- Gdzie my właściwie jedziemy?
- Najpierw pokaże ci okolice, potem pojedziemy za granice, tam... - chłopak zamilkł- będzie czekał na mnie znajomy, zatrzymamy się u niego. - odetchnął i posłał do mnie uśmiech
- Jak przejedziemy bez moich dokumentów? - spojrzał na mnie z ironia i nic nie powiedział
Zack's POV
Siedziała obok mnie, co jakiś czas komentując widoki za oknem. Przez większość czasu śpiewała sobie coś pod nosem, zakładam że to co leciało w radiu.
Do granicy mieliśmy kawał drogi szczególnie że jechaliśmy bocznymi trasami. Nie pierwszy raz robię za przemytnika ale nigdy nie robiłem tego w Meksyku! Na szczęście dzięki moim ludziom wiedziałem którędy jechać i gdzie często jest policja.- Jeszcze 50 kilometrow... - powiedziałem pod nosem, spoglądając na mapy
- Coś mówiłeś?
- Nic. Zaraz będziemy. Napij się, bo się jeszcze odwodnisz.
*
Spojrzałem na nią, jeszcze nie do końca spała.
Dalej działaj! Nie mam czasu...Odczekałem jeszcze chwilę i upewniłem się czy leki zadziałały.
- Na szczęście dziają. - powiedziałem do siebie i sięgnąłem po czarna walizkę, otworzyłem ją. Moim oczom ukazała się najlepsza marichuana w całej Ameryce północnej.
Spojrzałem na dziewczynę. - To dla twojego dobra. - delikatnie ja pocałowałem i wyjąłem z kieszeni, tabletki nasenne po czym dodałem je do jej wody którą schowałem pod siedzeniem, - to na potem.
W ciągu 3 godzin udało mi się pochować cały towar w obrębie pick up'a. Żeby nie było że teraz wiozę puste walizki, chłopacy przywieźli jakieś ciuchy, jedzenie itp. w końcu byliśmy 70km od bazy.
- Dzięki wam. - powiedziałem chłopakom gdy odjeżdżali - Nie będę musiał cały dzień znowu jeździć w kółko! - zasmialiśmy się
*
Rick's POV- Na pewno nic nie widziałeś? No trudno, dzięki.
- I co? Widział coś? - zapytałem Nicka gdy ten odłożył słuchawkę.
- On też nic nie widział. Może naprawdę powinnismy oddać tę sprawę policji. - gdy tylko słyszałem taki pomysł wszystko we mnie buzowało.
- Od ponad tygodnia nie mogą ich namierzyć! I ja mam siedzieć bezczynnie?! - krzyknąłem na resztę i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami.
Wszedłem do auta i zacząłem płakać a chwile potem śmiać. Co jest nie tak?!Sam nie wiem czemu się tak zachowałem. Może dlatego że traktuje Ash jak młodszą siostrę, boje się o nią. Dobrze też wiem że policja zrobi dużo więcej niż my troje.
Gdy usłyszałem dzwonek telefonu od razu odebrałem.
- Halo. - gdy usłyszałem że Policja namierzyła Zacka, odpaliłem silnik i ruszyłem na komisariat.
Ash's POV
- Dzień dobry słonko. - usłyszałam głos Zacka - Dobrze się spało?
- Co? - powiedziałam półprzytomna - A tak dobrze.. - uśmiechnęłam się do niego - Ale strasznie głodna jestem
Chłopak zatrzymał auto i sięgnął bo jedna z toreb po czym podał mi ja. Końcowo wybrałam wafle ryżowe i nutelle.
- Zdrowe śniadanie - stwierdził widząc mój posiłek
- Hah. Chcesz trochę? Bardzo dobre. - chłopak przytaknął
Jechaliśmy cały dzień z pojedynczymi postojami, chyba mu się spieszyło, bo nie przeszkadzały mu ograniczenia prędkości.
- Zack.. słuchaj bo ogólnie nie wiem jak ci to powiedzieć.
- Tak, tak, podoba ci się tu, ale martwisz się o rodzine, Rick tak? - zdziwiona przytaknęłam - Ale spokojnie, wszystko jest zaplanowane, oni zostaną powiadomieni że jesteś bezpieczna i że niedługo wrócisz. Policja bardzo powoli nas namierza.
Na te słowa zakrztusiłam się i zaczęłam odruchowo kaszleć. Na szczęście chłopak szybko mi pomógł.
-Co?! - odepchnęłam jego rękę - Zaplanowane? Jakieś wiadomości? Policja?! Namierza?! CO?!
Widziałam że z jego twarzy znikł pełen pewności siebie uśmiech ale na jego miejsce pojawił się inny.
- Co się szczerzysz? Możesz mi to wytłumaczyć?
- Mogę ale po co? - skubany nie spuszczał wzroku z drogi
- Zack.. - spojrzałam na niego podnosząc jedna brew, liczyłam ze zauważy ale to było na nic. Obróciłam się przodem do okna krzyżując ręce. Teraz się nie odzywaj.
*
- Nie no nie wytrzymam! - chłopak gwałtownie zachamował - Ash teraz mnie wk*****aś!Jeśli o to chodzi, nie odzywałam się 15 min.
Siedziałam w milczeniu przez kolejne pare minut, nie bałam się go, mimo ze chyba powinna. Nie ważne ja się bardzo dobrze bawiłam. Wspominałam ze lubie wkurzać ludzi?Zack's POV
Nie wiem ile czasu się nie odzywała, ale było to zdecydowanie za długo. W dodatku siedziała do mnie tyłem. Jak tak można?!
Złapałem ja w pasie i próbowałem obrócić lecz ona sobie nic z tym nie robiła. Była tak delikatna, bałem się użyć więcej siły. Gdy ją puściłem, widziałem w lusterku jak się uśmiecha.Wyskoczyłem z auta i stanąłem przed obiektem moich westchnień. Przyglądaliśmy się sobie przez dłuższy czas. Jej spojrzenie było tak proste, a jednoczenie pokazywało tak wiele. Widziałem w jej oczach że nie wie co się dzieje, boi się ale pragnie tego.
Chwile potem nasze usta tworzyły jedność. Zdziwiłem się gdy to ona przejęła ten pocałunek. Był namiętny i długi, ale mimo wszystko za krótki.
- Jestem głupia - powiedziała ostatni raz dotykając moich ust
- Jesteś boska - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło.
*
Ash's POVNa naszym horyzoncie pojawiła się policja. Zack zacisnął ręce na kierownicy, czym on się stresuje? Przecież to jeszcze nie jest granica.
- Dzień dobry, dokumenty poproszę. - powiedział policjant, a chłopak posłusznie sięgnął po papiery. Widziałam że już się uspokoił. Bo na jego twarzy pojawił się uśmiech. Jeju jak bardzo go kocham.
*
- Kiedy wrócimy do domu? - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony- Nie podoba ci się?
- Podoba i to bardzo, - brunet uśmiechnął się pod nosem - ale tęsknie za bratem, przyjaciółka i...
- i? - chłopak zniżył bieg. Chyba widział moje zakłopotanie i sam sobie odpowiedział. - za Nickiem prawda?
Oczy zaszły mi łzami gdy usłyszałam jego imie.
Zatrzymaliśmy się i poczułam jak zimno jest tu nocą. Chyba zaczęłam się trząść. Chyba napewno. Było mi strasznie zimno, jeszcze coś we mnie pękło i nie umiałam się ruszyć. Czekałam aż Zack zareaguje, na szczęście nie musiałam długo czekać.*
- Możesz zostać? - to pytanie było tak głupie jak bardzo jest oczywiste
CZYTASZ
Krasz story?❤️
Teen FictionHistoria o dziewczynie która kraszuje chłopaka ze swojej klasy a on jak później się dowiaduje nie jest tak niesamowity jak sądziła. Jeden mały wypadek tak dużo rozpoczął i zakończył.... "Taka mała rzecz a znaczy tak wiele" Zapraszam