11.

241 14 0
                                    

Miałam zamiar przeleżeć kolejny dzień w łóżku, mając wywalone na Ricka i Cloe. Niestety albo stety zadzwonił Nick. Z jednej strony chciałam urwać z nim kontakt bo przez niego mogę stracić chłopaka a z drugiej strony nie mam zbytnio z kim porozmawiać bo z Amy i Zackiem się pokłóciłam a Dan wyjechała. 

- Hej, co u ciebie?

- Trochę sobie narobiłam problemów i w ogóle ciężko.

- Co się stało?

- Wiesz Emily odeszła, brat ma idiotyczną dziewczynę, pokłóciłam się z przyjaciółką i chłopak prawie mnie rzucił, także super.

Chłopak prosił abym mu wszystko opowiedziała, zrobiłam to i jakoś było mi lżej.
Później poprosił o mój adres aby mógł mi wysłać paczkę. Tego dnia rozmawialiśmy jeszcze parę razy.

Wieczorem schodząc do kuchni usłyszałam jak Cloe krzyczy do kogoś, poszłam za głosem, zobaczyłam ją trzymającą w ręku Iv. Nagle usłyszałam pisk suczki, wbiegłam do pokoju i zabrałam jej zwierze które od razu wtuliło się we mnie.

- Co ty odwalasz?!

- Ja ratuje psa przed tobą! Co on ci zrobił?

- Leżał na kanapie, na tym kocu. Chciałam go wziąć to na mnie warknęła. To ją ukarałam.

- To jest jej koc! Z resztą ona tylko warknęła a ty ją bijesz i nią rzucasz?!

- Zamknij się, ty idź do pokoju i pilnuj swoich zwierzątek bo nic z nich nie zostanie. - gdy wychodziłam z pokoju kopnęła mnie w piszczel, odwróciłam się i oddałam jej "z liścia" (chodź zazwyczaj nie bije nikogo) a potem szybko pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz i zasuwkę. Dziewczyna próbowała się do mnie dobić, nagle usłyszałam Ricka. Jestem uratowana. Wyszłam przed drzwi będąc pewna że brat stanie po mojej stronie ale tak się nie stało.

- Kpisz sobie?!

- Rick ale to ona zaczęła!

- Zostaw ją w spokoju, to też jej dom i może robić co chce. Z resztą ja tu rządze. - pierwszy raz podniósł na mnie głos

- Nie widzisz że zwierzaki cierpią, że ja cierpię? - zaczęłam płakać

- Ash idź do pokoju!

**

Wieczorami rozmawiałam z Nickiem, jako jedyny mnie wspierał i pocieszał. Jednego wieczoru był dziwnie radosny.

- Co się tak śmiejesz? - słyszałam jak chichotał

- Nie mogę? A tak w ogóle kiedy się spotkamy?

- No nie wiem...

- Może do ciebie przyjadę?

-  Marzę o tym... - uśmiechnęłam się pod nosem

- Wiesz marzenia są do spełnienia.

- Mówisz serio?

- Sama zobacz. - wyjrzałam przez okno i zobaczyłam blondyna

- Już lecę czekaj. - rozłączyłam i poleciałam na dół

Na powitanie chłopak przytulił mnie i pocałował w czoło. Po moim ciele przeszły ciarki. Może dlatego że było już chłodno.
Zaproponowałam wejście do środka, Nick poszedł za mną. Przechodząc obok parki blondyn przywitał się z nimi ale oni nie zareagowali. Może i lepiej.

Otwierając drzwi od pokoju zapomniałam przestrzec chłopaka o zwierzyńcu który jest w środku. Wiedział tylko że w środku Iv i Hope nie spodziewał się tam jeszcze trzech kolejnych kotów.

Krasz story?❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz