesięcy, ale dzięki mamo, że się starasz... Moja szkoła... To dzięki! Pa! Kocham Cię!
-Ja Ciebie też!

Serio mogę go zaprosić na obiad. Super. Po tym wszystkim chyba nie... Nie będę mu zawracać głowy... Przecież ma znajomych, zespół i... dziewczynę?!
Co to? Wait! Bradley sobie znalazł dziewczynę. Kim ona jest?! Co?!

-Hej Tristan co u Ciebie?
-O cześć Mad! Wszystko dobrze. A u ciebie?
-Też dogadałam się z mamą. Wszystko wraca do normy.
-No wiesz coś się jednak zmieniło...
-Co?
-Brad ma dziewczynę! I teraz możemy chodzić na poczwórne randki. Szczerze to myślałem, że Bradley będzie z Tobą, bo jesteś ładna i tak w tajemnicy Ci powiem, że mu się podobasz...
-Raczej podobałam... Czekaj ja i Brad?! Tris jak Ty coś wymyślisz. Haha

Nie to nie było ani trochę śmieszne. Bradley ma dziewczynę. Właściwie nie wiem dlaczego mnie aż tak ta wiadomość poruszyła. Przecież mnie i Bradleya nic nigdy nie łączyło... W ogóle znamy się dwa miesiące, więc nawet nie było czasu, żeby coś było między nami... Chyba zaraz się rozbeczę. Stoją przy mojej szafce... Muszę tam iść, a tak bardzo nie chcę...

-Tris jaką masz pierwszą lekcję?
-Matematykę.
-Ooo to może pójdziemy razem, bo ja mam historie obok...
-Z miłą chęcią Mad, ale umówiłem się z moją dziewczyną... Chyba, że pójdziesz z nami?
-Nie. Nie będę Wam przeszkadzać. Powodzenia na matmie
-Dzięki Mad. Tobie powodzenia na historii! Nie zaśnij!
-Hahaha dobrze Tris.

Szczerze to nie mam ochoty widzieć kolejną parę obściskujących się zakochańców. Wystarczy mi to, że będę musiała przebywać przez chwilę w obecności Brada i jego nowej dziewczyny.
Spokojnie podejdę do szafki wyciągnę książkę do historii i pójdę pod klasę. Nie będę zwracała na nich uwagi. Może będą zajęci sobą i mnie też nie zauważą. To bardzo dobre rozwiązanie!

Póki co idzie całkiem dobrze...

-Hej Mad!

I już nie jest dobrze...

-O hej Bradziu!
-Co tam u Ciebie?
-Bardzo dobrze. Dawno tak dobrze nie było.
-Cieszę się, że wszystko w porządku.
-Yhym! Bradley może mnie przedstawisz.
-O. A tak! Mad. To jest Camila. Camila to Mad.
-Madeline.
-Camila, dziewczyna Bradley'a.

Bradley może mnie przedstawisz. Jestem cycata Camila, która uważa się za niewiadomo co i jestem dziewczyną Brada. Nie no serio?! Nie wiedziałam, że Bradley leci na cycate, brunetki z tapetą.

-Taa... Miło mi.
-No mi też, Madeline.
-Siema ludzie!
-Connor brachu! [Brad]
-Cześć Connor! Jak ja się za Tobą stęskniłam!
-Och Mad! Ja za Tobą też dawno nie rozmawialiśmy. [Connor]
-Miałam ostatnio... Złe dni... Wybaczysz mi prawda?
-Tobie zawsze Mad!
-Uff... To dobrze. Hahah
-Camila, dziewczyna Bradley'a. A Ty to Connor, ten basista w jego zespole?
-Yyy, tak. [Connor]
-W zespole Brada?! [Mad]
-Eee no taak
-Eee no chyba niee. Przecież to nie zespół Brada tylko ich wszystkich czytaj Connor'a, Jamesa, Bradley'a i Tristana. Nie samego Brada!
-Ojej co za różnica. [Camila]
-Uwierz duża.

No bez jaj! Co to za różnica?! Ona serio jest taka głupia czy tylko tak udaje?! Szkoda mi Brada... Dlaczego z nią jest?! Simpson co Ci się stało, że jesteś z takim bez mózgiem?!

-Dobra ja muszę iść. Cześć Con. Cześć Brad

Cały dzień starałam się unikać Brada, a tym bardziej jego DZIEWCZYNY.
I nawet mi to wychodziło. Nie widziałam ich ani razu razem. Brada spotukałam na lekcjach... W końcu jesteśmy razem w klasie. Teraz idę na ostatnią lekcję. Chemia.

-Hej piękna.
-My się znamy?
-Alberto jestem. A Ty?
-Nie wydaje mi się, że chcę Cie poznać.
-Za późno już mnie poznałaś. No dalej ślicznotko jak masz na imię.
-Mad. A Ty co pedałem jesteś?
-Skąd takie pytanie.
-Bo się ruszasz jak pedał, wyglądasz jak pedał i mówisz jak pedał.
-Nie jestem pedałem. Tylko mi się spodobałaś.
-A Ty mi nie.
-Ale jesteś niedostępna. Ja to zmienię. Może wpadniesz do mnie na imprezkę?
-Nie sądzę...
-Alberto czego Ty chcesz od Mad?! [Bradley]
-Chciałem się zaprzyjaźnić Simpson. Wiesz jak to jest? A nie bo Ty od razu wszystkie do łóżka bierzesz.
-Odwal się od niej!
-Może Mad sama zadecyduje?
-To kiedy ma być ta impreza?

Are You Crazy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz