Obudziłam się, odruchowo chciałam sięgnąć po telefon który leży obok łóżka, ale tym razem walnęłam blondyna w twarz, na szczęście nie obudził się.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i delikatnie się podniosłam by sięgnąć ponad nim. Niestety telefon leżał na parapecie czyli trochę dalej ale nadal miałam szansę go sięgnąć. Już dotykałam go czubkami palców gdy nagle chłopak się ruszył i spadłam na niego. Tym razem obudził się w dodatku z wielką złością wymalowaną na twarzy.- Przepraszam? - uśmiechnęłam się nadal na nim leżąc
- Przeprosiny przyjęte a teraz złaź! - zrzucił mnie z łóżka
Cały dzień minął nam na spacerach czy oglądaniu filmów, wieczorem chłopak pojechał do domu ale obiecał że za parę dni wróci.
**
Siedziałam w salonie i oglądałam film gdy dosiadła się do mnie Cloe.
- Może by tak oddać te psy do schroniska? - na te słowa zakrztusiłam się piciem
- Co?!
- Rick się zgadza. - spojrzałam na chłopaka, który właśnie schodził ze schodów, on gdy zobaczył że jego lalunia się na niego patrzy pokiwał głową na tak, nie wiedząc o co chodzi. Dziewczyna momentalnie się poderwała, sięgnęła po kluczyki od auta i smycze psów i wzięła się za ich nawoływanie.
- Oszalałeś?!
- Hmm? - wyciągnął z uszu słuchawki
- Ona zabiera psy do schroniska!
Rick's POV
- Ona zabiera psy do schroniska! - usłyszałem płaczącą Ash - Ja nie dam rady... - przytuliła się do mnie
Nagle coś we mnie przeskoczyło, jakbym wyszedł z jakiejś strasznej hipnozy. Doszło do mnie co się dzieje i to że Cloe jest ze mną tylko dla spadku po Emily.
Szybko przerwałem jej fanaberie, wywaliłem jej rzeczy z domu zabierając jej klucze i zamknąłem drzwi. Nie miałem zamiaru z nią rozmawiać. Po wywaleniu jej ostatniej bluzki udałem się do salonu. Na kanapie siedziała Ash klaszcząc w dłonie.- Brawo, brawo, brawo. - mówiła powoli i z powagą, czekając na moje wyjaśnienia
- Dobra byłem... - miałem powiedzieć zahipnotyzowany ale ona dokończyła za mnie
- Głupi i nie byłem ale jestem! - nie ważne co chciałem powiedzieć na swoją obronę zawsze wychodziła z tym tekstem
- Ok, Ok. Byłem.. przepraszam jestem głupi. - zobaczyłem uśmiech na jego
twarzy i obaj zaczęliśmy się śmiać.Ash's POV
Już jutro rozpoczęcie roku szkolnego. Te 2 tygodnie minęły strasznie szybko, spotykałam się z Zackiem a z bratem wychodziliśmy na zakupy lub na miasto, po prostu. Był to czas bez żadnych problemów czy trosk. Było idealnie ale teraz zaczyna się największy dramat, szkoła. Jest też plus pogodziłam się z Amy przynajmniej na razie bo nasz kontakt nie jest nadal taki sam jak dawniej i ciągle nie akceptuje Nicka.
**
Siedziałam na sali obok blondynki i obie niecierpliwie spoglądałyśmy na zegarki. Czekałyśmy aż skończy się przemówienie dyrektora - po prostu masakra.
Miałam cichą nadzieje że pojawi się tu Zack, Dan czy nawet Nick. Nie wiem czemu ale czułam potrzebę szukania kogoś z nich. Przez godzinę nikogo nie wypatrzyłam.Szłam do swojej sali po schodach w dół, przeglądając przy okazji telefon. Nagle na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Nicka.
- Co ty tu robisz? - pytałam rzucając mu się na szyje
- Przyjechałem tutaj na szkolenia.
- Co?
- Będę mieszkał w akademiku obok przez 2 miesiące. - przytuliłam go nie wierząc w to co słyszę. - Cieszysz się? - zadał pytanie na które odpowiedź była oczywista
- Jasne
**
Na spotkaniu z wychowawcą nie było Zacka. Trochę się zdziwiłam, ale wiedziałam że miał problemy w domu, to może dlatego.
Nauczyciel mówił przez dłuższy czas po czym nagle wyszedł z sali.
- To są wasi nowi rówieśnicy. - mówił wprowadzając do sali rudą dziewczynę i czarnowłosego chłopaka. - Przedstawcie się.
- Cześć, jestem Sara mam 16 lat. Uwielbiam zwierzęta i jestem wolontariuszką w schronisku. Również startuje z turniejach tanecznych. Przyjechałam tu z małej miejscowości w Kanadzie. - nauczyciel podziękował dziewczynie a ta usiadła obok mnie.
- Jestem Paul, pochodzę z Los Angeles. Trenuje sztuki walki i... - spojrzał na mnie a ja nie umiałam zareagować. Po chwili poczułam na sobie spojrzenia innych więc wlepiam wzrok w biurko. - ..i to chyba wszystko. - Chłopak uśmiechnął się i zajął miejsce pod oknem.
Potem nauczyciel wrócił do swojej przemowy. Na szczęście Sara też nie była nią zbytnio zainteresowana. Więc zaczęłyśmy rozmawiać. Wreszcie jakaś normalna w tej klasie. Cieszyłam się że znalazł się ktoś taki z kim mogę miło spędzić lekcje. Gdy wychowawca skończył wymieniłyśmy się numerami i wróciłyśmy do siebie.
Gdy szłam otwierać szafkę zaczepił mnie Paul.
- Cześć, Ash tak?
- Skąd znasz moje imię? - chłopak zaśmiał się
- Nauczyciel mówił trochę o tobie, nie pamiętasz?
- A to pewnie wtedy kiedy gadałam.. - szepnęłam sama do siebie
- Co?
- Chyba mi umknęło. - ruszyłam dalej by dostać się do swojej szafki bo przez niego znalazłam się kawałek od niej.
- Gdzie się spieszysz?
- Do domu. - burknęłam siłując się z szafką
- Myślałem że gdzieś wyjdziemy czy coś. - zaśmiałam się
- Dlaczego tak myślałeś?
- No nie wiem... może dlatego że się tak na mnie patrzyłaś.
- A ty na mnie nie? - nie czekałam na jego odpowiedź - Może innym razem. - odeszłam zamykając szafkę.
**
Do domu podwiózł mnie Nick, niestety sam musiał szybko wracać do akademika. Blondyn przytulił mnie na pożegnanie i obiecał że w tygodniu gdzieś wyjdziemy.
**
Pierwszy tydzień zleciał bardzo szybko. Paul cały czas próbował mnie gdzieś zaprosić ale cały ten tydzień miałam już zajęty. Kino z Nickiem, zakupy z Sara, nocka u Amy a w weekend jadę do Dan.
Dziewczyna za tydzień przeprowadza się do Włoch więc to nasze ostatnie spotkanie.
**
Siedziałam w pokoju i zajmowałam się nie już tak małą Iv i Hope gdy Rick zawołał mnie z dołu.
Przyszłam i usiadłam obok niego na kanapie.- Ash musimy poważnie porozmawiać.
Hej!
Jak myślicie o czym będą rozmawiać?
Sorka za taki krótki😞Piszcie kom i zostawiajcie ⭐️
Ps: Nw kiedy będzie następny rozdział
CZYTASZ
Krasz story?❤️
Teen FictionHistoria o dziewczynie która kraszuje chłopaka ze swojej klasy a on jak później się dowiaduje nie jest tak niesamowity jak sądziła. Jeden mały wypadek tak dużo rozpoczął i zakończył.... "Taka mała rzecz a znaczy tak wiele" Zapraszam