Zasnęłam przytulona do mojego narzeczonego, dopóki nie usłyszałam dzwonka do drzwi. Przetarłam zmęczoną twarz dłońmi i sprawdziłam godzinę na telefonie.
-Kto normalny przychodzi do kogoś o czwartej rano? - Zapytałam sama siebie.
Ściągnęłam rękę Krystiana z mojej piersi i wstałam, aby otworzyć drzwi.
Osoby za nimi stojące wprawiły mnie w osłupienie.
-Mama i tata..? - Zapytałam zaskoczona.
-Cześć kochanie. Wpuścisz nas? - Uchyliłam szerzej drzwi. Słowo kochanie zadziałało na mnie dziwnie pobudzająco i niepokojąco.
-Jak mnie znaleźliście? - Nie wiedziałam co mam zrobić. Czułam się tak, jakbym spała, a ten horror był jedynie wytworem mojej wyobraźni.
-To nie jest trudne, jeżeli nasza córka jest rozpoznawalna. - No tak..
-Co chcecie?
-Porozmawiać.
-Dajcie mi się ubrać. - Pokiwali głowami.
Wyszłam z salonu wchodząc do pokoju.
-Co się dzieje? - Usłyszałam zaspany głos mojego ukochanego. Jego twarz wyrażała niepokój.
-Mam nie proszonych gości.
Automatycznie wstał z łóżka i także zaczął się ubierać.
-Kto się wprasza do ciebie o tej godzinie. -zapytał naciągając na siebie spodnie.
-Moi rodzice.
Posłał mi wzrok współczucia.
Po kilku minutach poszliśmy razem do nich.
-Widzę, że się rozgościliście. - skwitowałam widząc jak moja rodzicielka wstawiła czajnik z wodą na gazie. - Co ode mnie chcecie? - Zapytałam zniecierpliwiona.
-Eh. Usiądziemy? - Zapytał ojciec.
-Mówcie. - Poczułam jak Krystian ujął moją dłoń. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą.
-Potrzebujemy... Pieniędzy, nie mamy dachu nad głową.
-I co? Może zaczniecie pracować? - Zapytałam ironicznie.
-Po prostu prosimy o pomoc. Naszej córki. -powiedziała moja rodzicielka jak gdyby nigdy nic.
-Nie mam rodziców.
-Jeszcze... - Mój partner skierował do mnie słowa.
-No tak... Wyjdziecie sami, czy mój przyszły mąż ma was wyprowadzić.
-Nie bądź bezduszna. Masz hajsu jak wody.
-Wy byliście bezduszni. - Powiedziałam szczerze.- Dlaczego mam wam pomóc, skoro wy nic dla mnie nie zrobiliście? Po prostu wynocha! - Podniosłam głos.
Po mieszkaniu uniósł się płacz Dezego.
-Idę do Dyzia, a ty możesz ich wyjebać. - Powiedziałam na skraju.
Mężczyzna kiwną głową.
Ruszyłam do pokoju mojego dziecka. Podniosłam je z kojca i przytuliłam do piersi.
-Już, już... - Powiedziałam spokojnie.
Usłyszałam otwieranie drzwi od pokoju.
-Jak się czujesz? - Zapytał zmartwiony Krystian.
-W miarę. To było coś niespodziewanego.
-Wiem. - Przytulił mnie od tyłu.
Staliśmy tak kilka minut. To było idealne ujęcie wspomnień. Idealna rodzina, o której marzyłam. Nie obchodziła mnie przeszłość.
-Spakować cię?
-Tak. Ja nakarmię Dyzia.
Zniknął ponownie, a ja wyciągnęłam z biustonosza jedną pierś, po czym przystawiłam do niej mojego synka.
Przeprowadzka.
-Zmęczony? - Zapytałam przytulając od tyłu, siedzącego na kanapie Krystiana
-Tak, ale było warto. W końcu jesteś przy mnie.
-Od dłuższego czasu jestem przy tobie.
-Nie umiem sobie wyobrazić naszego wcześniejszego układu...
-Bez tego, by teraz tutaj mnie nie było.
-Wydaje mi się to takie puste teraz. Wcześniej było to normalne. Ale pociąg fizyczny przerodził się w inne uczucie. - Słuchałam go uważnie.
Pociągną mnie za rękę, abym usiadła na nim okrakiem.
-Jesteś najlepsza. Najpiękniejsza, najlepsza w łóżku, najbardziej inteligentna, najmilsza, czuła... - Uśmiechnął się. - Nawet podczas takich ważnych przemówień mi stoi.
-Czuję.-Po kręciłam tyłkiem. Syknął z podniecenia.
-Chcę mieć z tobą jeszcze jedno dziecko. - Zaskoczył mnie.
-Spójrz na mnie. - Poprosiłam. - Wszędzie mam fałdy, moje ciało wygląda jak modelina, wszędzie tkanka tłuszczowa.
-Jesteś śliczna. - Pocałował mnie w szyję.
-Mam wszędzie te takie...
-Rozstępy? - Dokończył. - Podniecają mnie. Tak samo jak fakt, że jak ssam twoje piersi, to czuję smak mleka. - Uśmiechnęłam się.
-Nie jest dla ciebie. - Wystawiłam język. - Nie zmienia to faktu, że jestem gruba.
-Kurwa, - Zaczął. - jestem zazdrosny o swoje dziecko, a ty masz jeszcze jakieś kompleksy? - Zaśmiałam się.
-No właśnie. Nie będzie drugiego dziecka, ponieważ jesteś już o jedno zazdrosny.
-Cii... - Chwycił moje cycki. - Udowodnię ci, że mnie podniecasz.
Zaczął namiętnie mnie całować po szyi. Zostawiał po swoich ustach ślady, w postaci malinek. Jęknęłam.
Ściągną ze mnie koszulkę, a następnie biustonosz. Przyssał się do piersi, pieszczą moje plecy.Podniósł nas i ściągnął spodnie z bokserkami, to samo następnie uczynił ze mną. Przyszpilił nas nagich do ściany po czym brutalnie we mnie wszedł.
-Ostro zacząłeś. - wyjęczałam.
-Bo nie powstrzymam pożądania. Mówiłem, że pokaże ci jak na mnie działasz. - Wysapał.
Zaczął mnie posuwać naprawdę szybko i mocno. Czułam go wszędzie. Jego dłonie zaczęły mnie lekko podduszać, co lekko mi przeszkadzało, ale nie odezwałam się.
Nadal brutalnie traktował moją szparkę, aż w końcu zakończył zalewając mnie. Byłam tak blisko orgazmu.
-Pomóż mi... - Wyjęczałam, a on przygryzł mi szyję, zabierając ręce, które molestowały moją kobiecość.
Osiągnęłam szczyt. Jęczałam i wbijałam mu ręce w plecy, było nieziemsko.
-Widzisz jak na ciebie reaguję? Jesteś najbardziej seksowną kobietą na ziemi. - Wydyszał mi prosto w usta, wpijając się w nie.
Zaniósł nas do pokoju i położył na łóżku. Przytulił się do mnie, trzymając za pierś. Zasnęliśmy nago.
___________
I tak oto pełną parą ruszyła druga część.
Dziękuję za wsparcie. Zwłaszcza -Blondyna-, która jako pierwsza dała mi chęć do pisania tego rozdziału.
Mimo wszystko, wszyscy jesteście kochani, ❤️Dziękuję.
CZYTASZ
To nasza miłość. (+18) {2. Część} [ZAKOŃCZONE]
RomantiekKontynuacja książki To Tylko Seks... Dalsze przygody Roksany i Krystiana. Bedą musieli sporo przejść, starać się, aby ich syn był szczęśliwy.