18

134 7 2
                                    

- Możesz zostać? - to pytanie było tak głupie jak bardzo jest oczywiste

Chłopak usiadł obok mnie. Nie o to chodziło. Złapałam go za rękę, była ciepła w przeciwieństwie do mojej.

- Nie jest ci zimno? - kolejne oczywiste pytanie, Ash szalejesz!

- Czemu tak sądzisz? - uśmiechnął sie. Podniosłam nasze dłonie wyżej. Pocałował moja dłoń i puścił ja. Czemu to robisz? Po chwili ściągnął koszulkę. Przez ten krótki czas kiedy się rozstaliśmy, nieźle przypakował. Nie mogłam się napatrzeć, i tym samym uśmiechać.

Gorący chłopak. To określenie pojawiało się w kółko w mojej głowie.

- Mogę zostać? - oczywiste pytanie tym razem z jego strony

Nie czekał na odpowiedź. Pokozyl się obok a ja ległam się na jego torsie. Gdy poczułam zapach jego perfum odpłynęłam. Pierwszy raz od wyjazdu tak się do siebie zbliżyliśmy, zazwyczaj spaliśmy na przednich siedzeniach, ale ta forma dużo bardziej mi odpowiada.

Zack's POV

Dziewczyna leżała wtulona we mnie. Była taka bezbronna. Byłem teraz jedyna osoba na której może polegać a ja? Ja zabrałem ją w podróż żeby łatwiej przewieźć towar.

Leżałem w bezruchu, owijając wokół palca kosmyk włosów dziewczyny.

Dużo myślałem, nad nami. Razem i z osobna.
-Lepiej żeby nie wracała do domu. - słyszałem na zmianę z
- Nie może tu zostać.

W głowie wszystko mi się pomieszało, powinienem pójść się przewietrzyć. Stety nie stety uniemożliwia mi to najwspanialsza osoba na świecie.

**
Przejazd przez granice wydawał mi się najtrudniejszą częścią całej wyprawy.
Na szczęście się myliłem, akurat dzisiaj celnicy na granicy mieli dobry humor. Ash stwierdziła że wyglądają jakby byli pod wpływem. Nie wnikam udało się. Teraz tylko oddać towar. To oznacza że muszę gdzieś zostawić dziewczynę na jeden dzień.

- Tu się zatrzymamy na 2/3 dni co ty na to? - wybrałem przytulny hotelik, wyglądał jak pałac tylko w mniejszej wersji.

- Cudowny jest - patrzyła i nie mogła przestać się uśmiechać - Wyglada jak pałac

- Idealne miejsce dla mojej królewny. - Ash spojrzała na mnie z uśmiechem, zarumieniła się

Ash's POV

Od samego wejścia pięknie pachniało kwiatami. Gdy rozglądałam się po holu nikogo nie było, a pałacowy klimat został bardzo dobrze zachowany. Biała Kamienna podłoga po której drogę wyznaczał czerwony dywan. Białe meble wyglądały na stare. Zack zameldował nas po czym skierowaliśmy się w stronę schodów.

- 1...2...3....5 - chłopak czytał numery pokoi - Ash znalazłaś 4? Recepcjonistka mówiła że jest po prawej.

- Tu jej nie ma. Tez nie możesz znaleść? Poczekaj skocze na dół zapytać.

Gdy zapytałam się o pokój numer 4, kobieta przeleciała mnie wzrokiem po czym się sztucznie uśmiechnęła i kazała iść za sobą. Wchodząc na piętro złapałam Zacka.

- Czemu ona się tak patrzy? - szepnęłam do chłopaka, który od razu przerzucił na nią wzrok.

- Jak?

- No nie wiem.. ale mam dziwne przeczucie. - wariat poczochrał mi włosy śmiejąc się przy tym.

Szliśmy za kobietą najpierw na piętro gdy minęliśmy wszystkie pokoje i doszliśmy do końca korytarza, okazało się że są tam jeszcze jedne schody. Nie tak duże i piękne jak te główne ale malutkie, drewniane i kręcone.
Recepcjonistka szła pewnym krokiem nie zważając na skrzypiące i uginające się schody.

Krasz story?❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz