2.

4.9K 141 3
                                    

Zasnęłam przytulona do mojego narzeczonego, dopóki nie usłyszałam dzwonka do drzwi. Przetarłam zmęczoną twarz dłońmi  i sprawdziłam godzinę na telefonie.

-Kto normalny przychodzi do kogoś o czwartej rano? - Zapytałam sama siebie.

Ściągnęłam rękę Krystiana z mojej piersi i wstałam, aby otworzyć drzwi.

Osoby za nimi stojące wprawiły mnie w osłupienie.

-Mama i tata..? - Zapytałam zaskoczona.

-Cześć kochanie. Wpuścisz nas? - Uchyliłam szerzej drzwi. Słowo kochanie zadziałało na mnie dziwnie pobudzająco i niepokojąco.

-Jak mnie znaleźliście? - Nie wiedziałam co mam zrobić. Czułam się tak, jakbym spała, a ten horror był jedynie wytworem mojej wyobraźni.

-To nie jest trudne, jeżeli nasza córka jest rozpoznawalna. - No tak..

-Co chcecie?

-Porozmawiać.

-Dajcie mi się ubrać. - Pokiwali głowami.

Wyszłam z salonu wchodząc do pokoju.

-Co się dzieje? - Usłyszałam zaspany głos mojego ukochanego. Jego twarz wyrażała niepokój. 

-Mam nie proszonych gości.

Automatycznie wstał z łóżka i także zaczął się ubierać.

-Kto się wprasza do ciebie o tej godzinie. -zapytał naciągając na siebie spodnie.

-Moi rodzice. 

Posłał mi wzrok współczucia.

Po kilku minutach poszliśmy razem do nich.

-Widzę, że się rozgościliście. - skwitowałam widząc jak moja rodzicielka wstawiła czajnik z wodą na gazie. - Co ode mnie chcecie? - Zapytałam zniecierpliwiona.

-Eh. Usiądziemy? - Zapytał ojciec.

-Mówcie. - Poczułam jak Krystian ujął moją dłoń. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą.

-Potrzebujemy... Pieniędzy, nie mamy dachu nad głową.

-I co? Może zaczniecie pracować? - Zapytałam ironicznie.

-Po prostu prosimy o pomoc. Naszej córki. -powiedziała moja rodzicielka jak gdyby nigdy nic.

-Nie mam rodziców.

-Jeszcze... - Mój partner skierował do mnie słowa.

-No tak... Wyjdziecie sami, czy mój przyszły mąż ma was wyprowadzić.

-Nie bądź bezduszna. Masz hajsu jak wody.

-Wy byliście bezduszni. - Powiedziałam szczerze.- Dlaczego mam wam pomóc, skoro wy nic dla mnie nie zrobiliście? Po prostu wynocha! - Podniosłam głos.

Po mieszkaniu uniósł się płacz Dezego.

-Idę do Dyzia, a ty możesz ich wyjebać. - Powiedziałam na skraju.

Mężczyzna kiwną głową.

Ruszyłam do pokoju mojego dziecka. Podniosłam je z kojca i przytuliłam do piersi.

-Już, już... - Powiedziałam spokojnie.

Usłyszałam otwieranie drzwi od pokoju.

-Jak się czujesz? - Zapytał zmartwiony Krystian.

-W miarę. To było coś niespodziewanego.

-Wiem. - Przytulił mnie od tyłu.

Staliśmy tak kilka minut. To było idealne ujęcie wspomnień. Idealna rodzina, o której marzyłam. Nie obchodziła mnie przeszłość.

-Spakować cię?

-Tak. Ja nakarmię Dyzia.

Zniknął ponownie, a ja wyciągnęłam z biustonosza jedną pierś, po czym przystawiłam do niej mojego synka.

Przeprowadzka.

-Zmęczony? - Zapytałam przytulając od tyłu, siedzącego na kanapie Krystiana

-Tak, ale było warto. W końcu jesteś przy mnie.

-Od dłuższego czasu jestem przy tobie.

-Nie umiem sobie wyobrazić naszego wcześniejszego układu...

-Bez tego, by teraz tutaj mnie nie było.

-Wydaje mi się to takie puste teraz. Wcześniej było to normalne. Ale pociąg fizyczny przerodził się w inne uczucie. - Słuchałam go uważnie.

Pociągną mnie za rękę, abym usiadła na nim okrakiem.

-Jesteś najlepsza. Najpiękniejsza, najlepsza w łóżku, najbardziej inteligentna, najmilsza, czuła... - Uśmiechnął się. - Nawet podczas takich ważnych przemówień mi stoi.

-Czuję.-Po kręciłam tyłkiem. Syknął z podniecenia.

-Chcę mieć z tobą jeszcze jedno dziecko. - Zaskoczył mnie.

-Spójrz na mnie. - Poprosiłam. - Wszędzie mam fałdy, moje ciało wygląda jak modelina, wszędzie tkanka tłuszczowa.

-Jesteś śliczna. - Pocałował mnie w szyję.

-Mam wszędzie te takie...

-Rozstępy? - Dokończył. - Podniecają mnie. Tak samo jak fakt, że jak ssam twoje piersi, to czuję smak mleka. - Uśmiechnęłam się.

-Nie jest dla ciebie. - Wystawiłam język. - Nie zmienia to faktu, że jestem gruba.

-Kurwa, - Zaczął. - jestem zazdrosny o swoje dziecko, a ty masz jeszcze jakieś kompleksy? - Zaśmiałam się.

-No właśnie. Nie będzie drugiego dziecka, ponieważ jesteś już o jedno zazdrosny.

-Cii... - Chwycił moje cycki. - Udowodnię ci, że mnie podniecasz.

Zaczął namiętnie mnie całować po szyi. Zostawiał po swoich ustach ślady, w postaci malinek. Jęknęłam.
Ściągną ze mnie koszulkę, a następnie biustonosz. Przyssał się do piersi, pieszczą  moje plecy.

Podniósł nas i ściągnął spodnie z bokserkami, to samo następnie uczynił ze mną. Przyszpilił nas nagich do ściany po czym brutalnie we mnie wszedł.

-Ostro zacząłeś. - wyjęczałam.

-Bo nie powstrzymam pożądania. Mówiłem, że pokaże ci jak na mnie działasz. - Wysapał.

Zaczął mnie posuwać naprawdę szybko i mocno. Czułam go wszędzie. Jego dłonie zaczęły mnie lekko podduszać, co lekko mi przeszkadzało, ale nie odezwałam się.

Nadal brutalnie traktował moją szparkę, aż w końcu zakończył zalewając mnie. Byłam tak blisko orgazmu.

-Pomóż mi... - Wyjęczałam, a on przygryzł mi szyję, zabierając ręce, które molestowały moją kobiecość.

Osiągnęłam szczyt. Jęczałam i wbijałam mu ręce w plecy, było nieziemsko.

-Widzisz jak na ciebie reaguję? Jesteś najbardziej seksowną kobietą na ziemi. - Wydyszał mi prosto w usta, wpijając się w nie.

Zaniósł nas do pokoju i położył na łóżku. Przytulił się do mnie, trzymając za pierś. Zasnęliśmy nago.
___________
I tak oto pełną parą ruszyła druga część.
Dziękuję za wsparcie. Zwłaszcza -Blondyna-, która jako pierwsza dała mi chęć do pisania tego rozdziału.
Mimo wszystko, wszyscy jesteście kochani, ❤️Dziękuję.

To nasza miłość. (+18) {2. Część} [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz