8.

398 21 0
                                    

Ash obudziła się ale nie wychodziła z pokoju, prosiłem aby poszła do siebie ale nie chciała na siłę też nie działało, bo jak ja siłą to ona głosem.
Próbowałem z nią pogadać ale za każdym razem mnie spławiała. Nie chciała nic jeść. Bardzo przeżyła kłótnie z przyjaciółką.

Postanowiłem więc przeczytać list od Amy jeśli może ją pocieszyć to jej go dam a jeśli nie to dobrze że go nie zobaczyła.

Ashley

Wiem że wtrąciłam się w twoje życie uczuciowe, wiem też że pokłóciłaś się z Zackiem i dlatego nie chciałam abyś zbliżała się do Nicka. Nie będę cię przepraszać, bo chce żebyś wiedziała że nie żałuje wczorajszej kłótni. Chce podziękować za przyjęcie i powiadomić cię że wyjeżdżam i wrócę praktycznie za 2 tygodnie.

Amy

Dobrze że jej tego nie dałem.

**
Dziewczyna cały dzień przesiedziała w pokoju. Przy mnie nie odezwała się ani słowem ale słyszałem jak mówi do Iv i Hope. Słyszałem jak płacze, czułem się fatalnie bo nie umiałem jej pomóc.

**
W ciągu dwóch dni zjadła tyle co nic i w ogóle się nie odezwała.

- Ash co mam ci dać? - mówiłem lekko podirytowany ale nadal spokojnie - Lody, czekoladę, pizzę, sushi, kolejnego psa lub kota, może to i to. Co? Co mam zrobić abyś coś zjadła, abyś się odezwała? - oczywiście się nie odezwała - Ashley Bringni martwię się o ciebie siostrzyczko. - łza popłynęła mi po policzku

- Serio? - podniosła się

- Tak i to nawet nie wiesz jak bardzo. Czuję się za ciebie odpowiedzialny bardziej niż Emily. Nigdy nie czułem się tak bezradnie jak teraz.

- Rick, proszę cię nie rycz. - przytuliła się do mnie

- Ash, odezwałaś się i podniosłaś! - cieszyłem się jak dziecko - Nawet nie wiesz jak się cieszę! - przytuliłem ją i nie chciałem puścić.

- A mogę te sushi co mi obiecałeś?

Zamówiłem jej to co chciała, zjadła wszystko ale nadal leżała u mnie i nie chciała z tamtąd wyjść a jej łóżko jest strasznie nie wygodne. Postanowiłem oglądnąć coś na jej laptopie bo mój komputer jest przez nią okupowany. Odpaliłem przeglądarkę i od razu włączył się Facebook, miała pełno nie odczytanych wiadomości, na Skype tak samo. Większość od Nicka, parę od Zacka i Dan.
Mimo pokusy szybko wylogowałem ją i zająłem się szukaniem filmu, niestety nie było nic ciekawego czego nie oglądałem.

**

- Ash! - wpadłem do pokoju - Emily się zgodziła za 2 dni wyjeżdżamy do Chorwacji!

- Co? Ale jak to? Co z zwierzętami?

- O nie się nie martw będą miały dobrą opiekę. Przebierz się jedziemy na zakupy! - dziewczyna zerwała się z mojego łóżka które okupuje od dobrych 5 dni, szybko przebrała się i po paru minutach była już przed domem.

**

- Rick, nie wierzyłam że kiedyś tu przyjadę. - Ash zachwycała się nocnym widokiem z balkonu - Tu jest tak pięknie.. - westchnęła

- Ja nadal nie wierzę ile wzięłaś rzeczy. - rzuciłem, przenosząc kolejne walizki

- Pomóc ci?

- To już ostatnia, teraz chodźmy coś zjeść. Mam dość jedzenia w samolocie.

Zjeżdżając windą do restauracji, Ash nie mogła oprzeć się lustrom w windzie i zrobiła chyba z tysiąc selfie, dobrze że było już późno i nikt do nas nie dołączył.

Krasz story?❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz