3.

527 23 0
                                    

- Może mi pan powiedzieć gdzie jestem? - zapytałam doktora

- U siebie w pokoju - zaśmiał się - Zaczęłaś płakać i krzyczeć przez sen, jak się obudziłaś to zemdlałaś, musiałaś mieć jakiś straszny sen. W dodatku naprawdę rzeczywisty.

- A żeby pan wiedział. - popatrzył na mnie, uśmiechnął się i wyszedł.

Czyli nie wyjeżdżam do Kanady i wyniki są w normie?  Tak! Czyli zostaje z Zackiem (Czyt:Zakiem) i Amy.- nigdy nie byłam tak szczęśliwa miałam ochotę skakać z radości, niestety noga nadal była w gipsie. Jeszcze 2 tygodnie i z tąd wychodzę, aż 2 tygodnie.

**

Lekarz pozwolił mi robić krótkie rundki po korytarzu podczas jednej z nich zobaczyłam dziewczynę mniej więcej w moim wieku, miała rękę w gipsie i strasznie płakała. Nie mogłam obojętnie przejść.

- Mogę wejść? - uchyliłam drzwi od jej pokoju

- Po co? Nie znam cię. Ale jak chcesz proszę. - powiedziała ocierając łzy

- Chcesz mi powiedzieć co się stało? - zapytałam

- Miałam wypadek... - podniosła głowę i dopiero teraz zobaczyłam że ma poranioną twarz -...oni zginęli... on zginął. - zaczęła jeszcze bardziej płakać

- Przepraszam nie chciałam... mogę coś dla ciebie robić.

- Możesz tu ze mną zostać? Moi rodzice mnie zostawili.

- Jasne że mogę. - rozejrzałam się po pokoju, było dodatkowe łóżko - Nawet poproszę o przeniesienie... jeśli się zgodzisz.

- Możesz to zrobić? - potwierdziłam - Jejku dziękuje - przytuliła się do mnie. - Jestem Dan. - podała mi rękę

- Ash. A więc Dan ja lecę do Alex i poproszę o przeniesienie za 10 minut będę  z powrotem.

**
Chwilę potem siedziałam z Dan na łóżku, dziewczyna wszystko mi opowiedziała.
Rodzice ją zostawili więc mieszkała z starszymi przyjaciółmi. Razem chodzili do szkoły, tylko że do innych klas. Pewnego dnia był atak terrorystyczny na szkołę, jej klasa miała akurat lekcje na piętrze, ale jej przyjaciele w tym chłopak na parterze, gdzie wybuchła bomba. Cały parter "zalał" ogień, wszystkie ściany się załamały i piętro spadło w dół. Szpitale w jej mieście były  pełne, dlatego ją przenieśli tutaj. Po drodze dowiedziała się że ponad połowa osób będących w szkole zginęła. Teraz została bez domu, rodziny i przyjaciół.

Siedziałam i nie wiedziałam co powiedzieć, zatkało mnie.

- Nie da się uwierzyć prawda?

- Tak... zatkało mnie, współczuje ci.

- Najgorsze jest to że jak z tąd wyjdę to zabiorą mnie do domu dziecka.

- A ile będziesz tu leżeć?

- Dwa tygodnie.

- Ja też. - ucieszyłam się że nie będę sama

**

Gdy Dan poszła na badania, dostałam SMS-a.

Bohater❤️
Hej, co u ciebie? Przepraszam że się nie odzywałem, zaliczenia i te sprawy.

Ja
Czuję się lepiej, mogę chodzić na krótkie spacery😄

Krasz story?❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz