Rozdział 13

1.3K 90 5
                                    

- Czyli, że co? Mam ją śledzić czy jak? - zapytał Tae.
- Tak jakby. Yuri musi być teraz bezpieczna i muszę mieć pewność, że nic jej nie jest - odpowiedział mu Jin.
- Ale nawet w trakcie lekcji jest zagrożona?
- Sluchaj, ja wolę mieć się na baczności. Nie mogę dopuścić, aby stała jej się krzywda.
- No dobra, ale możesz chociaż wyjaśnić, o co chodzi?
- Rudy... Przyjdzie czas, to się dowiesz. Na razie proszę. Miej ją na oku. Chociaż w trakcie lekcji.
Tae chwilę się namyślił.
- Okej... Ale robię to tylko dlatego, że może jej coś grozić. Wszyscy w klasie ją lubią i chcemy, aby każdy był bezpieczny.
Jin uśmiechnął się lekko w stronę Tae. Wstał i odczekał, aż przestanie mu się kręcić w głowie. Złapał młodszego za ramiona i powiedział.
- Wiedziałem, że do czegoś się przydasz. Dzięki wielkie. Kiedyś ci to wytłumaczę... A jeżeli o mnie chodzi... Proszę, nie uważaj mnie za Bad Boy'a... To zwykle plotki.
- No wiesz, po tym jak mnie na początku potraktowałeś...
- Racja, przepraszam... Ale mimo to, nie jestem taki, jak mnie opisują. Słowo.
- No już dobra, wierzę ci. Wracaj już do domu i trochę się ogarnij, bo wyglądasz strasznie.
Odszedł w stronę swoich rodziców, którzy akurat wyszli ze szkoły. Jin stał jeszcze chwilę i spojrzał w niebo. Było ciemne. Ciemne jak oczy Yuri. Zdał sobie sprawę, że naprawdę coś do niej czuje. Po chwili rozmyślań, ruszył do domu...

************************************

Yuri szła rano do szkoły. Miała słuchawki w uszach. Weszła do swojego świata. Nie wiedziała, że przez cały ten czas jest obserwowana. Osoba, która miała ją cały czas na oku, szła za nią. Nie spuszczała z niej wzroku. W pewnym momencie, złapała Yuri za ramię. Ta przestraszona krzyknęła.
- Hej! Spokojnie, to tylko ja - przywitał ją kwadratowy uśmiech.
Yuri jeszcze musiała dojść do siebie. Strasznie łatwo ją można przestraszyć.
- Taehyung! Nie wiesz, że nie straszy się tak ludzi?!
- Przepraszam. Nie wiedziałem, że aż tak się przestraszysz.
- Mnie bardzo łatwo przestraszyć. To tak na przyszłość.
- Skoro już tak się spotkaliśmy, to może pójdziemy razem do szkoły?
- Okej, ale błagam! Nie strasz mnie już więcej.
Uniósł ręce w geście obronnym.
- Spokojne, nie zamierzałem i nie zamierzam.
Szli razem do szkoły. Po drodze nie brakowało im tematów do rozmów. Yuri się nawet zdziwiła. Nie wiedziała, że znajdzie wspólny język z chłopakiem, którego ledwo zna. Tae okazał się być zabawnym gościem. Po jego zachowaniu stwierdziła, że idealnie pasuje do SeoHyun.
- A... Nie obraź się o to pytanie... Czy tobie przypadkiem nie wpadła w oko SeoHyun?
Tae strzelił buraka. Nie spodziewał się tego pytania. Jeszcze z ust Yuri... Chociaż to mogło być do przewidzenia.
- Wieeesz... Ty jesteś jej najlepszą przyjaciółką i nie wypada takich rzeczy mówić.
- Boisz się, że cię wydam?
Pokiwał głową na potwierdzenie.
- Oj Tae! Bez przesady! Ja nie zaliczam się do takich osób. Możesz być spokojny. Jeżeli chcesz, to mogę ci nawet pomóc z SeoHyun... Jeżeli oczywiście ci się podoba.
- Nawet nie wiem, czy ona mnie lubi... Ona mnie chyba uważa za dziwaka.
- Tylko ci się wydaje.
- Naprawdę?
- Tae, ty i SeoHyun zostaniecie parą szybciej niż myślisz. Pragnę jej szczęścia i tylko ty, możesz jej to szczęście dać. Pod warunkiem, że nie będziesz jej straszyć.
Tae uśmiechnął się kwadratowo. Był bardzo szczęśliwy. SeoHyun jest dziewczyną jego marzeń. Już miał się zgodzić na to, co powiedziała mu Yuri, kiedy przypomniał sobie, po co właśnie do niej zagaduje.
- To może się udać... Ale poczekam jeszcze trochę...
- Ale wtedy może być...
- Yuri... Jak mówię, że wolę poczekać, to znaczy, że wolę poczekać. Teraz już o tym nie gadajmy... Chodźmy szybciej do szkoły, bo jeszcze się spóźnimy.
Yuri spojrzała na niego, ale nic już nie mówiła. Do szkoły szli już w milczeniu. Nagle obok nich, zatrzymał się jakiś czarny samochód. Szyba lekko została uchylona i kulka papieru, uderzyła w głowę chłopaka. Potem samochód odjechał. Tae wziął do ręki kartkę i ją rozwinął.

I tak jej nie obronisz rudzielcu... Sztuczki Jin'a tutaj na nic. Lepiej sobie odpuść...

Po przeczytaniu tego wszystkiego, Tae przełknął głośno ślinę. Zgniutł kartkę z powrotem i schował do kieszeni.
- Co to było? - zapytała Yuri.
Chłopak odwrócił się w jej stronę z uśmiechem.
- Nic takiego, jakiś głupi żart. Chodźmy już. Wleczemy się gorzej niż ślimaki.
Tae na zewnątrz próbował być twardy... Jednak w środku czuł strach...

Bad Boy. Trouble [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz