9.

3.8K 108 8
                                    

-Rozpoznałbym twoje oczy nawet w najniższej jakości.

-Ja...

-Co oni ci powiedzieli? Grozili ci?

-Mam po prostu dość twoich intryg.

-Przecież nic teraz nie zrobiłem.

-Ja nie wiem co robiłeś. To jest chore! Chcę się wyprowadzić.

-Dlaczego? Bo jestem dla ciebie zagadką? Wkurwia cię to, że możesz czegoś o mnie nie wiedzieć?

-Po prostu mam tego dosyć.

Przytulił mnie. I tak trwaliśmy.

-Jesteś jedyną osobą, której daruje takie akcje...

Odsunęłam się od niego.

-Tak? Może jednak mnie zajebiesz, co? Dlaczego mam być inna?

-Bo cię kocham?

-To może zakończ to wszystko do chuja!

-Nie krzycz... Dezy śpi.

Zamknęłam oczy.

-Przeprowadzam się.

-Nie!

-Miałeś być cicho!

Zaczęliśmy się przekrzykiwać.

-Nie rozumiesz, że ja bez ciebie nie funkcjonuje!

-Nie, Ty nie funkcjonujesz bez tajemnic!

-Dobra, wychodzę!

Wyszedł wkurwiony trzaskając drzwiami.

Po policzku spłynęły łzy. Stałam i patrzyłam tam, gdzie zniknął.

Nagle po cichu wszedł i patrzył na mnie.

-Już,Okey? Mogę wrócić?

Pokiwałam głową, nadal płacząc, a następnie w biegu rzuciliśmy się na siebie.

Namiętny pocałunek nabierał znaczenia, przez panujące emocje.

-Nigdy. Więcej. Nie strasz. Mnie przeprowadzką.-Mówił podczas całowania.

Pokiwałam głową i nadal napawaliśmy się sobą.

Pchnął mnie na łóżko i pociągnął za moje nogi tak, aby zwisały z materacu.

Ściągnął moje górne partie ubrań, a następnie kusząco odpinał swoją koszulę.

Pozbyliśmy się spodni oraz majtek i wszedł we mnie powodując moje wygięcie się w łuk.

Pchał we mnie do końca i mocno, wycofując się powoli.

-Spodobał mi się twój czerwony kolor włosów. Powinnaś... Jeszcze raz go użyć. - Mówił poruszając się.

Złapałam kołdrę i jęczałam kiedy dobijał do końca.

Czułam jak jego penis pulsuje, a kilka minut później, jak strzela we mnie spermą.

Doznanie było tak silne, że ja wtedy także poczułam ten niebiański skurcz i spełnienie.

Pocałował mnie w plecy i położył się obok.

Usłyszałam jak się zaśmiał pod nosem.

-Muszę jak najszybciej sprawić, aby moje nazwisko zawidniało na twoim dowodzie... Bo jeszcze uciekniesz.

-Tak?

-Yhym... Mówiłem ci już, że cholernie jesteś seksowna?

-Kilka razy...

To nasza miłość. (+18) {2. Część} [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz