Rostrzęsiona wchodzę do sali 210 , w której leży Saffron. Cała jest podłączona do jakiś kabli , w ustach ma rurkę która trzyma ją przy życiu. Monitor wykazuje wszystkie czynności życiowe. Zauważam , że przetaczają jej krew. Kiedy to widzę , robię się blada.
Boże , błagam... nie zabieraj mi jej. Błagam weź wszystko. Wszystkie moje pieniądze i dobra , jakie mam... ale nie zabieraj mi jej życia. Chociażby miała się do mnie nie odzywać... nie zabieraj mi jej. Błagam , Boże. Tylko nie ona! Wiem , że dawno nie rozmawialiśmy , ale Boże... nie chodzi tylko o mnie. To wszystko o nią... dla niej. Błagam , dopomóż jej! Błagam! - Modlę się , siedząc na fotelu przy jej łóżku.
Trzymam ją za dłoń i patrze jak krew innego człowieka wpływa do jej żył. Łzy spływają z moich oczu na policzki , gdzie zamiast wysychać , robi się ich więcej. W głowie mam tylko moje ostatnie słowa do niej. Ale skąd mogłam przypuszczać , że stanie się taka tragedia? Gdzie są lekarze? Muszę poszukać lekarza... muszę dowiedzieć się czy... przeżyje.
Wybiegam na korytarz , gdzie dosłownie nie ma nikogo. Białe ściany , białe krzesła i podłoga. Jedyne kolorowe elementy to drzwi- są kremowe. Czytam wszystkie napisy na drzwiach.
Pokój pielęgniarek
Sala zabiegowa
EKG
.....
Pokój lekarzy!- Przepraszam , czy jest gdzieś tutaj lekarz prowadzący tą dziewczynę z wypadku?
- To ja , zapraszam do mojego gabinetu. - Odzywa się mężczyzna , który wstaje z fotela i otwiera następne drzwi. Gestem ręki pokazuje mi , żebym weszła. Siadam na krześle i wpatruje się , aż mężczyzna coś powie. Nareszcie się odzywa. - Kim Pani jest dla poszkodowanej?
- Jestem... jej siostrą. Co jej jest doktorze? Czy ona z tego wyjdzie?
- Proszę mnie posłuchać uważnie. Stan Pani... Saffron , tak?
- Tak.
- Stan Pani Saffron jest ciężki. Straciła dużo krwi , wskutek tego , że podczas wypadku nie była przypięta pasami. Kiedy pękła szyba od jej strony , kawałek szkła przebił jej tętnice w nodze. Ratownicy szybko zapanowali nad sytuacją. Można powiedzieć , że Pani siostra to szczęściara. Będzie żyć , ale nie wiadomo czy jej noga będzie całkiem sprawna. Narazie jest w stanie śpiączki farmakologicznej. W takim stanie przetrzymamy ją jeszcze dobę. Jeśli odłączymy ją od respiratora i funkcje życiowe przez kolejne 24 godziny będą dalej w normie , to jesteśmy na dobrej drodze do wyleczenia Pani siostry.
- Dziękuję , doktorze. - Powiedziałam wychodząc.
- Proszę Pani?
- Tak?
- W lewo od tych drzwi jest kawiarenka. Proszę iść coś zjeść , albo chociaż wypić kawę. Jeśli nie , zaraz będziemy musieli ratować i Panią. - Powiedział , na co blado się uśmiechnęłam i zrobiłam jak kazał.
- Proszę jedną dużą , czarną kawę. - Zwróciłam się do Pani , która zmęczona stała za ladą. Jej też by się przydała duża czarna.
- Coś jeszcze?
- Nie , dziękuję. Ile płacę?
- Na koszt szpitala. - Powiedziała i się uśmiechnęła. Skinęłam w podziękowaniu głową i ruszyłam do pokoju Saffron.
Siadłam na fotelu , obok niej i podkuliłam nogi. Grzałam swoje lodowate ręce na gorącej jeszcze kawie. Poczułam wibracje mojego telefonu. Popatrzyłam na ekran - Ansel.
- Słucham?
- Chciałem życzyć Ci wszystkiego dobrego , żebyś spełniała swoje marzenia i była dalej cudownym człowiekiem. Mam nadzieje , że twoja książka za niedługo wyjdzie. Przepraszam , że dzwonię tak późno ale rodzice dopiero pojechali.
- Dziękuję za życzenia. Tobie też życzę wszystkiego dobrego. - Powiedziałam ze łzami w oczach. Nic nowego... ostatnio łzy to moje przyjaciółki. - Przepraszam... ja muszę kończyć.
- Hej , Rosa wszystko w porządku? - Zapytał , ale rozłączyłam się. Nie chciałam go słyszeć. Nie chciałam słyszeć nikogo...
CZYTASZ
I'm (not) In Love With You Saffron |SKOŃCZONE|
Literatura FemininaSaffron Campbell ponownie pojawia się w życiu Rosalie , która w tym momencie ma idealnie rozplanowane życie. Jej związek i przyjaźń się rozpada , a życie prywatne staje się nieważne- liczy się jedynie Saffron. Przebieg sytuacji całkiem się zmienia i...