-Byłam błędem? No tak. Masz rację. Teraz już chyba faktycznie czas na mnie.
Byłam błędem. I co purwa?! Teraz mnie tak wykreśli? Robił mi cholerną nadzieję. Twoim przyszłym mężem. Tak purwa. Na pewno. Pierwszy raz chcę się wyprowadzić. I pierwszy raz nie mam na co liczyć z przeprowadzką. To by musiał być cud, żebym przyszła do domu i mama już w progu stoi i mówi Maduś przeprowadzamy się. To nie nadejdzie. Nie teraz. A szkoda.
-Czekaj nie to miałem na myśli.
-Właśnie to miałeś na myśli Bradley...
-Ale Mad zaczekaj! Przepraszam! Naprawdę tego nie chciałem powiedzieć.
-Ale powiedziałeś to! A teraz przepraszam, ale muszę iść.
-Mad! Przepraszam!
Nie! Nie potrafię! PURWA! Czemu to tak boli? Mam dość! Naprawdę. Minęłam Tristana w drzwiach i usłyszałam tylko "Coś Ty znowu odpierdolił?!" z jego słów. Nic więcej. Kiedy już wróciłam do domu powiedziałam mamie, że jestem i pobiegłam do pokoju. Do mojego małego królestwa. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę. Dobrze, że wytrzymałam, aż do domu. Jestem z tych, którzy nie płaczą przy innych, chyba, że ze szczęścia. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie sms. Od Brada. Nie przeczytałam go, ale też nie usunęłam. Może kiedyś. Jest godzina 7. Purwa dzisiaj do szkoły. No bez jaj!
Nie chcę iść. No jak powiem mamie, że nie chcę iść to będę musiała jej podać dobry powód. Czyli prawdę. Iść do szkoły zobaczyć Bradley'a i powstrzymywać się od płaczu czy wybuchów złości czy mieć na głowie mamę, ale oglądać serial pod kocem popijając ciepłe kakao? Opcja numer 2 wygrywa.***
-Mad wstawaj do szkoły!
-Dzisiaj nie idę!
-Słuchaj powiedzieć Ci sekret córeczko? Idziesz
-Mamo nie dam rady!
-Co się stało?
Opowiedziałam jej wszystko od A-Z. To jak poszłam do Alberto, że za dużo wypiłam i Bradley mnie zabrał do domu Trisa. I że tam była ostra wymiana zdań. Że byłam błędem. Nawet jeśli nie chciał tego powiedzieć, to tak pomyślał.
-Możesz nie iść. Ale mówiłaś, że to tylko kolega.
-Bo wiesz mamo... On jest idealny. Jest pieprzoną perfekcją. I raczej się w nim zakochałam... Chyba dlatego to tak cholernie boli.
-Nie musisz iść dzisiaj do szkoły skarbie, ale też nie możesz do niej przestać chodzić. Jeden dzień, góra dwa dni wolnego. Dobrze?
-Dzięki mamo.
-Wiem jak to boli. Kiedy ktoś kogo kochamy powie o parę słów za dużo.
-Chodzi o ojca? Przepraszam, że o nim wspominam, ale nigdy mi nic o nim nie mówiłaś... Wyjechałyśmy tak od razu. Nie znam nawet prawdziwego powodu. Ale jak nie chcesz podejmować tego tematu to nie musimy o tym rozmawiać...
-Wiesz Maduś... Kochałam twojego ojca. Bardzo. Miał romans. Chciałam mu wybaczyć, żeby wszystko było po staremu, ale On... On nie chciał żeby było po staremu i położył przede mną papiery rozwodowe.
-Dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś?
-Nie chciałam, żebyś czuła do niego jakiś uraz... Zawsze byłaś jego oczkiem w głowie, a Ty go uwielbiałaś. Mieliście wspólne plany, pamietasz? Szkoła dla artystów. Zawsze brałaś szczotkę do włosów, stawałaś na taboret i śpiewałaś, a ja i tata byliśmy twoją publicznością. I wiesz nie mówiłam Ci, ale spełnił wasze marzenie. Założył taką szkołę. Jest znana w całej Europie. Pisał do mnie...
Chciał, żebyś do niego pojechała... A ja po prostu bałam się, że Cię stracę... Że wybierzesz jego, bo tam możesz spełniać marzenia... A tu co tu możesz robić?Widziałam, że jest coś z nim nie tak. Nie miałam bladego pojęcia, że ją zdradzał. Zawsze chciałam śpiewać... Rodzice zawsze mnie wspierali. Mama też śpiewała, ale od wyprowadzki ani razu nie usłyszałam jakby chociaż raz coś zanuciła. Nie będę jej winić. Zostałam jej tylko ja. Nigdy nie wyjadę do tego dupka. Nie zostawie mamy.
-Z kim mam oglądać seriale i jeść lody, jak nie z Tobą? Mamo, mimo tego wszystkiego co się działo wiedz, że Cię kocham i nigdy Cię nie zostawię. Pamiętaj o tym dobrze?
-Jesteś taka mądra. Kocham Cię Mad. I wiesz co jutro idziesz do szkoły i porozmawiasz z tym chłopakiem. Mimo tego co powiedział, to On się też w Tobie zakochał. Musisz z nim na spokojnie porozmawiać. Dobrze?
-Ale powiedziałaś dwa dni.
-Jak z nim porozmawiasz to jutro jak skończysz lekcje pójdziemy na zakupy. Co Ty na to?
-Niech Ci będzie. Umowa stoi a teraz co oglądamy?
-Ty wybierz, wiesz, że ja się na tym nie znam...
-Teen Wolf!
CZYTASZ
Are You Crazy?
Fanfiction-Kim jesteś żebyś mi mówił co mam robić?! -Twoim przyszłym mężem -No chyba nie -O ile zakład?