Kiedy go poznałam

52 7 0
                                    

Dzień był ładny , zapowiadał się na bezchmurny. W moim pokoju było strasznie duszno , a za oknem świeciło słońce. Zaraz miałam wstać z łóżka i iść pod prysznic. Tak też zrobiłam , chociaż przyszło mi to bardzo niechętnie.

Kiedy wróciłam do pokoju owinięta w bawełniany, brzoskwiniowy ręcznik zrzuciłam go na podłogę otworzyłam szafę w poszukiwaniu sensownych rzeczy - niestety , jedyne co znalazłam to sterta rzeczy w których nie chodzę i czarną bluzkę , oraz tego samego koloru spodnie w których postanowiłam wystąpić dzisiejszego dnia. Na bluzkę zarzuciłam bluzę a na nią jeansową kurtkę. Na stopy włożyłam botki ze sznurowaniem na średniej wysokości słupku. Do telefonu podpięłam słuchawki , do torby wrzuciłam kilka zeszytów , portfel i długopis. Następnie chwyciłam tylko kluczyki do samochodu , zatrzasnęłam drzwi mieszkania i wybiegłam żeby zaraz odjechać na uczelnię.

Zaparkowałam płynnym ruchem samochód , a później się z niego wygrzebałam. Podniosłam wzrok , a moją uwagę przykuł chłopak. Ciemnooki brunet , o mocno zarysowanej szczęce i bliźnie obok oka. Stał podparty o swój samochód i palił papierosa. Popatrzył na mnie , jakby wyczuł że ja też patrzę na niego i się uśmiechnął a później pewnym siebie krokiem do mnie podszedł.

- Jestem Ansel.- Wyciągnął rękę w moją stronę , którą chwyciłam i także mu się przedstawiłam.

- Rosalie , miło mi.

- Jaki kierunek?- Zapytał.

- Pisarstwo , a ty?

- Nie zgadniesz , dlatego powiem od razu... to co ty.- Powiedział i zgasił peta.

- Jak chcesz , to możesz obok mnie siedzieć na zajęciach. Moja przyjaciółka chyba już całkiem zrezygnowała z chodzenia na uczelnie , więc mam wolne miejsce.- Zachęciłam go , chociaż nie wiedziałam czy to dobry pomysł.

- Dlaczego zrezygnowała? - Zapytał i zaczął iść w stronę uczelni. Podążyłam za nim , żeby dotrzymać mu kroku.

- Jest w ciąży i nie chce już chodzić , stwierdziła że zrezygnuje.

- Mhm , no okej.- Powiedział już mniej zainteresowany rozmową i popchnął drzwi obrotowe , żeby wejść na uczelnie. Weszliśmy oboje , a później podążyliśmy już spóźnieni na pierwsze zajęcia z profesorem Neyman'em.

- Dzień dobry Panie profesorze. Przepraszam za spóźnienie , ale musiałam oprowadzić naszego nowego kolegę. To Ansel...- Zaczęłam i miałam nadzieje , że chłopak mnie wybawi z tej sytuacji i przedstawi się do końca , co też zrobił.

- Ansel Jensen.- Przedstawił się krótko profesorowi i dał mu jakąś kartkę do podpisania , co ten zrobił później kazał naszej dwójce zająć miejsca i prosił o ciszę. Na sali zrobiło się jak zwykle po prośbie starszego Pana bardzo cicho , ale chwilę później pomieszczenie wypełniły śmiechy i ciche rozmowy.

- Więc oprowadzałaś mnie po uczelni.

- Tak i Ci się bardzo spodobała. Szczególnie sala teatralna , uwielbiasz teatr i grę aktorską.- Powiedziałam z niepodważalną miną , ale w duchu się śmiałam.

- Och idealnie , brakuje jeszcze tylko trykotów.- Zaśmiał się chłopak , a później wyciągnął z kieszeni swoich jeansów zeszyt , który niemal był zwinięty w rulonik , a o długopis poprosił Grace , która przed nami siedziała. Dziewczynie tylko zaświeciły się oczy i oczywiście powiedziała , że nie musi jej zwracać pożyczonej rzeczy.

- Leci na ciebie.- Stwierdziłam.

- Jak jedna z wielu- żadna nowość.- Odparł i zaczął notować. Ja tylko miałam nadzieję , że nie trafię do tej jednostki i podążyłam w pisaniu za nim.

I'm (not) In Love With You Saffron |SKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz