Powoli kierowaliśmy się w stronę wyjścia, kiedy Cassidy zaczął niespodziewaną rozmowę:
– Wiem, że cofnęliśmy się w czasie, ale może powinniśmy trochę poszperać? – spytał, wskazując skinięciem głowy na zamknięte drzwi.
– To przeszłość. Wszystkie teorie naukowe mówią, że jeśli podróże w czasie byłyby w ogóle możliwe, to bezpieczniejszą opcją jest wybranie przyszłości...
– Co? – Jego twarz wykrzywiła się w pretensjonalnym grymasie.
– Wpływanie na przeszłość jest po prosu niebezpieczne – syknąłem, posyłając piorunujące spojrzenie w stronę przyjaciela.
– Co w tym niebezpiecznego? – wtrącił Noah z wyraźnym zaciekawieniem w tonie głosu.
– Większość teorii pochodzi jeszcze z początków drugiego tysiąclecia. Nazywali to „syndromem"? A może „paradoksem dziadka"? – myślałem głośno. – Mniejsza z nazwą. – Machnąłem od niechcenia szponiastą łapą. – Ważne są późniejsze konsekwencje. Możemy sporo namieszać, jeśli zabijemy któregoś z naszych przodków.
– Przecież nikt tu nie ma przodków? – Wzruszył ramionami Cassidy.
– A właśnie, że nie masz racji, Cass! – wrzasnął triumfalnie Noah, dostając nagłego olśnienia. – Goris ma rację. Jesteśmy w krypcie trzynastej, a ja przed chwilą uszkodziłem hydroprocesor. Niebawem mój dziadek wyruszy w podróż, w której zostanie bohaterem. – Spuścił smętnie głowę i westchnął ciężko. – W podróż, z której już nigdy nie powróci do trzynastki...
– Takie jest jego przeznaczenie, przyjacielu. Twój przodek musi zostać wygnany, jeśli ty chcesz dalej żyć, Noah... O ile większość z nas chce żyć – mruknąłem ze smutkiem po chwili.
– To straszne... Mówić o przeszłości, jakby miała się za chwilę wydarzyć. – Skonsternowany Cassidy wytrzeszczył oczy, drapiąc się po łysej głowie.
– Wszyscy? Ktoś to wyjaśni? – Marcus przestał nucić i gwizdać swoją melodię, rzucając jednocześnie pytające spojrzenie.
– Może zacznę od początku, zakładając najgorszy scenariusz. Hydroprocesor nie psuje się w odpowiednim momencie, a za kilka lat. Przybysz z krypty nigdy nie wyrusza w swoją podróż i nie pozostawia po sobie potomstwa. Wioska Dziecka Przeznaczenia nie zostaje założona. Przodek z krypty trzynastej umiera, a nadzorca wysyła kolejnych ludzi na śmierć. Populacja krypty zmniejsza się, by w końcu wyginąć. Mistrz nie zostaje pokonany, a Enklawa nie wchodzi w posiadanie toksyny FEV. Ja i moi bracia zostajemy tym samym zdziczałym stadem, którym byliśmy jeszcze kilka lat temu. Giniemy gdzieś na pustyni, a inteligentny gatunek szponów śmierci nie zostaje nawet zaplanowany.
– Ooch... – mruknął z wyraźnym zakłopotaniem Cassidy. – Nigdy nie pomyślałem o tym w ten sposób.
– Możemy poważnie namieszać w przeszłości, jeśli coś popsujemy i nie przemyślimy dokładnie tego etapu. – Skierowałem spojrzenie w stronę Dziecka Przeznaczenia. – Istnienie przybysza z krypty zaważy nie tylko na twoim życiu. Cały świat, który obecnie znamy, może ulec całkowitej zmianie. – Zwróciłem się w stronę Marcusa, który wciąż wyglądał na nieco zagubionego. – Jest tu z nami ktoś, kto bardzo dobrze znał koncepcję Mistrza. Prawda, Marcusie?
Supermutant zamknął oczy i wyraźnie posmutniał. Odwrócił się, nie chcąc ukazywać chwilowej zmiany nastroju.
– To stare dzieje, jednak masz rację. Jestem skutkiem planu Mistrza. – Obejrzał swoje zgniłozielone dłonie z mnóstwem brunatnych przebarwień i pękających bruzd, po czym jego zrogowaciałe usta wykrzywiły się w nieco nostalgicznym uśmiechu. – Gdybym wrzucił Jacoba do kadzi, to prawdopodobnie byłby tu dzisiaj ze mną. Głupi Jacob... – Pokręcił głową.
CZYTASZ
Wspomnienia Gorisa
أدب الهواةSzpony śmierci to jedne z najniebezpieczniejszych stworzeń na Pustkowiach. Kiedy pozostałość dawnego rządu, Enklawa, wchodzi w posiadanie toksyny FEV, zaczynają się eksperymenty na tych śmiercionośnych zwierzętach. Inteligencja groźnych istot ulega...